2015
fotografie
venecia palace
wycieczka
Prawie niedziela....
stycznia 06, 2015Dziś było mroźnie i słonecznie. Tak..... zdecydowanie słońce sprzyja rozwojowi myśli i czynów. Na pierwszy ogień postanowiłam jadąc do mojej pracowni przejechać obok Venecia Palace jednego ze słynniejszych warszawskich hoteli. Nie da się ukryć, że robi wrażenie. Niezwykła architektura (aczkolwiek wtopiona w okoliczne chabazie) po przekroczeniu Łuku Unii Europejskiej sprawia, że można się poczuć jak w egzotycznym kraju. Dzisiejsze słońce mocno podkreśliło urok budowli i wydobyło swoiste piękno tego miejsca. Doskonale też prezentuje się w mgliste dni (od strony, której akurat nie uchwyciłam) i jest miejscem obok, którego przejeżdżając nie da się nie zwolnić czy nawet zatrzymać. Choć architektura hotelu ma wielu przeciwników i krytyków twierdzę, że stanowi urozmaicenie krajobrazu, a jego nieco orientalny charakter flirtuje trochę z wyobraźnią ;-)
Kochani, dziękuję za wszystkie życzenia noworoczne, za pamięć, maile, smsy :) mam wiele dość ważnych planów na ten rok i myślę, że małymi kroczkami postaram się zrealizować choć część z nich. Gdyby tak jeszcze wydłużyć dobę, skrócić czas przejazdów i przyspieszyć wiosnę, byłoby megacudnie!
Uściski przesyłam i do miłego!!!!!
18 comments
Reniu miejsce robi wrazenie!
OdpowiedzUsuńRobi robi :) często tamtędy przejeżdżam i już kiedyś napstrykałam fot, ale te dzisiejsze są jakieś wyjątkowe.
Usuńo wow ...to ci PALACE dopiero ...wszystkiego dobrego!!!! i duuuuużo słońca :)))
OdpowiedzUsuńA palace, palace.... jak to zobaczyłam po raz pierwszy właśnie we mgle to mówię ki czort... naćpałam się czegoś czy co? a to się okazało, że to palace... i jeszcze ten łuk przy wjeździe. Mega Czad!
UsuńDziękuję i wzajemnie :)
OdpowiedzUsuńFajne miejsce. Wszystkiego dobrego na Nowy Rok
Ciekawe w każdym razie. Nagle spośród drzew, badyli i chęchów rozmaitych wyłania się taki Palace.... hi hi trochę śmiesznie, ale myślę, że fajnie. Jak się Warszawa rozbuduje to będzie prawie w centrum :-DDDD
UsuńWszystkiego dobrego!
O kurczę!
OdpowiedzUsuńŚwiatło na tych zdjęciach jest cudne, a poza tym zobaczyłam sfinksa (sfiksicę?). A potem dużego łabędzia... I trochę mi przysłoniły wszystko inne. Ale na pewno urozmaicają i muszą ciekawie wyglądać we mgle. Niezwykle musi być to uczucie, gdy się z niej wyłaniają... ;-D
Dziś w ogóle było bosko. Tak, jest coś jakby sfinksica x2 i łabędzie też chyba dwa, to jakieś łódki. Normalnie taki kicz, że aż oczy przyciąga. No właśnie pisałam już wcześniej, że jak zobaczyłam to cudo po raz pierwszy właśnie we mgle to miałam wrażenie, że albo się czegoś naćpałam, albo opiłam czymś halucynogennym ;-)
UsuńMuszę to zobaczyć! Aż nie wierzę, że to naprawdę... :-D
UsuńSfinksica podwójna... powiadasz? ;-)
Rzeczywiście jest klimat! :) Renatko wszystkiego co najlepsze raz jeszcze w Nowym Roku. :) realizacji planów i spełnienia. Buźki
OdpowiedzUsuńA jest jest!!!! Ciekawa jestem jeszcze jak jest w środku ;-)
UsuńDzięki Aniu i Tobie również wszystkiego najlepszego.
Ściskam :)
Jakie to ładne miejsce :) a zupełnie mi nie znane... :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia na cały pracowity koniec tygodnia :)
He he... za Jankami w stronę Warszawy w Michałowicach tak schowane, że za diabła nie można z trasy odnaleźć choć dość blisko. Obok tartak vintage i sporo starych chałup (i mega wypasione domy w Michałowicach) i pola kapusty.... po prostu coś niesamowitego. Ale klimacik ma.
UsuńDziękuję Elle i również życzę udanej końcówki tygodnia :)
Faktycznie jakby trochę wyjęty z innego miejsca na ziemi. Jakby trochę orientalny... Pobudza wyobraźnię. A w tym zachodzącym słońcu wygląda pięknie. Niech no tylko do tego widoku zielona wiosna dołączy, będzie cudnie w tym miejscu.
OdpowiedzUsuńRenatko, samych dobrych dni! :)
dominika
Architektura prawdziwie bajeczna :)
OdpowiedzUsuńNiezwykłe miejsce. Warto ściągnąć nogę z gazu :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Faktycznie, odmienne miejsce i gdybyś na początku nie wspomniała, że to w Warszawie stawiałabym na jakąś egzotykę. A tu masz! ;)
OdpowiedzUsuńA po pierwszej fotce tytułowej myślałam że Paris Paris jakiś :-) Nieobyta jestem. Uściski!
OdpowiedzUsuń