Najmniejsze pomieszczenie w domu.....

Ale jakże ważne, nie robiliśmy jakiegoś wielkiego remontu, można powiedzieć żadnego remontu. Jedynie lifting. Chciałam żeby było prosto, jak...

Ale jakże ważne, nie robiliśmy jakiegoś wielkiego remontu, można powiedzieć żadnego remontu. Jedynie lifting. Chciałam żeby było prosto, jak najprościej. No i żadnych płytek. Te, które były na podłodze przykryliśmy tą samą wykładziną, która jest w kuchni. Ściany białe i nic więcej. No.... może jakiś fajny plakat.

Nad kompaktem powiesiłam półkę mojej roboty (stolarzem to ja jeszcze dłuuuuugo nie będę :), ale jest.

Dekoracje to, stara z lat 70 a może z końca 60 fotografia Bzury nad Sochaczewem, co ciekawe mam sporo takich fajnych fotek. Znalazłam je u mojego stryja wiele lat temu. Naklejone na grubą tekturę, każda opisana. Bajer, tylko że nie wiem czy mam je już tu, w Piastowie czy jeszcze spoczywają u mojego ojca (efekt ostatniej przeprowadzki, brrrrrr.....).

Stary, mosiężny lichtarzyk ze świeczką robioną przez mojego ojca (zapalony pszczelarz-hodowca) tak więc wosku, węzy (to, to z czego zrolowana jest świeca, a w ogóle z tego robi się zaczątki plastrów pszczelich komórek) oraz miodu ci u mnie dostatek.

Lusterko Ikea, pobejcowane na kolor półki.


Miało być prosto i jest prosto. A urzekło mnie i zainspirowało to zdjęcie znalezione w necie:





A to efekt tejże inspiracji :-)




You Might Also Like

1 comments

  1. bardzo ładnie,też lubię tak prosto,nie znudzi się za szybko,tylko co ten węzyk taki długaśny?? hihi

    OdpowiedzUsuń