udany weekend
maja 05, 2013pomimo pogody. Udało mi się zrobić to co zaplanowałam, a nawet więcej. Zaczęłam od sypialni, która generalnie miała mieć zupełnie inny charakter. Jednak....
Zaczęło się od wizyty w casto, zawsze gdy jestem w marketach budowlanych krążę w dziale farb i z ciekawością oglądam to co jest na półkach, tym razem wpadła mi w oczy akrylowa (w zasadzie innych nie używam) w kolorach mięty i avocado (przy czym mięta to jest mięta, a nie jakiś rozbielony turkusik, a avocado....... dokładnie to co chciałam (dodam, że avocado to beckers, więc na wzorniku kolor identyczny z tym co w puszce). No i przepadłam.
Łóżko planowałam zupełnie inne, ale jak oczami wyobraźni zobaczyłam je w tym cudownie 'wsiowym' kolorze, zapragnęłam sypialni sielskiej, rustykalnej, prostej, letniej i w ogóle.
No właśnie tak się zaczęło, ściany na biało (z grubym ziarnem tynku, co uwielbiam, faseta/fasetka między ścianą i sufitem, co też uwielbiam) za oknem kap, kap, kap z czereśni (co też czasem uwielbiam, ale niekoniecznie) i to łóżko (łoże nasze małżeńskie z naszej kamienicznej sypialni). Łoże jak łoże, duże sosnowe (a sosny za żółknięcie nie lubię). Myślę, wywalić szkoda, wymyśliłam przerobię na takie z baldachimem całkiem modern. No i masz.... ta farba avocado wszystko mi zmieniła.
Zaś mięta wylądowała na ramce obrazka i paru innych detalach.
No i się całkiem wsiowo zrobiło. Stara drabinka w mięcie i stołeczek. A te moje patchworki.... się normalnie zadomowiły, jakby tam były od zawsze.
Wiosna kolorem szaleje, nie mogłam sobie odmówić kilku miłych dla oka fotek, tym bardziej, że walczę z piękną, acz trudną rośliną, rdestowcem sachalińskim. Niezwykle ozdobny i ciekawy (coś jak bambus z dużymi liśćmi - wyguglajcie sobie, bo nie mam fotek), uwielbiany przez pszczelarzy za miododajność kwiatów, zaś w ogrodach straszny pasożyt gdy rośnie bez kontroli (nosi jeszcze miano rośliny ruderalnej). Podobał mi się zawsze bo chaszcze tworzy niesamowite, ale jak zobaczyłam ile tego się rozpleniło i jak ciężko się tego pozbyć, od rana łopatą walczyłam z gadem (na razie spróbuję usunąć mechanicznie i nie wykluczam herbicydów, choć zdecydowanie przeciwna jestem).
Tak więc jak ktoś zaproponuje do waszego ogrodu takie cudo, lepiej powiedzieć NIE niż NIE WIEM.... chociaż podobno można to hodować zabezpieczając kłącza przed nieplanowanym rozrostem.
No ale wracając do kolorów tego cudnego weekendu....
Ściskam :))
55 comments
Moja Droga przepadłam razem z Tobą! Cudowny kolor i obłędne Twoje patchworki. Kocham je!!!
OdpowiedzUsuńAleż Ci to avocado i mięta wyszły! Super! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńWitaj Reniu w krainie zieleni :-)
OdpowiedzUsuńUściski
Dobra robota, jest pięknie :)
OdpowiedzUsuńReniu, no taki owocny weekend to tylko pozazdrościć! A jaki efekt... padłam na kolana! Kolor miętowo - awokadowy przecudnie prezentuje się na łóżku..., drabinie..., stołeczku.... I w połączeniu z Twoimi barwnymi patchworkami rzuca mnie na podłogę z zachwytu....♥ Wracam oglądać jeszcze raz!
OdpowiedzUsuńUwielbiam taką zieleń, a ta mięta również cudna, sobie kupiłam taką we flugerze..
OdpowiedzUsuńA Twoje patchworki to mistrzostwo:))
pozdrawiam
Ehhh...:) "wsiowo" ale jak pięknie i kolorowo!Tylko leżeć i marzyć w takim otoczeniu ;)
OdpowiedzUsuńBOSKO!!!! Oczu nie mogę oderwać od tych kolorków:)
OdpowiedzUsuńUuuu! Nie zazdroszczę rdestowca:( To podobno jak walka z hydrą.... Odradza się nawet po herbicydzie:(((
OdpowiedzUsuńCzytałam, że najlepiej niszczyć część nadziemną i w ten sposób zagłodzi się system korzeniowy. Ale już się zastanawiam nad koparą i usunięciem kłączy mechanicznie.
UsuńRenatko ale odwaliłaś kawał roboty!
OdpowiedzUsuńPięknie łączy się avocado z miętą,cudownie jest u Ciebie ,sielsko i anielsko.
Ja z rdestem walczę zawsze po powodzi ,a tym roku zalało nam działki aż po dach domku,nie wiem kiedy będzie można tam wejść.
pozdrawiam
O rany, nie zazdroszczę ani walki z rdestem, ani tym bardziej zalania działki. Nie wiadomo co gorsze.
UsuńŚciskam jago
o jak pieknie i kolrki cudne , moja sypialnia jest ziola mieta pistacja ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
pieknd kolory !
OdpowiedzUsuńPiękne przemiany. Szlifowałaś wcześniej łóżko, czy tak po prostu pomalowałaś?
OdpowiedzUsuńTrochę przeszlifowałam, ale lakier nie był zbyt grubo położony. Poza tym to łózko jest całe podziabane przez kocie pazury, no i właśnie dzięki temu wygląda jeszcze bardziej rustico!!!
UsuńDzięki i pozdrawiam
Reniu, niesamowicie jest!!! Kolor łóżka piękny a te Twoje szyjątka po prostu niezwykłe!
OdpowiedzUsuńPatchworki jak zwykle fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory :)
Drabina też fajna :)
kolor łózka naprawdę piękny i wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńczęsto do Ciebie zaglądam, ale dotychczas nie komentowałam.ja dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem. mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko dołączeniu Twojego adresu do mojej listy blogów.
gdybyś miała ochotę, to zapraszam serdecznie do mnie: zacisze-magdy.blogspot.com.
pozdrawiam ciepło
Mozna by rzec NIEZWYKLE udany weekend! Kolory jakze inne, nie czesto spotyka sie ta zielen (awokado) jest fantastyczna, lozko bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńPatchworki ja jestem zawsze niemi oczarowana.
usciski
Cudna ta zieleń awokado, łóżko wyszło super rustic ! A mięta taka delikatna, jakby świeżo zaparzony napar :) Urocze zdjęcia - uwielbiam !!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Pewnie chodzi Ci o takie zielsko co to miało być paszą dla bydła - koper św jakiegoś?
OdpowiedzUsuńBardzo wesoło, kolorki radosne, kołderki do przytulania:)
Nie myszko, to jest wielka roślina. Ładna, dekoracyjna, ale niebezpiecznie się rozłazi. Podobno w GB jest zakaz hodowania, jako niebezpiecznej dla ekosystemu.
UsuńDzięki i ściskam
Powiem Ci Reniu, że to fajnie, że Ci nie wyszło z tym modern. Ta zieleń avocado jest naprawdę piękna, łóżko wygląda bardzo stylowo (też nie lubię w sośnie brzydkiego żółknięcia) i sielskość w Twoim wydaniu jest bardzo smakowita - nieprzesadzona, delikatna i wdzięczna, a dzięki Twoim pięknym patchworkom baaardzo rasowa,
OdpowiedzUsuńbuziaki,
Marta
Jaki fajny kolorowy post:-) prawdziwa wiosna u Ciebie:-) a kolor łóżka - świetny!pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńach! fantastyczna sesja! :))))))))))))
OdpowiedzUsuńgenialna klasyka w najlepszym wydaniu! :))))
ten sielski, wsiowy charakter bardzo mi odpowiada:)
cudnie!
a za patchworki Twojego wydania dałabym się pokroić;)
Uwielbiam Twoją lekkość i wrażliwość:)
OdpowiedzUsuńjejku,przepięknie!
OdpowiedzUsuńNie marnujesz czasu :P pięknie i wiosennie :)
OdpowiedzUsuńjejku to już kwiatuszki na drzewkach kwitną??? :P durne pytanie - ale u nas nie kwitną jeszcze... :/ ale już niedługo... :)
ściskam!
Sielsko , anielsko się zrobiło. Piękne zdjęcia. Malowania i pracy mnóstwo i efekty widać, super :)
OdpowiedzUsuńoj Reniu, jakże bliskie memu sercu sa takie obrazki, kolory i roślinność :)
OdpowiedzUsuńsypialnia bardzo moja ;) piękna! miej w niej same kolorowe sny!
cudowne kolory i te Twoje patchworki !!!! Ale pasują idealnie !!! C U D O W N I E !!!!!!!!!!! i kolor farby obłędny !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńIle razy tu zaglądam, tyle razy dech w piersi mi zapiera.....Pięknie! Pozdrawiam serdecznie!!
OdpowiedzUsuńPrawdziwa bajka i miód na moją duszę :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńReniu nadrabiam zaległości u Ciebie i nie wiem na co, w pierwszej kolejności oko zawiesić-tyle wspaniałości!
OdpowiedzUsuńTaki wniosek sam mi się nasuwa, lubię Twoje podejście do koloru.
PIĘKNIE,SŁODKO I BARDZO PRZYJEMNIE.ZOSTAJĘ BO JEST U CIEBIE SUPER.W WOLNEJ CHWILI ZAPRASZAM W ODWIEDZINY.J.
OdpowiedzUsuńIleż radosnych wiosennych a nawet letnich kolorów nam zaserwowalas , pięknie
OdpowiedzUsuńBardzo piekne!!! Cudowne. Bardzo piekne patchworki, podobaja mi sie tez dywaniki... wszystko do siebie tak pieknie pasuje :) J.
OdpowiedzUsuńOj pięknie Renatko, pięknie. Dobry pomysł na sosnę, której osobiście też nie lubię za nijakość. Ale patchworki są nieziemskie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPatchworki są totalnie obłędne, jeny, jak ja bym chciała umieć takie robić :) !
OdpowiedzUsuńO kurczaki!
OdpowiedzUsuńOtwieram i tu cyk na pierwszym planie mój ukochany serwis z Karoliny. Mam go po babci staruszeczce i dokupuję co rusz , co wpadnie z sieci. Pięknie , jeszcze raz zachwycam się twoimi wnętrzami.
Zapomniałam ci napisać CHCĘ SZYĆ PATCHWORK pod twoim okiem , co ty na to?
OdpowiedzUsuńSerwis i mój ukochany, bo też po Babci :) a mam ich w ogóle sporo.
UsuńPatchwork jasne! Pytaj o co trzeba.
Pozdrawiam
Byłem, widziałem... ułożyłem się na pomalowanym łóżku...
OdpowiedzUsuńTo pisałem ja, srebrny, dostojny Rozik
miauuu
Dzięki kochani za miłe słowa, bardzo się cieszę, że podoba się Wam mój pomysł na sypialnię (przynajmniej jej zaczątek).
OdpowiedzUsuńŚciskam
Jak pięknie :) Łózko wygląda cudnie w tym kolorze ... Strasznie podobają mi się zdjęcia ... coś za czy tęsknię - te kolory !!! ach
OdpowiedzUsuńJestem obserwatorem 1000 :) Uwielbiam takie przypadki ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Uwielbiam Twoje kolory,klimaty,nastrój...
OdpowiedzUsuńCoś mi każe delektować się tymi zdjęciami bez końca.
Dziękuję.
cudne kolory.....
OdpowiedzUsuńpięknie u Ciebie:))Takie moje klimaty:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaa..te avokado jest cudne:)))))))))
OdpowiedzUsuńMoge być tylko zła na siebie, że do tej pory Cię nie odwiedziłam....:) NARZUTY IDEALNE:)
OdpowiedzUsuńMożna się rozpłynąć u Ciebie;)
Ale fajnie:)
Będzie mi miło jak wpadniesz do mnie i ocenisz moje ostatnie posty:) Dziękuję
Piękne, wiosenne kolory.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się również nowa winieta.
Pozdrawiam serdecznie!
Piękne !!!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w kolorach :)
Pozdrawiam, Marta
Bialo, kolorowo... poprostu cudnie bylo u ciebie.
OdpowiedzUsuń