Narzuta patchwork 160x220 cm Red Triangles

Odpowiedzi brzmią:

Uszycie patchworku jest

a) trudne

b) średniotrudne

c) łatwe

(śmiech) 

Oczywiście wszystko zależy od stopnia zaawansowania Waszych umiejętności szyciowych Jeśli w miarę sprawnie obsługujecie maszynę do szycia (może być całkiem prosta - dla przypomnienia, ja zaczynałam od jakiegoś plastikowego Łucznika), to naprawdę nie będzie problemu ze zszyciem kawałków tkanin.

Najlepiej bawełnianych, bowiem są w miarę stabilne i nieciągliwe. Osoba, która zaczyna przygodę z patchworkiem nie będzie się mordować z ciągliwością wiskozy czy niestabilnością lnu.

Tkaniny warto zdekatyzować czyli uprać i uprasować, aby nie było problemu z krojeniem. Takie, które wydają się Wam zbyt wiotkie można usztywnić flizeliną (podkleić) lub spryskać sprayem usztywniającym.

Odradzam stostowanie rozmaitych klejów dostępnych w hurtowniach krawieckich. Najczęściej są dość toksyczne, mogą zostawiać plamy i usztywnić tkaninę "na blaszkę"

Do patchworku możecie użyć także tkanin o niezbyt patchworkowym przeznaczeniu: wełny, jedwabiu, skóry, rozmaitych lam i w zasadzie co Wam do głowy wpadnie.

Patchwork jak sama nazwa wskazuje to praca z łatami, więc można poszaleć.

Ostanio spotkałam się z patchworkiem papierowym. Oczywiście jego przeznaczenie będzie zupełnie inne niż uszytego z tkanin, choć ten drugi również może mieć charakter wyłącznie dekoracyjny i zawisnąć na ścianie.

Często w amerykańskich filmach czy serialach przewija się patchwork zawieszony na poręczy schodów czy na oparciu kanapy. Nawet w takim hiciorze jak Straners Things w jednym z ostatnich odcinków dostrzegłam przewieszony przez oparcie rozwalającej się kanapy patchwork i to z klasycznym, amerykańskim wzorm. Chyba ze cztery razy cofałam sekwencję z patchworkiem, aby przyjrzeć mu się bliżej (XD)

Wspominalam już o moim zachwycie patchworkami w serialu Virgin River. Ostatnio pojawił się czwarty sezon, który pomimo dość nudnawej fabuły skrzętnie obejrzałam w poszukiwaniu paczlora w scenografii. Mało go tym razem było, ale był.

Skrzywienie (ha ha ha)

Można i nożyczkami jeśli to ma być jednorazowa akcja. Jeśli zamierzacie szyć ich więcej (a wierzcie to wciąga) to polecam kupić kilka rzeczy ułatwiających krojenie tkanin.

Mata samoregenerująca - z tym samoregenerowaniem się mat mam problem, bo albo robię coś źle, albo za dużo kroję, albo maty mają mnie w nosie. 

Jedno jest pewne, że ostrze noża krążkowego musi być bardzo ostre. Stępione kaleczy matę i tu chyba żadna samoregeneracja nie ma miejsca.

Dostępne są w różnych rozmiarach, kolorach i miękkości. 

Do krojenia potrzebny jest nóż krążkowy i linijka z dość twardej pleksi. Możecie wykorzystać zwykla linijkę, ale ostrze z czasem dziabnie krawędź dość kruchego tworzywa i wyszczerbiona linijka nie będzie już spełniała swojej funkcji.

Obecnie akcesoria typu maty, noże, ostrza czy linijki dostępne są w cenach nie rujnujących budżetu, więc śmiało możecie się szarpnąć, a gwarantuję Wam, że parę paczłorków poczynicie ;-)

Maszyna do szycia. Tak serio może być jakakolwiek byle sprawna. Do samego szycia nie używa się ściegów poza prostym - stebnowym. Raczej rzadko coś się obrzuca zygzakiem, no chyba że bardzo chcecie. Ale przy szyciu nawet dość skomplikowanych bloków szyje się ściegiem stebnowym i ament.

Temat rzeka, ale możecie nawet użyć kocyka polarowego lub innego byle był w miarę lekki (aby sam patwork nie był kołderka obciążeniową :) W sklepach pasmanteryjnych dostępne są włókniny lateksowe czy silikonowe o różnych gramaturach, ale znajdziecie także specjalistyczne paczłorkowe wypełnienia bawelniane (bielone lub nie) bambusowe, z siatką wzmacniającą lub bez. Pojawiły się chyba wełniane, konopne i jakieś jeszcze. 

Nadeszły czasy gdy patchwork-quilt w naszej przestrzeni geograficznej stał sie produktem popularnym, dostępnym i luksusowym. Doceniany przez osoby lubiące oryginalność, unikatowość i dobre rękodzieło.

Przesyt produktów z Chin i krajów pokrewnych sprawił, że ręczna robota, krótkie serie, wysoka jakość rzemieślnicza stały się priorytowe w wyborze produktów wyposażenia i wystroju wnętrz.

Tym samym odpowiadam na pytanie dlaczego tak mało patchworków u mnie. Czy już nie szyję? Owszem szyję, są dostepne w SKLEPIE, ale rzeczywiscie mało pokazuję w sieci.

Będzie więcej, obiecuję. 

Nadchodząca jesień i czas długich wieczorow zachęci do otulania się ciepłymi kolderkami, kocami i narzutami, a wierzcie mi nie ma lepszego ocieplacza niż patchworki i narzuty lniane z cieplym wypelnieniem w środku.

Przy okazji do posta wybrałam moje ulubione patchworki, które powstały w ciągu ostanich 10 lat. Nie będę ukrywać, że jestem z nich dumna i bardzo szczęśliwa, że wykonałam taki ogrom  pracy. Wszystkie ciesza czyjeś oczy (no dobra, jeden z nich jest mój)

❤❤❤❤

No to buziaki  :))