zapach życia....
wracając wczoraj wieczorem poczułam mocno jak pachnie....
lato,
zieleń,
wieczór,
trawa,
cisza,
wiatr....
może to się wydać zabawne, ale przez ostatnich kilka miesięcy nie czułam zapachów... życie stało się uboższe gdy znane, ulubione lub nawet te mniej lubiane zapachy przestały istnieć.
jesienny katar gigant, źle leczony (czyt. również z braku wyleżenia, wygrzania organizmu) doprowadził do tego, że mój zmysł powonienia prawie zanikł.
po kilku miesiącach intensywnego leczenia sterydami powoli powraca, ale obawiam się, że nie będzie już tak czuły jak niegdyś. Mój mąż śmiał się nawet kiedyś ze mnie, że węch mam taki, że mogłabym pracować jako NOS w fabryce perfum (podobno tylko mężczyźni pracują jako "nosy", bo mają bardziej wrażliwy zmysł powonienia).
powrót do tych prostych codziennych zapachów; kawy, kwiatów, mydła, kremu do rąk, pomidora, kociego futerka, dzieci i tysiąca innych wydaje mi się jakimś narodzeniem.....
sprawy przyziemne często jednak są tak bardzo ważne.....
kiedyś z moimi przyjaciółmi robiliśmy sobie taką zabawę w pytania o nasze ulubione rzeczy, przedmioty, książki, utwory muzyczne, kolory, wydarzenia, czym lub kim chcielibyśmy być, co by nas najbardziej zszokowało (na to pytanie odparłam, że największym szokiem byłoby gdyby naleśnik leżący na moim talerzu odezwał się do mnie, ha ha ha ;-)
na jedno z pytań; z którego ze zmysłów moglibyśmy bez żalu zrezygnować, a który jest najważniejszy, zdecydowanie odparłam, że najważniejszy jest dla mnie słuch, uwielbiam muzykę i klęską byłoby jej nie słuchać :) a najmniej ważna jest mowa, bo jestem raczej z tym małomównych..... (to fakt, że gadanie zwłaszcza do dzieci bywa męczące ;-)
no nie wiem jak dziś brzmiałaby odpowiedź na to pytanie (pewnie gadający naleśnik byłby chyba nadal sporym zaskoczeniem..... człek to miał pomysły kiedyś, ha ha ha ;-) jednak po tym doświadczeniu z zapachami..... już sama nie wiem....
19 comments
:))))))) ano ja myślę ,że człek tak skonstruowany, że wszystko jest WAŻNE w nim jest :))))) spróbuj zapiąć guzik u spodni bez kciuka :))))) ja tak kiedyś miałam i wiem że nawet zwykły kciuk jest NIEZBĘDNY do życia :)))))) a co do węchu to dla mnie mieli jeszcze lepszą propozycję :))))))))że powinnam narkotyków szukać na lotniskach :)))))))))bo ponoć mam lepszy węch od psa policyjnego ....
OdpowiedzUsuńja wyczuwam nadchodzące zmiany pór roku ..pachnie mi wiosna w powietrzu i lato i jesień ..jakieś kilka dni przed tym jak wystąpią objawy w przyrodzie :)))))))))) buziole aaaaa i mowy broń Boże ..umarłabym bez gadania :))
To prawda, że wszystkie zmysły i organy są ważne. Ale wszystkie żywe istoty potrafią żyć pomimo ułomności. Potrafią się dostosować i może rzeczywiście życie jest inne, ale może niekoniecznie uboższe. Chyba zawsze tak jest, że utrata jednego ze zmysłów powoduje zaostrzenie innego, niewidomi ludzie czy zwierzęta doskonale sobie radzą w życiu, choć pewnie nauka tego nowego życia nie jest prosta.
UsuńTak czy siak trzeba się cieszyć tym co się ma :)
Hi hi, a ja lubię gaduły, może dlatego, że mało gadam :)
Uściski :)
powiadają że przeciwieństwa się przyciągają ...a co do ułomności to dokładnie tak ...bo co nas nie zabije to nas wzmocni :))) buźka
UsuńNo naleśnik to rzeczywiście by wrażenie zrobił chyba na każdym ;) Zmysły jednak wszystkie są niezbędne by wpełni cieszyć się światem. Dobrze, że odzyskałaś węch :)
OdpowiedzUsuńHa ha... tak ten naleśnik i mnie wówczas zaskoczył, po prostu tak plastycznie wyobraziłam sobie jak zaczyna mówi :)
UsuńTo prawda, że wszystkie zmysły są ważne.
Pozdrawiam serdecznie :)
hihihi...a mnie ubawiła ta powyżej riposta...dziękuję:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńbuziaki Qreczko :-))))
Usuńa ja czasem nie chciałabym mieć aż tak wyczulonego węchu ;) zwłaszcza gdy jest ciepło i jadę tramwajem ;/ ;) w pracy czasem węch też mi przeszkadza, ale żeby tak nic zupełnie nie czuć to też bym nie chciała :) dobrze że wraca u Ciebie wszystko do normy Reniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z zapachem piekącego się ciasta w tle ;)
O tak iko, tu masz absolutną rację... komunikacja miejska latem to masakra. A w Twojej pracy faktycznie czasem by się przydało nic nie czuć (he he to samo miałam gdy w mojej pracowni pękła rura od kibla.... nic nie czułam ;-) ale takie przypadki to rzadkość jednak wolę żyć w otoczeniu zapachów.
UsuńMmmmmm..... zapach ciasta... ja dziś robię crumble z rabarbarem :)
ściskam :)
Kurczę, współczuję tych problemów z węchem!
OdpowiedzUsuńDla mnie to bardzo ważny zmysł. Uwielbiam świat zapachów, nie chciałabym być go pozbawiona.
(Nawet za cenę braku tego strasznego dyskomfortu w tłumie w lecie, w małym pomieszczeniu z kimś, kto zaszalał z perfumami lub trzyma w biurku od dwóch tygodni pleśniejące kanapki, itp. ;-))
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i pełnego węchu! :-)
Bez muzyki tez nie mogłabym żyć.
No niestety dopiero gdy coś nas dotknie czujemy mocno jak zmienia się życie..... gotowanie bez możliwości smakowania, wąchania, doprawianie na oko.... człowiek traci mnóstwo przyjemności. A zapachy... tak... uwielbiam piękne zapachy, perfumy, mydła, olejki... no co tu dużo mówić duża strata.
UsuńNa szczęście to wszystko powoli powraca, choć początkowe diagnozy nie były za ciekawe.
No a muza.... to podstawa :)
Uściski
Nie wiem czy mogłabym żyć bez węchu, prędzej bez słuchu. Uwielbiam jeść i nie wyobrażam sobie nie czuć smaków. Współczuję alergii, nie móc czuć tych wszystkich zapachów, gdy wszystko kwitnie.... Życzę powrotu do siebie.
OdpowiedzUsuńO nie, to ja chyba jednak wolałabym słyszeć niż wąchać, ale wolę jedno i drugie. Alergie to rzeczywiście zmora, ale jakoś trzeba z tym walczyć :)
Usuńściskam Marto i dziękuję :)
Renatko , życzę aby "nochalek " był jak najszybciej sprawny jak dawniej i samych przyjemnych aromatów ! :)
OdpowiedzUsuńMiłego wonnego weekendu !
Wraca, wraca.... kochana i cieszę się.... świat bez zapachów tak jak i kolorów jest bardzo smutny.
UsuńŚciskam :)
Mam nadzieję że niedługo z noskiem wszystko wróci do normy :)
OdpowiedzUsuńA co do słuchu i muzyki to zgadzam się z Tobą w zupełności! :)
Dziękuję, poprawiło się po długim leczeniu i wracam do żywych, to fascynujące uczucie.
UsuńPozdrawiam
Reniu nie martw się ! - też po wielkim przeziębieniu straciłam węch na cale trzy tygodnie - bardzo się przestraszyłam , ale wszystko wróciło do normy - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńU mnie to trwało kilka miesięcy.... niestety chyba za późno się zabrałam za leczenie, ale dziś.... gdy poczułam zapach truskawek... poczułam się jak odrodzona :)
UsuńPozdrawiam