Szczypta lawendy
stycznia 10, 2012Ja nadal w klimatach "okołołóżkowych" ;-) Choróbsko w zasadzie poszło sobie precz, gorące mleko (brrrr....) z miodem, aspirynka, kilka dni w domu i można powiedzieć prawie jak nowo narodzona!!!!!
Trochę bieli z lawendą, to moje ostatnie dzieło (tak, tak.... tak się choruje ;-) Ale przyznam, że z efektu owej "choroby" jestem bardzo zadowolona, tym bardziej, że ta dziwna choroba trwa od dawna ;-)
Uwielbiam szeleszczącą biel pościeli, przełamanej chłodnym kolorem, choć tak prywatnie głównie podkochuję się w białych haftach. Szerokie bordiury, delikatne mereżki nadające materii kobiecy charakter, niciane guziki... trochę jak wyciągnięte z dawnych czasów...
No tak chorować... mogę trochę dłużej :)
47 comments
Moje kolory! Śliczne. POzdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczna. Biel ze szczyptą lawendy - miodzio
OdpowiedzUsuńpiękna pościel, tylko kto by mi ją prasował, żeby tak ładnie wyglądała ?? ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Kasia
cudnie:) zdrówka zyczę:*
OdpowiedzUsuń@Kasia: Do magla trzeba nosić ;))) Dużo zdrówka życzę :)))
OdpowiedzUsuńPiękna pościel, piękne hafty. Pozdrawiam i zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńRobią wrażenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie, nie!!! Nie choruj już ale dalej takie cuda twórz:)
OdpowiedzUsuń(ale mi się zrymowało:)
Fiolet to mój ukochany kolor. Uwielbiam lawendę i len! Cudne to wszystko! W takiej pościeli mogłabym się budzić każdego dnia :-)
OdpowiedzUsuńPiękne fotografie, kochana... Faktycznie w takiej pościeli to wypada chorować, albo przynajmniej z "globusem" polegiwać:)
OdpowiedzUsuńŚciskam ekstra mocno:)
Kasiu, dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńje_rzynko, też lubię, choć tak jak pisałam najbardziej białe.... Ściskam :))
Kasiu, sama osobiście prasowałam, choć nie jest to moje ulubione zajęcie.
Uściski przesyłam :)
witchqueen, dzięki i pozdrawiam serdecznie :)
Olgo, no można na przykład do magla, choć ja bym się o hafty obawiała, ale są jakieś na zimno.... Pozdrawiam serdecznie :)
zakochana w aniołach :) dziękuję i pozdrawiam :))
JuWiko dziękuję i ściskam :0
Myszko.... nie nie będę chorować, choć ta moja choroba to wiesz jaka.... Buziaki
Magdo, ci co ją dostaną będą się w niej budzić i zasypiać nawet:)) To prezent na jakąś megarocznicę :)
Uściski przesyłam :)
Żelku, z globusem jak najbardziej, jestem za... Buziaki dla Ciebie :))
Perfekcja ! I jeszcze raz perfekcja !
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie
Witam :) również mam słabość do białej pościeli, wręcz uwielbiam! To fakt miło się w niej choruje :) i lubię ją prasować. Magiel?? Czy takie coś jeszcze funkcjonuje?? Pozdrawiam ciepło i nieśmiało zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńPiękna pościel - taka elegancka i kobieca. Kolorowych snów :)
OdpowiedzUsuńPiękna:)Zdrowiej szybko:)
OdpowiedzUsuńPiękna, subtelna i delikatna.
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńaż mi zapachniało lawendą
Po prostu piękna, haft w moim kolorze:))
OdpowiedzUsuńPieknie, nic tylko wskoczyc w ta posciel:)))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piekna posciel ,cudowny hafcik i do tego jeszcze lawenda...mmmm
OdpowiedzUsuńMistrzowska praca! Serdecznie pozdrawiam i mimo,ze w czasie kiedy jestes chora tworzysz takie cuda ja zycze duzo zdrowia!
Jesteś prawdziwą artystką kochana!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne te poszwy w każdym pokazanym przez Ciebie szczególe.Szelest pościeli zawsze kojarzy mi się z babciną pościelą i puchową kołdrą.Miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńCudowne klimaty...romantyzm...cieplo...poprostu marzenie!
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno i zycze zdrowka
Wspaniałe dzieła!:) Dużo zdrówka zyczę! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczną pracę wykonałaś :) Pościel wygląda tak cudnie, że tylko patrzeć na nią i patrzeć- bo spać chyba szkoda :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Agata
idealnie wpasowałaby sie do mojej obecnej sypialni:))
OdpowiedzUsuńTaka delikatna, szkoda pod nią spać.
OdpowiedzUsuńCoś pięknego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lacrima
Rewelacyjna pościel!!!.
OdpowiedzUsuńZdrówka Ci życzę i pozdrawiam cieplutko:)
Puk! Puk!... można?
OdpowiedzUsuńZaglądałam wcześniej do Ciebie tylko przez okienko, dziśiaj jako nowa blogowiczka ośmielam się zostawić komentarz. Bardzo lubię tu zaglądać i podziwić twoje prace i aranżcje
No to do następnego
To jest piękne!!! Chciałoby się rzec: choruj tak częściej... ale oczywiście, życzę Ci dużo dużo zdrówka :) Dbaj o siebie i szyj takie cuda nadal :)
OdpowiedzUsuńKochana rzeczywiście to chorowanie to same tylko przynosi pozytywne rezultaty. Ale mimo wszystko choruj jak najmniej :) Zdrówka wciąż życzę :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta pościel- rzeknę tylko bo co tu dodać jak dech zapiera w piersiach na sam widok.
Ach zasnąć w takiej pościeli .....
buziaki ... się rozmarzyłam ;)
Szalona Kobieta..z miłości do pościeli lubi chorobę...(???) wiem, ze z tej miłości bierze się też inna miłość..ale żeby do choróbska... mimo wszystko - zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńDziałasz cuda na swojej maszynie - piękne! :)
OdpowiedzUsuńMario, dziękuję i ściskam :))
OdpowiedzUsuńKesi, magiel jak najbardziej. Ja co prawda nie korzystam z magla, albo sama prasuję, albo zostawiam tak cudnie pogniecioną. Jest faktycznie w białej pościeli jakaś magia.
Uściski przesyłam.
Doranma dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
ABily dzięki i zdrowieję!!! Ściskam :))
decomarys dziękuję, lubię takie klimaty. Pozdrawiam serdecznie :)
Zuza.... nie bez kozery podsypałam lawendowych ziarenek :) pozdrawiam serdecznie :)
bubusia, chyba najchętniej zamawiana i kupowana u mnie to z lawendowym haftem. Widać ma jakieś dobre fluidy ;-) Pozdrawiam serdecznie.
Ateno, aha!!! Jak najbardziej!!!
Uściski przesyłam :)
Kasiu, czasem tak trzeba niestety... dziękuję Ci za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam :))
Aguś.... dziękuję.... i ściskam :)
Jowi, właśnie tak jest, że to ma być taki "skok" w przeszłość. Pewnie dlatego tak lubię białą pościel. A jak bosko się w takiej śpi..... Uściski :))
Magdaleno... ach tak właśnie miało być, romantycznie, stylowo, ciepło. Buziaki przesyłam :))
Docia, dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Biżu... pościel uszyta jak najbardziej do używania (nie dla mnie co prawda). Serdecznie pozdrawiam :)
Qrko.... no to fajnie, masz lawendową sypialnię... och cudnie!! Ściskam :)
Ana, wcale nie jest aż tak delikatna. Ta tkanina świetnie się pierze, prasuje i super zachowuje. Pościel jak najbardziej użytkowa.
Uściski :))
Lacrimo, dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
fredko, dziękuję i ściskam :))
Cat-arzyno, bardzo mi miło, dziękuję Ci i ściskam :)
Elle.. tak... ta "choroba" trwa i trwa... i lubię ją ;-) Ściskam Cię :))
Mili, dziękuję gorąco i buziaki przesyłam (piszę i piszę do Ciebie... ale wciąż jestem straaaszliwie zapracowana)
tabu, tak! z miłości do pościeli lubię chorobę, taką chorobę wręcz uwielbiam ;-) Serdeczności przesyłam :)
jago, dziękuję i ściskam :))
Dag, dziękuję bardzo. Mam jeszcze tyyyyyyyyyle pomysłów. Buziaki przesyłam :))
Moje ukochane kolory!!! Lawenda i biel...ach... I jeszcze te piękne zdjęcia :) Pozdrawiam i zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna! Bardzo elegancka! do oglądania bo do spania to chyba nie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Po prosty przecudne:) Twój blog jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuńPrześliczne !!!
OdpowiedzUsuńAch jaka cudowna lekkość i świeżość :))) Cudne ! Buziaki
OdpowiedzUsuńprzepiękne kolory i zapachy!czuje je wszystkimi zmysłami;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
M.
Zdrowa? Zdrowiej szybko. Wiosna nadchodzi. Dziś rano w drodze do pracy słyszałam nieśmiałe, wiosenne śpiewania. Raźniej na Duszy się robi:)
OdpowiedzUsuńpzdr
Ania z Łodzi
Piękne te detale!
OdpowiedzUsuńPrzecudna biel pościeli,jeszcze z haftem....mmmarzenie:) zdrówka życze:)
OdpowiedzUsuńPrzecudowna pościel !!! Marzy mi się taka ... prosta, z delikatnym haftem. Zakochałam się !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Alizee, jeszcze wracam do tej Twojej pięknej pościeli :) Na zdjęciach dobrze nie widzę - czy Ty robiłaś mereżki? Ja od kilku tygodni szukam po Warszawie zakładu krawieckiego, w którym by mi wykończyli obrus właśnie mereżką, ale przeważnie pytają... co ma pani na myśli? :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, zdolna Kobietko!