Pod czereśniowym niebem....
lipca 09, 2010Kiedy kończą się truskawki znak, że lato nabiera rozpędu, dojrzewa, zaczyna sycić kolorami, zapachami, dźwiękami.
Od zawsze w lipcowe skwarne południa uwielbiałam zatapiać się w dzikie chaszcze i wsłuchiwać w tętniące tam życie.
Niesamowite co ta przyroda wyprawia...
Po truskawkach przychodzi czas na inne owoce, najbardziej wakacyjne są czereśnie. Tymi objadałam się niemalże do bólu brzucha ;-) a że mam kilka wielkich drzew czereśniowych, więc jedzenia dużo, oj dużo :)))
Nigdy też nie wiem jak je przetworzyć, próbowałam konfitur, kompotów, kandyzowanych, ale zawsze wychodzą mi jakieś nie takie...
Zostają więc na drzewach, zwłaszcza na czubkach, bo tam już nikt poza latającymi nie dotrze i sycą ich brzuszki :))
Ja na te czereśniowe łowy dla czereśniożerców wymodziłam patchworkowy, pikowany obrus, na letni stół pod, koniecznie czereśniowym drzewem.
Duuuużą patchworkową narzutę, po to by w błogim lenistwie zajadać smakowite owoce.
I jak już się 'główeczka' zmęczy ciągłym poszukiwaniem czereśniowych korali, w gęstwinie liści, wałeczek... na którym spocząwszy, leniwie można oczyska przymrużyć i zatopić się w maksymalnym błogostanie....
Ściskam więc mocno wszystkich odwiedzających, ja śmigam pod moje czereśnie, potem nad jakąś wodę, by trochę odpocząć.
Będę zaglądać oczywiście :))
43 comments
śliczne są te czereśniowe kolory
OdpowiedzUsuńczeresnie tez mam ale niestety kosy i golebie nie zostawiaja mi wiele oprocz pestek :( narzuta b.ladna czerwono "czeresniowa"
OdpowiedzUsuńśliczna narzuta! i jak się komponuje ze smakami lata :) można zajadać się ni bacząc na nic, poplamić i nie będzie śladu ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę. Zazdroszczę tych czereśni i z podziwem oglądam narzutę, obrus i poduchę:)
OdpowiedzUsuńCzereśnie kocham bardziej niż truskawki, zajadam się nimi do bólu brzucha na wszelki wypadek nie zaglądając do środka ;)) Po co się wkurzać. Twoje czerwone patchworki cudnie wpisują się w klimat lipca. Masz wielki talent!
OdpowiedzUsuńale cudne, no i zazdroszczę- przyznam się i czereśni i zdolności:)
OdpowiedzUsuńRenatko na widok tego obrusu zaniemówiełam. jest nooooo boski i marzę o takim własnie, ewentualnei takiej narzucie.
OdpowiedzUsuńA ten ścieg zygzakowy tez lubię :)
Ja jakoś bardzij niż czeresnie lubię wiśnie i pożeczki, ale jak juz kupie czereśnie zjadam bez opamiętania do ostatniej sztuki :)
pozdrawiam cieplutko i zdrówka dużo życzę - my znów chorujemy :(
buziaki
Jestem pełna podziwu- sporo pracy musiały kosztować Cię te materiałowe cuda...
OdpowiedzUsuńCudniasta ta narzuta i rzeczywiście ... taka letnia ....
OdpowiedzUsuńCiągle, nieustająco, do bólu zazdroszczę Wam umiejętności szycia tych tildowych cudności i patchworków. Po prostu cudne rzeczy wyczarowujecie
Pozdrawiam
Niesamowite prace tworzysz!:)
OdpowiedzUsuńMnie pozostaje tylko wzdychać,ponieważ w tym kierunku talentu mi brak.
Zapomniałam o zdjęciach.Twoje sesje są zachwycające:)
Pozdrawiam:)))
Czereśnie lubię umiarkowanie, zdecydowanie wygrywają truskawki:))Przetwory tez próbowałam robic, ale są faktycznie nijakie, więc odpuściłam. U mnie na drzewie w tym roku ani jednej czeresni, wszystko wyżarły sójki:)))
OdpowiedzUsuńA dla Twoich obrusów, wałków i narzut byłabym gotowa zjeśc tyle czereśni aż bym pękła:))))Cudne są po prostu!
buziaki
piękna, naprawdę napracowałaś się srogo.. Ale widać, że warto.. teraz oko cieszy!
OdpowiedzUsuńbardzo podobają mi się Twoje patchworki..zostawiam po sobie lad , jako wielbicielka Twoich prac i fanatyczka czereśni, i od razu pędzę do Twojej galerii.. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWITAJ ALIZZE
OdpowiedzUsuńZAMROZIC PRUBOWALAS ??::)) JA ZAMROZILAM KIEDYS I KOMPOTEM W ZIMIE SIE RACZYLAM ::))
PATCHWORK BRAK MI SLOW USZYJ MI BLEKITNA ....CUDNE...CZARODZIEJKO..POZDRAWIAM I UWAZAJ NA ROBACZKI W CZERESNIACH ;))
Piękna narzuta i obrus! soczyste kolory, mniam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe kobaltowe róże i czereśniowy sad :))
OdpowiedzUsuńCzereśni och pojadłabym, mój stryj ma sad czereśniowy ale 300km od mojego domku.
Pozdrawiam cieplutko
Jesteś niesamowita! Te kolory,tak letnie i kuszące...
OdpowiedzUsuńCzereśnie uwielbiam i ciasta z nimi ciągle mi smakują.Tarty,crumble.
Pozdrowienia!
Świetne! I narzuta i wałek! Podobają mi się wręcz szalenie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A czereśnie też uwielbiam ;)
Ale cudo, te kropki, paki, kratki - istny czereśniowy zawrót głowy:)
OdpowiedzUsuńCzeresienki smakowite, ale narzuta i wałek pod głowę wprost boski...Twojego talentu choć odrobinkę chciałabym mieć ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj najadłam się czereśni, porządnie! Mam same miłe skojarzenia patrząc na narzutę - śliczności wychodzą spod Twoich palców.
OdpowiedzUsuńAlizee bajeczne po prostu bajeczne !!!!
OdpowiedzUsuńUszyłaś po prostu cuda cudeńka!
OdpowiedzUsuńU mnie czereśni w tym roku jak na lekarstwo, tylko na czubkach gałęzi a w dodatku nadziewane :( Szpaczki mają radochę.
Pozdrawiam wakacyjnie.
Kiedyś miałam wielką czereśnię, ale nikt nie myślał o spryskiwaniu, dbaniu, itd. i zalęgały się robaczki. Nikt ich nie jadł i prababcia zarządziła ścięcie drzewa, a szkoda.
OdpowiedzUsuńPiękna narzuta ;) Taka letnia, nasycona kolorami! No, a przede wszystkim misternie wykonana.
Pozdrawiam ciepło
BOŻE JAKA BOSKA NARZUTA,BARDZO ŁADNE KOLORY ,TAKA LETNIA ,ŚWIETNA I JESZCZE RAZ ŚWIETNA
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
http://www.english-stylecom.blogspot.com/
Aż Ci zazdroszczę tych czereśni.U mnie nie ma.Te kilka marnych sztuk, którym udało się urosnąć, zjadły kruki.
OdpowiedzUsuńSzyjesz bajeczne rzeczy!
Pozdrawiam
Dziewczyny :)) dziękuję za miłe słowa. Ogromnie cieszę się, że podobają się Wam moje letnie produkcje :))
OdpowiedzUsuńNie myślałam o zamrażaniu czereśni, a i ciasta z czereśniami też nie jadłam... no proszę ile jeszcze przede mną.
Ściskam :))
Ilez to cierpliwosci trzeba zeby taki patchwork stworzyc.Chyle czolo!!
OdpowiedzUsuńTen komplet przyprawia o zawrót głowy.
OdpowiedzUsuńJest przecuuuudny.Żadne słowa nie oddadzą jego urody, cudo.
Pozdrawiam
Witam
OdpowiedzUsuńWpadłam na chwile i już zostanę bo poprostu się rozgościłam, tak sama bez zaproszenia na tym uroczym obrusiku. Oglądam i napatrzeć się nie mogę. Śliczne rzeczy szyjesz. Gratuluję
Pozdrawiam
Amma
cudna ta narzuta :-)
OdpowiedzUsuńpiękna narzuta, ja w tym roku czereśni nie jadłam :( wszystkie mają małych mieszkańców... ehhh a tak je uwielbiam, pozdrawiam Julia
OdpowiedzUsuńgenialna na Twoja narzuta.
OdpowiedzUsuńwspaniała :)
zasyłam gorące pozdrowienia :)
Jaka cuuuuuudna narzuta!
OdpowiedzUsuńMam pościel dla Zochny, w takie róże i kratkę, jak kilka kwadratów Twojej kapy. Piękna, prawdziwie schabby, romantyczna! Ech, marzenie...
I jestem zaczarowana tymi pięknie haftowanymi inicjałami na poduszkach. Pięknie Ci to wychodzi!
Dopiero wróciłam i przeglądam blogi i widzę te czereśnie i ta przepiękna narzutę. Coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku
a wszystko takie piękne :)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że nie mogę wpaść do Ciebie na te słodkie czereśnie :(
OdpowiedzUsuńU nas w sklepach, czereśnie zazwyczaj kosztują majątek a i nie smakują prawdziwym latem.. choć kiedy je smakuję udaję, że takie właśnie są..
..narzuta świetna - radosna i prawdziwa wakacyjna!!
Pozdrawiam serdecznie!
Ile pięknych czereśni!
OdpowiedzUsuńA tą narzutą to chętnie bym się przykryła i oddała się w błogi sen...
nie mam czeresni, ale tez sobie pojadlam, wiem to nie to samo co z drzewa.
OdpowiedzUsuńNarzuta piekna!
Pozdrawiam
Jaki patchwork przeuroczy! Wezmę kiedyś dłuuugi urlop i uszyję sobie taki!!! Pozdrawiam czereśniowo.
OdpowiedzUsuńSlicznie te Twoje patchworkowe twory:)O narzucie patchworkowej to juz slyszalam ale zeby taki obrus zrobic ... tu mnie zaskoczylas!Ale trzeba przyznac ze wyszedl bardzo okazale. I przy tak nakrytym stole mozna sie objadac czerasniami do bolu brzucha ;)Bardzo mi sie ten matarial w te roze podoba!Mama moja miala takie serwetki i robila z tego decu ale z materialem sie jeczsze nie spotkalam!Uroczo!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
marta
ojej jaka cudna ta narzuta :) Moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny ten patchworkowy pikowany obrus :-)chciałabym umieć taks zyć
OdpowiedzUsuń