Bagietki...
października 16, 2009Nie będę dziś zbyt oryginalna... Weszłam sobie wczoraj na blog Llooki, a tam buły smakowite...
Coś mi w nozdrzach zakręciło, a do tego dziś rano okazało się, że u mnie w domu z pieczywem krucho, więc zanim wzięłam poranny prysznic, uwiłam ciasto na przepyszne bagietki.
Przepis sprawdzony (nie pamiętam skąd go mam) w miarę szybki, a bagietki o wiele bardziej smakowite niż te kupne....
Robi się je tak:
1 szklanka mleka
2 łyżeczki masła
2 łyżeczki cukru
1 szklanka wody o temperaturze pokojowej
2 łyżeczki drożdzy instant
2 łyżeczki soli
4 szklanki mąki
czysta woda w butelce ze sprayem
Mleko zagotować, dodać masło i cukier. Wymieszać, aż masło się rozpuści.
Przelać do dużej miski, dodać wodę i lekko przestudzić, ok. 10 minut.
Dodać drożdże, wymieszać, wsypać sól i 1 szklankę mąki - wymieszać.
Ciągle mieszając dodać resztę mąki i mieszać, aż ciasto będzie gładkie i lekko lepiące (takie ma być).
Dużą miskę wysmarować olejem, przełożyć ciasto, szczelnie przykryć folią i zostawić do wyrośnięcia.
Ostrożnie przełozyć na stolnicę, przekroić na 2 części i uformować bagieki. Zostawić ciasto, aż sie "napuszy" ok. 30 minut.
Rozgrzać piekarnik do 260 st. i kiedy bagietki są gotowe, spryskać piekarnik 8-10 psiknięciami (ta gorąca woda tworzy skórkę) włożyć na blachę i piec 10 minut.
Proste prawda? A jakie pyszne.....
Moje zrosły się trochę ze sobą, bo zrobiłam cztery nie dwie, stwierdziłam że dwie to za długie na mój piekarnik, a chciałam upiec tylko w górnej części (mam taki piekarnik z separatorem). I trochę takie płaskie mi wyszły, ciasto było zbyt luźne...
Ale to absolutnie nie przeszkadzało zajadać się nimi...
Mają niestety tylko jedną wadę, zbyt dużo się ich zjada :(, ale jak widzę w ogóle domowe pieczywo tak ma ;-)
22 comments
Witaj Alizee.Pyszności podajesz.Niemal czuję ich zapach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Właśnie wstałam i ... idę do garów. Smakowicie wyglądają ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEch ... wspaniałe, jeszcze masełko domowa konfitura ... żyć nie umierać ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Alizee niemal czuję Twoje bagietki i aż dostałam ślinotoku jak pies Pawłowa hi hi,,,
OdpowiedzUsuń:) pewnie przepyszne:)))) ale ja...musiałabym wstac o 5 żeby sie wyrobić;/
OdpowiedzUsuńAle z przepisu skorzystam:)
miłego weekendowanka
Ale pyszności.Fajnie,ze prawie na kazdym z moich ulubionych blogow pojawia sie cos fantastycznego do jedzienia, to mnie motywuje do poczynan kulinarnych.
OdpowiedzUsuńAz slinak leci.
Pozdrawiam,
S.
Jak widać u większości ,kuchnia jest ratunkiem na te chłodne dni.Przepis już zanotowałam i w najbliższym czasie chętnie skorzystam .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
MMM pyszności :) Dzisiaj szukałam spozywczej lawendy, coby cisteczek naprodukować, ale jakoś mi się nie udało nigdzie takowej znaleźć :( to może bagietkami się zajmę...ochoty mi narobiłaś i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że choć trochę udało mi się pobudzić Wasze kubki smakowe. Te bagietki są rewewlacyjne, robię je po raz kolejny i za każdym razem objadam się nimi nieprzyzwoicie. Na szczęście niezbyt często piekę domowe pieczywo ;-)
OdpowiedzUsuńVioletko ja do ciasteczek lawendowych użyłam lawendy zakupionej w sklepie zielarskim, na opakowaniu jest napisane, że są to zioła do zaparzania. No to spożywcza jak nic, a że kupiłam jej dużo, to i przeznaczyłam też na cele niespożywcze ;-))
Pozdrawiam serdecznie
wyglądają pysznie!! ale, że chciało Ci się z rana ciasto "kulać" to podziwiam :)
OdpowiedzUsuńGdy ma się tak ciepły dom, zima dla jego mieszkańców to bułka z masłem. ;)
OdpowiedzUsuńgdzie nie spojrze na blog to wszyscy gotuja albo pieką a co ja robię....tylko oglądam ;-)
OdpowiedzUsuńJesteście wszystkie niesamowite z tymi domowymi wypiekami pieczywa! Wygląda apetycznie, pachnąco, świeżo.. pysznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Podziwiam za pracowitość, jak się czyta to wszystko takie łatwe, proste. Mi by to zajęło czas do obiadu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bagietki uwielbiam i przepis spapuguję :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Oj, ślinka cieknie od samego patrzenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMusiałam tu wrócić bo ...
OdpowiedzUsuńalii Twoje bagietki są o niebo lepsze niż sklepowe tamtych się po prostu następnego dnia zjeść nie da takie są gumiaste, a te ... no cóż obawiam się iż "przeklnę Cię" bo chłopy zachwycone!!! ;) pozdrawiam raz jeszcze
ps
ciasto miałam za luźne nieco i też wyszły mi nieco rozlane, ale były puszyste, fajnie wyrosły następnym razem dam ciut mniej cukru ;)
hmm... bagietki i chałka to przepisy, które są ciągle przede mną. na razie tylko zaliczyłam chleb żytni, bułeczki i chleb żytni.
OdpowiedzUsuńMniam, mniam!
OdpowiedzUsuńDoskonałe antidotum na tą paskudną pogodę za oknem :)
Julio ciasto kręci robot, ręcznie pewnie by mi się nie chciało.
OdpowiedzUsuńIza dziękuję za miłe słowa.
Blogu... do dzieła ;-)
Elle, Rumianku, Mili, Mario pozdrawiam i zachęcam do spróbowania przepisu.
13ko też moim zdaniem są za słodkie ale ja użyłam 2 małych łyżeczek cukru. Rzeczywiście trzeba chyba więcej mąki użyć, żeby ciasto nie było takie luźne, ale jak sama widzisz zupełnie to nie przeszkadza :-) fakt, są pyszne nawet następnego dnia.
Anieśko polecam :-))))
Ushii a u mnie już słońce wylazło z tej mlecznej pierzyny :-)
Pozdrawiam serdecznnie
Wpędzisz mnie w kompleksy tymi pysznościami :)) Pozdrawiam goraco ze słonecznym przebłyskiem ...
OdpowiedzUsuńEh kusicielki ;) pysznie to wygląda :) a czemu dużo się zjada? bo jak tak pachnie z piekarnika i jest takie świeżutkie to jak nie jeść? ;)
OdpowiedzUsuń