Erik Satie....

Dzis jest jak mój nastrój, jak pogoda.... lubię go sluchać. Przypomina mi pewne niedzielne, deszczowe popoludnie w Amsterdamie... dlaczego t...

Dzis jest jak mój nastrój, jak pogoda.... lubię go sluchać. Przypomina mi pewne niedzielne, deszczowe popoludnie w Amsterdamie... dlaczego tam nie mam pojęcia, tak mi się skojarzyl i tak zostalo...

You Might Also Like

3 comments

  1. Oooo, muzyka na dzisiejszy dzień :)
    Przy okazji posłuchałam kilku innych utworów Erica. Ciekawa jestem Amsterdamu...
    Miła Alizee, dzięki za chęć podzielenia się swoimi grafikami - może szczegóły ustalimy sobie przez maila? Mój to: joanna1010@o2.pl
    Dziękuję Ci :))

    OdpowiedzUsuń
  2. A bo dziś nastrój mam podły, dobra muzyka leczy duszę i umysł. Sprawia, że trochę oddalam się od rzeczywistości...

    Do Amsterdamu wpadliśmy jadąc do Paryża w podróż poślubną, majgad kiedy to było ;-)
    A przy okazji Satie taki piękny, delikatny i nostalgiczny. Wtedy ten deszcz, ołowiane niebo z refleksami odbitymi w szybach domów, mokre chodniki, ulice to wszystko jakoś zawisło na chwilę jak stop-klatka w filmie.... i chciałoby się, aby trwało to wiecznie, takie niedokończone, bez dalszego ciągu. Po protu tu i teraz....
    Nic nadzwyczajnego w zasadzie, takie można powiedzieć wewnętrzne, osobiste przeżycie, które gdzieś w zakamarkach pamięci pozostawiło ślad. Miły, z garstką wspomnień....

    Napiszę Ci na maila w temacie grafik :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ależ mi się spodobała ta lampka u góry!

    OdpowiedzUsuń