Upcyklingowa moda - dla kogo?

Upcykling to nie nowa moda, a kreatywny i ekologiczny proces przeobrażania starych rzeczy w nowe, niejednokrotnie o wyższej wartości niż ory...

Upcykling to nie nowa moda, a kreatywny i ekologiczny proces przeobrażania starych rzeczy w nowe, niejednokrotnie o wyższej wartości niż oryginał.

W przeciwieństwie do recyklingu skupiającym się na rozkładzie materii w wyniku którego powstają nowe produkty, upcykling nadaje drugie życie rzeczom.

I gdzie jak gdzie, ale na naszych blogach od lat upcykling króluje w postaci drugiego życia skrzynek, tacek, pudełek, doniczek, szafek, stolików, ramek i wielu, wielu innych przedmiotów. Czyli  EKO w świadomości wielu z nas narodziło się zanim jeszcze pojawił się trend eko, zero waste, mody cyrkularnej.

Zresztą moje patchworki, gdy siegnąć w czeluść bloga również zaczęły się od resztek wygrzebanych z szafy. Jako totalny chomik uwielbiam zbierać szmatki. Te skrawki nadały początek idei patchworkowej, której jestem wierna od lat i po nieco cichszym okresie mam ogromną potrzebę reaktywowania moich łatek.

Dziś chciałam napisać o upcyklingowej modzie - temat drążę od jakiegoś czasu, bowiem stał się nowym nurtem w rozwoju mojej marki. Świat już dawno sięgnął po upcyklingowe ciuchy. Branża odzieżowa jest najbardziej kontrowersyjną i najmniej ekologiczną dziedziną działalności człowieka.

Tony ubrań produkowanych w koszmarnych warunkach często z materiałów o fatalnym składzie oraz niskiej jakości, powstających w trybie fast fashion zalewają świat (również dotyczy polskich marek szyjących zarówno w Polsce jak i w krajach dalekowschodnich). Taka niszczycielska produkcja generuje miliony ton odpadów rocznie.

Marki produkujące odzież w duchu slow fast czy zero waste zyskują coraz większe uznanie konsumentów, na świecie trend mody upcyklingowej mocno rozwinął się w czasach pandemii gdy zdobywanie nowych materiałów było znacznie ograniczone. 

Upcycling w modzie to nie tylko przerabianie odpadów ale także nadmiarów produkcyjnych. Cechą charakterystyczną odzieży upcyklingowej jest jej unikatowość. Nie ma dwóch takich samych sukienek, spodni czy kurtek. Nawet jeśli jest jakiś wspólny mianownik kolekcji to ręczne wykonanie sprawia, że każda wyprodukowana rzecz jest absolutnie wyjątkowa i może stanowić całkiem sporą wartość kolekcjonerską.

Świetne nie? Dla takich indywidualistów jak ja jest to idealna opcja łącząca w sobie megaoszczędności z unikatowością. A także próbą zrobienia czegoś naprawdę wyjątkowego. Czuję, że odnajduję się w tym. Biorąc pod uwagę ilość tkanin jakie zostały mi po rozmaitych projektach mam takie pole do popisu że hoh.

A jeśli chcecie obejrzeć pomysły projektantów upcyklingowyh, to zajrzyjcie na te megainspirujące profile

@jackobbuczynski


Jego genialne i nieco szalone projekty są bardzo inspirujące. Szczególnie jeans mnie urzekł, albowiem kocham "dżinks" do szaleństwa. Podoba mi się też idea wykorzystania naturalnych futer w jego kolekcjach. Choć do samych futer mam negatywny stosunek, no to jednak te futra które już są w obiegu warto wykorzystać

AURELIA SHOP

Spójrzcie na ten kolorowy, piękny profil. Świetne zdjęcia zachęcające do wprowadzenia odrobiny szaleństwa do garderoby. Nosiłabym!



FLEATHEBRAD

 Wzory vintage, zwiewność, lekkość i kolorowo.


LOVE ME LOVE ME NOT

Ten koralikowy kiczyk urzekł mnie bez reszty. Jak w czasach dzieciństwa gdy kupowało się na straganach przy ZOO koralikowe, plastikowe bransoletki.  


SLA UPCYCLING STUDIO

Widzicie te tkane dywaniki, torby, kilimy? Cudo po prostu!


ALEKSANDRA ANTOŃCZAK 

To już inna liga. Upcykling w wersji luksusowej. Trudne do wykonania, wierzcie mi. Ale klasa sama w sobie. Jestem pod wrażeniem.


Na końcu tej listy dopiszę woje upcyklingowe dzieła. Kilka lat temu dostałam zamówienie na narzutę patchworkową na prezent ślubny. 

Pomysł był taki, że miała być uszyta ze skrawków tkanin otrzymanych od rodziny państwa młodych. Nożesz...... co za super pomysł. W ten sposób dostałam mnóstwo różnych kawałków, z których wyczarowałam całkiem zgrabny patchwork. 

Bardzo ciekawa historia, bo każdy z tych heksów to tkanina od jednej osoby, trochę się nagłowiłam, aby to wszystko ogarnąć (całe szczęście, że obyło się bez sugestii, że zielony to od nielubianej cioci i ma być gdzieś z boczku), ale satysfakcja (moja) i radość od osoby zamawiającej bezcenna.



Kolejne projekty to kurtki patchworkowe. Na razie w fazie testowej. To spore wyzwanie w sensie technicznym, ale mega czuję ten klimat. Wkręcam się szalenie.

oj, to będzie super projekt

to był zapomniany, rzucony na dno szafy patchwork.




Szczegóły zdradzę niebawem. Jesień zapowiada się szalenie twórcza.

Uściski 💖💖💖


You Might Also Like

2 comments

  1. Ta patchworkowa kurtka wygląda fantastycznie. Ze wszystkich propozycji podoba mi się najbardziej. :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie dziękuję :) patchworkowe kurtki szyją się i za jakiś czas będzie ich więcej.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń