patchworkowe scrunchie zero waste

Kiedy siedzisz wieczorem w pracowni, przekładasz kawałeczki pozostałe po patchworkowych projektach i nagle cię olśniewa, że oprócz tysiąca i...

Kiedy siedzisz wieczorem w pracowni, przekładasz kawałeczki pozostałe po patchworkowych projektach i nagle cię olśniewa, że oprócz tysiąca innych projektów z resztek, które tak pieczołowicie zbierasz możesz uszyć patchworkowe scrunchie. 




Masz cichą nadzieję, że jesteś pionierką, zrewolucjonizujesz świat, może niekoniecznie załapiesz się na Nobla, ale oczami wyobraźni widzisz te zachwycone tłumy skandujące SCRUNCHE, SCRUNCHIE, drżącymi z zachwytu i przejęcia rękami wciągasz gumkę w kolorowy rulonik by pisnąć z zachwytu nad swoją pierwszą i drugą, i trzecią PATCHWORKOWĄ SCRUNCHIE.... 


Zaglądasz na Pinterest wpisując "scrunchie patchwork" i już dowiadujesz się, że nie dokonasz rewolucji na świecie, bo świat już dawno to wymyślił. Że zachwycony twoją twórczością tłum nie pojawi się pod twoją pracownią, nie udzielisz grama wywiadu do prasy, nie nakręcą o tobie filmu ba, może nawet przemkniesz niezauważona...



Za to zrewolucjonizujesz swoją pracownię wykorzystując resztki tkanin na arcybarwne i zabawne gumki scrunchie patchworkowe. Wykorzystasz te kawałeczki zgodnie z ideą, którą uwielbiasz ZERO WASTE, nie naprodukujesz śmieci, które być może będą smętnie się tliły na kolejnym wysypisku, zatruwając otoczenie. Podarujesz komuś odrobinę kolorowej radości, którą wplecie we włosy i być może poczuje się wyjątkowo. Tak jak ty dzisiejszego wieczoru, kiedy wpadłaś na pomysł zrobienia patchworkowych scrunchie.

A wszystko zaczęło się od iskry w głowie, że chciałabym zrobić coś nowego, megakolorowego nad czym nie ślęczałabym dniami, co ot tak po prostu z potrzeby tworzenia powstałoby w okamgnieniu i cieszyło jak nie wiem co. 



Nadal wałkuję wielki projekt patchworkowy do pewnego hotelu. Staram się maksymalnie wykorzystać tkaniny, których potrzeba z pół tira, ale ostatnio odkrawając kawałeczki wielkości 5x10 cm, a nawet mniejsze stwierdziłam, że jednak ich nie wyrzucę.


Cała patchworkarska brać wie, że odchyłka z tym zbieraniem kawałeczków tkanin, to stan zupełnie normalny. Że resztek się po prostu nie wyrzuca.

Ja również należę do tego team'u i wierzcie mi... do końca życia mam z czego szyć patchworki. Bardzo mnie to cieszy, bo mam jeszcze kilka (naście) koncepcji patchworkowych, ale o tym napiszę jak owe zostaną zrealizowane.

Tak więc dziś kochani PATCHWORKOWE GUMKI SCRUNCHIE. Mnie osobiście bardziej przypadły do gustu te wąskie, cudownie nosi się je na ręce.



Naturalnie są już w SKLEPIE każda inna, unikatowa i wyjątkowa.

Do miłego 💕💕

You Might Also Like

5 comments

  1. Dla mnie to rewelacyjny i odkrywczy sposób na wykorzystanie pozostałości po patchworkach. Nobla nie mogę przyznać, pozostaje zachwyt.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne rzeczy tworzysz. Brawo za pomysłowość. Obserwuję z przyjemnością . Pozdrawiam serdecznie 🌺🌺🌺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Jakby to powiedział rodowity Podlasianin: "bardzo się to dla mnie podoba", i jest w tym dużo uroku i prawdy, bo zbierając te kawalątka materiału, drugiej takiej ozdoby już się nie zrobi prawda? Można powiedzieć, że w tych czasach słowo kraftowe, choć czasem nadużywane, tutaj nabiera mocy. Każda inna, unikatowa, KRAFTOWA <3

    OdpowiedzUsuń