koksownik, brzmi znajomo? Moje odkrycie tej zimy
stycznia 06, 2021Koksowniki kojarzą się z niechlubnym okresem PRL-u, stanem wojennym w czasie którego pstrzyły ulice otoczone wianuszkiem służb strzegących ówczesnego "ładu i porządku". Zimy były srogie
i śnieżne, więc ich istnienie było jak najbardziej uzasadnione, choć przeciętny zjadacz wystanego
w długiej kolejce chleba, niekoniecznie chciał z nich korzystać chyba, że bardzo musiał np. czekając
na kolejny przepełniony autobus.
Dziś na szczęście takie obrazki mozemy oglądać na zdjęciach i filmach z tamtego okresu.
Koksownik, palenisko ogrodowe, kosz ogniowy to nie tylko relikty tamtych czasów. Latem wiadomo, głównie królują grille różnej maści, w okresach chłodu często pali się ogniska, ale wielu z nas nie wie, że takie ustrojstwa to naprawdę genialny wynalazek.
Producenci prześcigają się w formach, materiałach, kombinacjach palenisko-grill-kociołek i tak naprawdę od nas zależy co wybierzemy.
to często skraca się prace z powodu zimna.
Latem również mogą służyć za ogrzewacze w chłodne wieczory, odstaszacze komarów, a także bezsprzecznie roświetlacze i umilacze w pobliżu siedzisk, i ławek.
Jak widzicie, jedna niezbyt wielka rzecz, a ile korzyści.
A tu kilka znalezionych w sieci, niektóre naprawdę mega, po kliknięciu w obrazek zostaniecie przekierowani na stronę sprzedawcy lub producenta.
I co myślicie, posiadacze ogrodów, ogródków, działek i wielbiciele zimowych spotkań plenerowch? Ja sama jestem ciepłolubna, ale aż się palę, aby rozpalić.....
Trzymajcie się ciepło!!
9 komentarze
Dear Renata,
OdpowiedzUsuńI love fire places. So beautiful! And yes, I've two in my garden.
Happy days
Elisabeth
Dear Elizabeth,
UsuńThank you for your comment :)
A garden is a wonderful place, there are so many new things to discover.
Best wishes,
Na pewno na ten blog będę wracał. Na tym blogu jest dużo bardzo ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
UsuńSama nie wiem. Z jednej strony wyglada to super i świetnie byłoby mieć taki koksownik w ogrodzie. Z drugiej strony znając siebie, to raczej nie byłby za często używany. O tej porze roku to do ogrodu wpadam sporadycznie i to głównie żeby go utrzymać w porzadku. Spotkania ze znajomymi , czy wypoczynek z ksiązką odbywają się jedynie w domu, gdzie mam pełen komfort.Nie powiem .Na zdjęciach kobitki opatulone kocem z kubkiem gorącego kakao, ogrzewające się ciepłem takiego paleniska i zajadające sie równie fotogenicznymi frykasami w 100 % wygladają cudnie...tyle że w realu ja wole swoją kanapę ;-)
OdpowiedzUsuńHa ha, ja też jestem typem kanapowca, ale ogród daje mi niezwykłą radość, a i pracy w nim sporo, więc przerwa by ogrzać łapy i napić się czegoś gorącego to fajna sprawa. No i w końcu też muszę spróbować czegoś nowego.
UsuńPozdrawiam
No i super.Jeśli uroda jakiegokolwiek sprzętu idzie w parze z jego wykorzystaniem to jestem za.Jesteśmy rożni i kazdy z nas ma inne potrzeby i to jest najpiękniejsze.Uroda wielu z tych ogrodowych ogrzewaczy jest bezdyskusyjna, tyle że u mnie ogladałby go głównie nasz pies ;-).I myślę że tak jest , albo bedzie u sporej części osób ,które go nabyją.To tak jak z maszynami do szycia. Ileż to dziewczyn na blogach wrzuca zdjęcia nowo nabytych wypasionych maszyn, kosztujacych fortunę.Niestyty bardzo często później nie publikują nawet ani jednego posta z tym co na niej uszyły.Podobnie było swego czasu z mikserami kitchanaid.Natomiast te , które mają niemal przedpotopowe maszyny szyją i haftują wspaniałości, a właścicielki zwykłych mikserów pieką pyszności.Trochę pomarudziłam co :-)? Zrzucam to na karb tych wszystkich restrykcji, które dotykaja nas wszystkich.Co do koksownika, jak tylko go kupisz wrzuć zdjęcia.Chętnie obejrze.No i niech Ci służy kochana...
UsuńJuż kupiony, nawet planowałam urodzinową imprezę plenerową, ale zapowiadanych na najbliższą sobotę -10 stopni raczej mnie powstrzyma. Nie mogę swoich gości narażać na marznięcie. Choćy i kilka koksowników stało. To jednak byłoby mało komfortowe.
UsuńAle z tymi maszynami masz rację, podobnie jak z KA, choć częściej na blogach widzę te drugie, to jednak mam wrażenie, że wykorzystywane są dość rzadko. Trochę w ogóle na blogach zrobiło się gadżeciarsko, dizajnersko i reklamowo. Oczywiście nie mam na myśli reklamowania własnych wyrobów, bo po to również są blogi. I takich, które po prostu pokazują nasze odkrycia, zachwyty, ochy i achy....
No ale cóż czasy trochę się zmieniły.
Dziękuję Ci za ten bardzo wartościowy komentarz i przesyłam uściski
PS. Zdjęcia koksownika na pewno będą :)
Bardzo ciekawy wpis o koksownikach! I na pewno super moment na ich wykorzystanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz
Pozdrawiam :)