Trudna sztuka układania patchworku czyli patchwork ombre

Pisałam kiedyś, że tkaniny (czasem) układają mi się same w kolorowe patchworki. Ale..... ostatnim moim wyzwaniem był patchwork wcale nieduży...

Pisałam kiedyś, że tkaniny (czasem) układają mi się same w kolorowe patchworki. Ale..... ostatnim moim wyzwaniem był patchwork wcale nieduży bo taki na łóżko przedszkolaka, więc taki ok. 160x120 cm, za to z kwadratów 12x12 cm (przed zszyciem) i co najważniejsze, z kwadratów które pozostały mi po innych projektach.

Wyzwaniem ostatnich moich projektów patchworkowych jest SZYJ Z TEGO CO MASZ, bowiem przez te wszystkie lata zebrało mi się przeogromne mnóstwo tkanin, resztek (całkiem zacnych do wykorzystania) oraz wykrojonych już gotowych figur. Głównie kwadratów, bo jakoś tak się przyjęło, że najchętniej kupujecie patchworki szyte z kwadratów, rzadziej z trójkątów, a najrzadziej z innych form jak np. heksy.

Klasyczne bloki patchworkowe typu gwiazdy, lecące gęsi, dziewięć łat i inne to raczej rzadkie wypadki i jeśli już takie szyłam to głownie za granicę.

Myślę, że te kwadraty w patchworku europejskim są bardzo popularne ze względu na uniwersalność w dopasowaniu do wnętrza, niespecjalnie zobowiązujące bo patchwork nie musi pasować do wnętrza, może być jego dominantą (he he i najczęściej jest).

Zrobię kiedyś taki zbiór zdjęć patchworków w Waszych wnętrzach, bo trochę takich zdjęć dostałam i tu zobaczycie jednak, że w wielu wypadkach był bardzo stylistycznie dopasowany do wnętrza. I tu domniemywam, że gdy wnętrze zmieniło charakter patchwork poszedł won.

No ale dziś ma być o patchworku ombre, który powstał na totalnym spontanie. Segreguję bowiem te kwadraty, a one są w różnych wielkościach, bo zdarzało się, że wielkie formaty szyłam z dużych kawałków, małe z małych i została mi cała masa różnych wielkości.

Zabrałam się zatem do szycia tych, których mam najwięcej. I oto efekt.


Dodam, że większość tych kawałeczków to przepiękne tkaniny od Art Gallery Fabrics (kto śledzi mojego bloga od dawna może pamiętać, że w mojej przestrzeni artystyczno-sklepowej miałam w sprzedaży te cudne tkaniny). Cudne bo raz, że przepiękne wzorniczo dwa, że świetne jakościowo - jak popelina bawełniana, a więc mocne, cienkie i idealne na patchwork. A dlaczego?


Bo tego typu tkaniny nie generują brudu jak tkaniny o wyższych gramaturach. Tak więc jeśli Wasz patchwork stanie się obiektem stąpnięcia psiej łapy upaćkanej w wilgoci, albo kota, albo Was samych to  zabrudzenie nie wchodzi zbyt głęboko. Po prostu splot tkaniny jest na tyle gęsty, że szansa na jakieś trwałe zabrudzenie jest niższa niż przy innych tkaninach. Wierzcie, sprawdzone, przetestowane. Jako posiadaczka czterech ogonów w tym dwóch psich, które uwielbiają byczyć się na moich patchworkach, zdeptane przez psie łapy znacznie straciły na urodzie.





Pikowanie to też element, który podkreśla cechy patchworku, lubię pikowania wzdłuż szwów, tworzy się taka fajna faktura kołderki, a im mniejsze kawałki tym bardziej ta kołderkowatość jest wyraźna. Pikowanie z wolnej ręki czasem rozmydla wyrazistość tkanin. 




Patchwork ma wielkość 115x165 cm i jest idealny na łóżeczko przedszkolaka. To tylko jeden egzemplarz, dostępny w moim SKLEPIE (klik w link)





Do następnego patchworkowego 💖💖


You Might Also Like

0 comments