upcycling... we wnętrzach
czerwca 21, 2014nie muszę chyba tłumaczyć co to upcycling, choć często bywa mylony z recyclingiem. Wiele z nas na co dzień wykorzystuje rozmaite przedmioty nadając im nowe życie.
Sama jestem wielką zwolenniczką ocalania rzeczy, które tak naprawdę nie muszą jeszcze wylądować na śmietniku, dzięki czemu możemy mieć wyjątkowe wnętrze, a i czasem dzięki takiemu ocaleniu możemy podziwiać piękno i kunszt wykonanych niegdyś przedmiotów.
Jakiś rok temu zetknęłam się z wnętrzami, które krótko mówiąc powaliły mnie na kolana, zachwyciły totalnie i absolutnie. Chłodne, żeby nie powiedzieć zimne, surowe, miejscami mroczne, a może nawet i brzydkie, pełne niesamowitych gratów, starych mebli i innych rzeczy, które na pierwszy rzut oka mogą się wydawać mało ciekawe, a nawet ohydne. Czy tak można mieszkać? W naszej wymuskanej rzeczywistości chyba jest to nadal nie do przyjęcia i oczywiście nie chodzi też o to by te surowe wnętrza stały się powszechne, choć jak dla mnie jest w nich mnóstwo inspiracji, ciekawego designerskiego spojrzenia i przekory oraz artystycznego luzu.
Wnętrza, które chcę dziś Wam pokazać zostały stworzone przez Dragę Obradović i Aurela Basedowa niezwykłych artystów, alternatywnych i zarazem ekologicznych twórców. Ich dom w Como, we Włoszech to stara, osiemnastowieczna posiadłość, pełna rozmaitych, budyneczków, domeczków, pergoli, budynków gospodarczych, ogrodów, sadów i innych przyległości. Ta część, w której mieszkają zachowała jak najwięcej oryginalnych elementów, dzięki czemu wyeksponowane zostało piękno całego starego, domostwa.
Jestem zresztą podobnego zdania, że to co stare, oryginalne i piękne zamiast naprawiać, lukrować i odnawiać do bólu, należy właśnie wyeksponować i podkreślić.
Zresztą zobaczcie sami jakie wnętrza stworzyli.
Moją faworytką jest kuchnia, nie ukrywam, że dałabym wiele by mieć taką lub podobną; z kamiennym zlewem, industrialnymi gratami i choć nie lubię kamiennych posadzek (no... we Włoszech jednak te kamienne posadzki mają trochę inne znaczenie... no dobra zrobiłabym sobie heksagony, jedyne kafle na podłodze, które lubię), ale resztę biorę w całości bez zająknięcia.
Tak czy siak jest świetna.
Idea upcyclingu w łazience, metalowe skrzynki jako szafki na łazienkowe utensylia, brak kafli na ścianach (co bardzo lubię, od wielu lat stosuję kafelki tylko tam gdzie jest najwięcej wody, w mojej obecnej łazience nie mam ich nawet nad umywalką, a jedynie nad wanną/prysznicem).
Surowe ściany na których spod lekkich tynków czy też obrzutek po prostu widać kamień czy cegłę, z której zbudowana jest ściana, rzecz do zrobienia tylko w starych domach i kamienicach, ale ja w swojej betonowej łazience też bardzo chętnie widzę surowość, gdyby nie "gabaryt" owej, białe ściany i kafle zdecydowanie ją powiększają optycznie ;-)
Kolejnym świetnym elementem ich wnętrza są żyrandole i lampy zbierane przez lata, które zostały po prostu zebrane w taki świetlny pęk, wystrzałowa informacja dla mnie.... mam kupę rozmaitych lamp, które są od sasa do lasa.....
no i heksagony na podłodze.....które wprost uwielbiam
Kolorystyka wnętrz powstała na bazie inspiracji malarstwem flamandzkim, kto się trochę interesuje wie, jak pięknie oświetlone są przedmioty czy portrety malowane przez malarzy takich jak np. Jan Pauwel Gillemans Młodszy, braci Brueglhów, Adriaena van Utrechta czy też Holendra Jana Vermeera i wielu innych. Tę niezwykłą kolorystykę grę światła i cienia dopełniają wyszukane i pełne osobliwej ekspresji sprzęty, i meble.
Draga z zamiłowaniem rekonstruuje stare krzesła i fotele ubierając je w nowe kreacje, zresztą oboje projektują wyjątkowe siedziska wykończone w ręcznie malowane (przez Dragę) tkaniny. W Krakowie w Galerii Likus Concept Store można obejrzeć projekty marki Baxter, dla której projektują Draga i Aurel.
Absolutnym hiciorem z megawykrzyknikiem jest dla mnie pokój ich córki. Zgadnijcie co najbardziej przyciągnęło moją uwagę?
no nie muszę chyba mówić, że patchwork i łóżko (uwielbiam żelazne łoża i łóżka). Niesamowity, trochę ciężki optycznie, ale intrygujący
Niezwykłe w tym pokoju są skrzynie, kufry i walizy. Cały pokój jest trochę teatralny i wydaje się ciężki, jednak jestem przekonana, że przy południowym, włoskim świetle wygląda zupełnie inaczej niż na zdjęciach.
Cały dom zresztą jak na starą posiadłość w dodatku zamieszkałą przez artystów zaskakuje połączeniem przedmiotów starych z nowymi, nowo zrobionymi i w ogóle zrobionymi z niezwykłym artystycznym zamysłem.
amarantowe drzwi to zalaminowane nagłówki gazet....
foto: pinterest
Nie wiem na ile w takich wnętrzach mogłabym mieszkać, poza kuchnią i pokojem córki, który przy moich teatralnych ciągotach jest po prostu zachwycający, ale nie ukrywam, że całe to wnętrze i jego idea skradła moje serce na tyle, że przez wiele miesięcy przyglądałam się jemu uświadamiając sobie ileż to niezwykłych rzeczy, przedmiotów i mebli kryją moje domostwa.... które zresztą i u mnie funkcjonują już od lat. Sama chyba jestem na tyle niestała i niestabilna w sensie konsekwencji wnętrzarskiej, że najchętniej każde pomieszczenie urządziłabym w innym stylu nadając im jedynie jakiś wspólny mianownik (pewnie starocie znając moją miłość do nich).
Trochę na bazie inspiracji i przekory, zadziorności i lekkiej niesforności zliftingowałam swoją kuchnię, którą mam nadzieję pokazać Wam w następnym poście tym bardziej, że na insta już pojawiło się kilka zajawek, a i podczas rozmów w realu padły prośby o pokazanie jej.
Za opieszałość sorry wielkie, ale musiałam poprawić jedną rzecz, bo trochę mi psuła całokształt. A nie do końca lubię pokazywać rozgrzebane rzeczy, bo potem nie znajdują ciągu dalszego.
Pozdrawiam kochani w środku tego przydługiego weekendu, w czasie którego mam nadzieję, że odpoczywacie, relaksujecie się i zajmujecie ulubionymi rzeczami, a tym co pracują (ja też) życzę wielu ciekawych pomysłów i inspiracji, i pracy lżejszej niż normalnie ;-)
I do miłego :)
26 comments
Nażywo ten dom pewnie robi jeszcze większe wrażenie:) Niestety na żywo nie udało mi się nic takiego we Włoszech zobaczyć, poza kamiennymi posadzkami wnętrza bardziej pospolite od naszych, na dodatek bardzo zaniedbane.
OdpowiedzUsuńDorota, pewnie jak wszędzie. U nas, żeby zobaczyć jak mieszka przecięty Kowalski dobrze obejrzeć fotki z agencji nieruchomości i widać jak na dłoni styl powszechnie panujący.
UsuńZresztą wystarczy polatać po blogach, żeby stwierdzić ileż to beżyków, łososików, budyniów i innych kolorów o bliżej nieokreślonych odcieniach zostaje pokrytych np. bielą czy szarością (i chwała ludziom za to, że coś robią)
Aranżacje architektów też są jakby z kosmosu. Pozostaje więc szukać ciekawych inspiracji, choć przyznam, że magazyny wnętrzarskie też robią wielka robotę w kwestii edukacji wnętrzarskiej.
Ten dom to przykład jak ciekawie można wykorzystać rzeczy, przedmioty i sprzęty, które pozornie są nijakie. Jaką rolę odgrywa kolor, choć u nas faktycznie bure ściany wydawać się mogą smutne (klimat mamy jednak taki bardziej skandynawski ;-)
Oczywiście to też styl nie dla każdego, ale myślę, że warto podpatrywać i uczyć się :))
Ściskam
świetne! I czekam niecierpliwie na kuchnię :)
OdpowiedzUsuńJuż Joasiu robię przymiarki do fotek, na Instagramie są małe fragmenty :)
UsuńUściski przesyłam
O matko..... Wzdycham sobie! Fantastyczny dom. Zawsze gdy jakieś wnętrze rzuci mnie na kolana jak te które pokazałaś, zaczynam rozglądać się wokół po moim domu i myślę, że trzeba robić remont!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię upcycling ale mam świadomość, że łatwo przedawkować i w którymś momencie zorientować się, że przedmioty Cię zdominowały.
Kuchnia.... nie wstaję z klęczek! :)
To prawda, jest bardzo inspirujący, niezwykły.... jestem pewna, że Ty ze swoją artystyczną duszą odnalazłabyś tam wiele własnych klimatów :)
UsuńZe wszystkim łatwo przedawkować Dominiko, sztuką jest umiejętnie połączyć to co lubimy z tym co modne/ciekawe/ładne/nasze.. bo istotne jest zachowanie własnego stylu.
Kuchnia... taaaak, klęczymy obie ;-)
Ściskam :)
Reniu, ciekawe wnętrza. Niesamowity i oryginalny klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Trochę odmienny niż panujące obecnie trendy wnętrzarskie, szalenie lubię takie indywidualne ścieżki, wydeptane nie tylko przez artystów.
UsuńŚciskam Kasiu :)
Rzeczywiście to mało popularny styl, ale są osoby, którym on się podoba - chociażby Ty i ja :)
UsuńUściski!
Myślę Kasiu, że jest wiele osób, którym podobają się tego typu wnętrz. Fakt, że ostatnio dominuje jeden styl i jest na tyle nowy, świeży, że sporo osób tkwi w naturalnym zachwycie. Mnie też, choć jednak we wnętrzu potrzeba mi jakiegoś pazura, skazy, niedoskonałości, czegoś zaczepnego i intrygującego :)
Usuńściskam :) :)
inspirujacy post :) jestem za !
OdpowiedzUsuńSciskam mocno , milego tygodnia!
He he ja też :)
UsuńBuźka Magdaleno
Uwielbiam ten dom, pamiętam ich sesję w Dobrym Wnętrzu, nawet wyrwałam te kartki i schowałam sobie. Najmniej podobają mi się klimaty a la lata 50te, bo generalnie to nie mój styl. Ale wiele pomysłów jest boskich - moje serca skradła fura żyrandoli nad stołem - proste, a ( czy raczej: i dzięki temu) genialne.
OdpowiedzUsuńA Ciebie Renia ściska na nowy tydzień mocno!
Buźka
P.S. Zerknij w wolnej chwili u mnie na blogu na sesję, którą robiliśmy dla Czasu na Wnętrze - klimaty inne nieco, ale umiłowanie do łączenia to samo. Tez taka indywidualna ścieżka wnętrzarska i to nasza polska:)))) Buźka.
A ja właśnie lubię połączenie z klimatami lat 50 i w ogóle większość rzeczy tu jest na tak. Może niespecjalnie przemawia do mnie kolorystyka ścian, ale jak pisałam południowe światło zupełnie inaczej oświetla wnętrza.
UsuńNo właśnie muszę chyba kupić magazyn i obejrzeć na żywo, a klimaty boho uwielbiam...
Ściskam Alicjo i również życzę miłego tygodnia :)
łaaał ale piękny dom :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, jestem nim oczarowana :)
UsuńPozdrawiam
To ciekawość mnie zje do tego czasu. Lubię takie wnętrza, surowe, trochę przerysowane, drama z prawdziwego zdarzenia! A łóżko z patchworkiem - bajeczne. Dzięki za smakowitości, moje oczy się najadły!
OdpowiedzUsuńSpoko, spoko.... moja kuchnia nie będzie taka jak choćby pół wnętrza tutaj, ale też coś raczej niepospolitego ;-) Ja też lubię takie wnętrza o jakich piszesz, na pierwszy rzut oka zimne, surowe, ponure. Człowiek się szybko do takiego przyzwyczaja i wcale nie wydaje mu się takie. A może i czasem dodać dreszczyku ;-)
UsuńNo a patchwork.... wiadomo.... dla mnie bomba :)
ściskam
Bardzo ciekawe i oryginalne wnętrza! Jednak szczerze przyznam nie dla mnie takie klimaty ;-) za ciemno, za buro i za dużo wszystkiego, choć naprawdę bardzo inspirujące i warto takie wnętrza oglądać i znaleźć coś dla siebie. Bardzo lubię klimaty retro, ale w powiązaniu z nowoczesnością :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i czekam z niecierpliwością na kuchnię :-*
To dlatego, że i nasz klimat dość chłodny i ponury w większości wymusza na nas jasne wnętrza. Z drugiej strony w zasadzie od kilku lat stały się modne jasne wnętrza, białe ściany dla wielu kojarzą się ze szpitalem (zupełnie tego nie rozumiem). Pewnie dlatego najbardziej powszechny jest "beżyk" w rozmaitych konfiguracjach ;-)
UsuńTe wnętrza są oświetlane południowym słońcem Włoch, więc i gra światła na ścianach jest zupełnie inna niż u nas. Z tymi meblami tu to pewnie jest tak, że każdy ma jakąś swoją historię, coś znaczy dla właścicieli/artystów.... poza tym duże powierzchnie często kuszą aby coś postawić, przestawić, dostawić ;-)
Minimalistyczne wnętrza lubię na zdjęciach, na żywo szybko mi czegoś brakuje i od razu sprzęty mnożą się w moich rękach...
Pozdrawiam serdecznie
Bezwzglednie genialne wnetrza, kazdy kat zachwyca, czuc dusze artystyczna... Piekna surowosc, a ten pomysl z zebraniem lamp w jednym miejscu - no swietny!
OdpowiedzUsuńa wiesz, ja tez kazde z moich wnetrz urzadzilabym w nieco innym stylu - nadajac jakis wspolny mianownik, bo tak wiele rzeczy mnie fascynuje..:) pozdrawiam cieplo:)
No właśnie ten artyzm bijący z każdego kąta zachwyca, surowość i chód, pod którymi kryje się niesamowita energia i kreacja... to trzeba czuć, widzieć oczami duszy. Doskonałe połączenie stylów, technik, przedmiotów...
UsuńPozdrawiam :)
OMG jakie piekne wnetrza, napatrzec sie nie moge. Choc niekoniecznie dobrze bym sie w takich czula to sa zjawiskowe, oryginalne, wercz hipnotyzujace.
OdpowiedzUsuńFaktury, kolory, barwy scian bardzo mnie zaintrygowaly,rewelacja.
usciski
To prawda Anetko, że dom zjawiskowy i niezwykły, choć nie każdemu przypadnie do gustu trzeba przyznać, że ma porywającą magię :)
Usuńściskam :)
Pięknie i bardzo oryginalnie. Taki dom może zainspirować do pewnych przeróbek i we własnym mieszkaniu
OdpowiedzUsuńMnie bardzo mocno zaispirował :)
Usuń