Jeszcze niedawno aranżowałam jesienny stół, a tu już mam chęć na coś zimowego, świątecznego, z mnóstwem światełek, zimowych, rozgrzewających zapachów i kolorów...
Dziś tak piękne światło nastroiło mnie zupełnie zimowo i w zasadzie brakowało mi tylko śniegu za oknem. Ale takiego... pierwszego, którym można nacieszyć oczy przez kilka godzin i który znika.
Pogoda na szczęście jeszcze zupełnie jesienna i cieszę się, że rano nie muszę skrobać szyb i dygotać z zimna. Chyba więc jednak do zimy mi niespieszno.
Nie oznacza to, że na stole nie mogę poszaleć. Łażą za mną stada reniferów i zasiadają co rusz na różnych rzeczach. Myślę, że tej zimy znów będą królować w naszych dekoracjach.
Na obrusy wykorzystałam megagruby workowy len, gruby len z wplecioną złotą nitką (niesamowicie fajny efekt, polecam) i biały len na którym grzecznie w szeregu przycupnęły reniferki. Uwielbiam takie "piętrowe" zestawienia tkanin. Na lnianych serduszkach powtórzyłam motyw z bieżnika. W tle na poduszkach "rogate" w wersji, lnianej i świątecznej, biało-bordowej.
Nadal też nie mogę uwolnić się od siatkowych kloszy. Wymodziłam kolejne dwa, jeden duży, który w duecie z cynowym talerzem schronił leśny mech.
W tym górę wykończyłam jak druciak do garów (w którymś wydaniu MM widziałam taki klosz i baaaardzo mnie zauroczył, wbrew pozorom siatka nie jest taka plastyczna i przyznam, że sama musiałam się trochę nagimnastykować, by ten druciak na górze wyszedł jak obwarzanek:)
W drugim mniejszym "uwięziłam" płomień świecy, w aureoli z mchu i świecy, i klosikowi sympatycznie. Siatkowe dekoracje zauroczyły mnie bez reszty.
Cała reszta taka relaksująca, przyciągająca oczy, nastrajająca świątecznie. Z przyjemnością zasiadłam przy świecach, by odpocząć po pracowitym dniu, uraczyć się aromatyczną herbatą, posłuchać dobrej muzyki. Porozmyślać, poplanować, albo też pomyśleć o niczym, co najbardziej ostatnio lubię robić ;-)
Życzę Kochani udanego, jeszcze niezimowego weekendu :))
I do miłęgo :))
Książka: Czy poezja uleczy traumę?
2 godziny temu
65 comments
No to ja pierwsza wpraszam się na tą aromatyczną herbatkę i dobrą muzykę. Mogę przynieść domową naleweczkę:)))
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym taki klosz siatkowy ale u mnie taka siatka w sklepie tylko w ilości hurtowej niestety:(
A wiesz, że takie same kubeczki widziałam i u mnie w sklepie?
Fantastycznie wygląda Twój stół!!!
Pięknie, wszystko mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńSylwai
Oh ależ u Ciebie jest pięknie przystrojony stół:) bardzo mi sie podoba:) Ja chce juz śnieg i święta:) a u Ciebie już nimi pachnie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam len w Twoim wydaniu. Wcześniej mieszane uczucia, ale im częściej patrzyłam na Twoje wpisy, tym bardziej się do niego przekonywałam. Aranżacje z satkowymi kloszami cudne!!! Zazdroszczę niesamowicie, bo ja to musiałabym belę tego drutu kupić, a aż tyle kloszy nie potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Och,czuć u Ciebie świąteczne klimaty.
OdpowiedzUsuńWiesz,ja nie muszę mieć śniegu,żeby chłonąć świąteczne chwile...
A Twoje dekoracje też mnie zauroczyły.
Udanego weekendu!
Bardzo ciepla atmosfera u Ciebie, az sie chce przysiasc na chwile i posiorbac z Toba herbatke.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie ten len ze zlota nitka, cos pieknego! I siatkowe klosze, wygladaja idealnie.
sciskam cieplo
Basia
Droga Alizee nawet pod groźbą nie zmusiłabyś mnie do opuszczenia tego stołu, zaparłabym się nogami i rękami jak nic ... cudownie ... uwielbiam Twój klimat !!!
OdpowiedzUsuńW ciągu roku jakoś tak nie przepadam za czerwienią ale jak tylko zbliżają się święta to czerwień staje się niezbędną częścią świątecznej dekoracji. Ty po mistrzowsku zestawiłaś ten kolor z lnem - jest mu w nim do twarzy;)Aranżacje cudowne i hafty przepiękne - podziwiam:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Wpadaj Mysza, wpadaj.... posiedzimy, pogadamy, skosztujemy naleweczki i jakiegoś smakołyka :)))
OdpowiedzUsuńKubki kupiłam w rossmanie, a siatkę faktyczne kupiłam w beli :) Buziaki :)
Sylwio, dziękuję serdecznie i pozdrawiam z ciepłym ognikiem :))
witchqueen, no tak jakoś mi nastrojowo, świątecznie.... zresztą jak się polata po blogach to czuć już święta :)) Uściski przesyłam :))
Mia, len to ja lubię właśnie taki, gruby, wymięty, surowy, żeby nie powiedzieć przaśny, lubię też cienki, szmatkowaty, wystrzępiony, zgrzebny. Co mi po uprasowanym na blaszkę lnie.... len to faktura, załamane światło w jego zagięciach, fałdkach.... wprost kocham takie żyjące tkaniny.
Siatkę na metry ponoć można w jakiś GS-ach albo innych rolniczo-ogrodniczych sklepach kupić. Buziaki przesyłam :))
Amber, chyba potrzebuję trochę odpoczynku, stąd mnie tak do łóżka i stołu ciągnie ;-) A tak poza tym ogromnie lubię te stołowo-łóżkowe aranżacje :))
Ściskam Cię i również udanego week życzę :))
Pięknie i nastrojowo
OdpowiedzUsuńBasiu, zapraszam na siorbanko :))) będzie mi baaaaardzo miło. Uściski :))
OdpowiedzUsuńKasiu, także zapraszam.... oj, widzę będzie super imprezka :)) Buziaki :))
Brydziu, mam podobnie. W ogóle lubię kolory brudne, przydymione, barwy stonowane. Ale gdy idzie BN czerwień sama włazi w oczy, pobudza, rozbudza, zachęca... Buziaki przesyłam :))
bajowka, dziękuję i pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńPo prostu pieknie! Brakuje mi slow!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Hania
Ależ cudownie i przytulnie u Ciebie, aż raźniej na serduszku się robi, pięknie u Ciebie i tak błogo mi się zrobiło:) dziękuję
OdpowiedzUsuńbuziaki
O matko,ale wyczarowałaś piekny stół,cos fantastycznego,napatrzeć się nie mogę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękne są te twoje tkaninowe czary
OdpowiedzUsuńDrahá Alizee, překrásně nazdobený stůl,červenou na lnu zbožňuji a nejen na Vánoce... Již dlouho navštěvuji Vaše stránky a obdivuji tvoření...je možné od Vás něco nakoupit??? Mám internetový obchod www.Shabby-shop.cz Moc zdraví Eliška ŠTALCEROVÁ
OdpowiedzUsuńbardzo ładne hafty, te rogacze na obrusie i serduszku wygladaja super:)dekoracje stołu jak z magazynu wnętrzarskiego, po prostu śliczne:)
OdpowiedzUsuńOczu oderwać nie mogę, patrzę i patrzę... przestać nie chcę. Wpadać tu częściej muszę :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHaniu, serdecznie dziękuję za miłe słowa i uściski przesyłam :))
OdpowiedzUsuńAga, bardzo.. bardzo się cieszę :)) buziaczki :))
Aniu, wielkie dzięki, bardzo mi miło. Uściski przesyłam :))
jerz_ynko, ściskam Cię i dziękuję za miłe słowa :)
Eliska, dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa. Również mam galerię internetową www.domartystyczny.pl. Zapraszam. Uściski przesyłam :)
ABily jakże mi miło czytać taaaaakie pochwały :) bardzo się cieszę, że podoba Ci się mój stół. Buziaczki dla Ciebie :))
joanno, wielkie dzięki za przemiłe słowa, wpadaj zapraszam serdecznie :) Serdeczności przesyłam :))
Jak miło i pięknie. :)
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje.ALe oby zima tak szybko nie przyszła:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Maja
Lniane obrusy chyba zawsze bedą mi się kojarzyły z Twoim stołem!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne te małe haftowane reniferki.
Pięknie!!!
Ten len ze złotą nitką jest cudowny a na druciak nie mogę sie napatrzeć-świetny.
OdpowiedzUsuńMi szczerze nie spieszy się za bardzo do zimy i chyba jakoś irytują ozdoby choinkowe itd. sprzedawane juz od początku listopada-mam wrażenie,że przez to świeta mogą się nam szybko "przejeśc"
pozdrawiam i podziwiam zimowe aranżacje na stole :)
Wpraszam sie równiez na święta,jest bosko!!
OdpowiedzUsuńJak zawsze czarujesz!
OdpowiedzUsuńPieknie!
Buziaki sle!
I ja chętnie przysiadłabym przy tak pięknie nakrytym stole. Perfekcja czystej postaci.
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło
Docia, dziękuję i ściskam :)
OdpowiedzUsuńMaja, dekoracje owszem zimowe.... ale faktycznie zima to tak może od 23 grudnia do 2 stycznia, nie miałabym nic przeciwko ;-) Ściskam :)
aagaa, len uwielbiam. A lniane obrusy czy pościel najbardziej. Dzięki wielkie i ściskam mocno:))
alewe, ja też nie chcę jeszcze zimy. A dekoracje świąteczne jakoś mi nie przeszkadzają, może dlatego, że na święta i tak wyjeżdżam i jest tyle przygotowań, że już brak czasu by się nacieszyć nimi. Buziaki przesyłam :))
Gosiu, zapraszam... z przyjemnością ugoszczę Cię przy moim stole :)) Ściskam :)
Magdaleno ściskam Cię i dziękuję serdecznie :))
Mario... dziękuję i ściskam mocno, wpadaj na kubek grzanego wina :))
Grono Gosiu olbrzymie, ale przy takim stole posiedzieć i w takim doborowym towarzystwie to zawsze jestem chętna i nawet znajdę troszkę czasu.
OdpowiedzUsuńPiękne aranżacje takie lubię święta
U Ciebie jak zawsze "czysta,lniana rozkosz". Chyba w lasnie w Twoim wydaniu lubie ja najbardziej.
OdpowiedzUsuńNo i na jelonki, losie i renifery narobilas mi ochoty - chyba cos w tym kierunku zaczne dzialac :)
Pozdrawiam, zaczwycona jak zawsze tutaj...sabina
mmmm, bardzo sympatyczny klimat na stole i wokół niego :) klosze wyszły Ci piękne!!
OdpowiedzUsuńja dzis tez idę do lasu po mech ;)
Miłej I niedzieli Adventu!
Ja siedze i napawiam sie magia tych zdjec. Przepiekne sa Twoje hafty.
OdpowiedzUsuńDruciano-siatkowe zmagania strasznie fajne, bardzo oryginalna dekoracja.
sciskam
Pięknie zaaranżowałaś stół.Uwielbiam takie dekoracje:))Zdradź mi tajemnicę gdzie zdobyłaś ten workowy len?:))))ślicznie się komponuje z serduszkami i reniferkami:))ech,wpadła bym do Ciebie na tę herbatkę i muzykę:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJago, z przyjemnością powitam Cię w moich progach :))) Całuję :))
OdpowiedzUsuńSabino ogromnie Ci dziękuję i ściskam mocno :)
Iko, tak dekoracje z mch są idealne na święta BN. Uściski przesyłam :))
Ateno, dzięki wielkie :)) Uwielbiam siatkę hodowlaną i zachwycałam się nią jeszcze zanim dowiedziałam się co to i skąd się toto bierze. Bardzo się cieszę, że ją mam i mogę coś wymodzić. Ściskam Cię :))
bozenas, len to wyszukany i wygrzebany na allegro. Zdarzają się takie perełki, a ja mam jakoś szczęście do wynajdywania fajnych tkanin. Podobnie ten ze złotą nitką, jest absolutnie niesamowity. I póki nie znajdę źródła na większą ilość, pozostawię sobie (wyobrażam sobie np. skarpety świąteczne z takiego lnu). No i oczywiście także Cię zapraszam :)) Uściski :))
JESTEŚ CZARODZIEJKA KLIMATU...A JA DZIŚ W SKLEPIE OGLADAŁAM LEN(?)ZE ZŁOTA NITKA.....TO CO MOZE WPADNĘ NA KAWUSIE ..USIĄDĘ Z BOCZKU.....Z CIASTECZKAMI FRANCUSKIMI????:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńKocham Cię za te stołowo - łóżkowe klimaty...marzenie najeść się przy takim stole a potem zawiązać sadełko w falbaniastych klimatach, a przy okazji Świąt to tak bez przerwy by można;)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Aranżacje jak z najlepszego magazynu wnetrzarskiego. Cudne, a te reniferki haftowane - no śliczności. Pięknie i nastrojowo u Ciebie. Lecę oglądać od początku. Uściski!
OdpowiedzUsuńJak zwykle śliczne :-)Zazdroszczę druciaka :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ewa
Ah jak pięknie
OdpowiedzUsuńJakie piękne te reniferowe dekoracje;)
OdpowiedzUsuńŚliczny klimat stworzyłaś;)
Pozdrawiam;)
Alizze, bardzo lubię ten Twój zgrzebny styl. Zazdroszczę nie tylko talentu , ale i weny świątecznej. Niestety aura za oknem nie pomaga, w przygotowaniach do Gwiazdki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w nowe miejsce.
ależ błogo, już bym napiła się barszczu...i pośpiewała kolędy...
OdpowiedzUsuńale to jeszcze za chwileczkę...za momencik...;-)
Ślicznie... :)
OdpowiedzUsuńMoże wpadniesz do mnie na małą chwilę? :)
Wlasnie za takie nastroje lubie swieta. Kubeczki bombastyczne!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiekny stol!!!! Wspaniale sie prezentuje. Zainteresowal mnie len. Nie wisdzialam nigdy wyplatanego zlota nitka? Renifery sa super!!! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJejku jak u Ciebie pięknie. Jak ja lubię do ciebie zaglądać. Serducha jak marzenie- są śliczne i te kubeczki z reniferami SUPER. Och ja ja lubię te przygotowania do świąt;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie tu u Ciebie, bardzo klimatycznie
OdpowiedzUsuńZimowo, ale bardzo przytulnie. Serduszko piękne, zamierzam zrobić podobne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNic ująć, nic dodać :) wspaniałe rzeczy robisz!
OdpowiedzUsuńZapominam przez chwilę o moim wielkim smutku i tęsknocie.
Pozdrawiam
Ania z Łodzi
Piękne klimaty, uwielbiam takie :) tylko trochę ubolewam, że nie uda mi się ich za bardzo u siebie w tym roku wyczarować :/ czas...
OdpowiedzUsuńBuziaki
cudnie, po prostu cudnie;))) a kubeczki tez takie mam;)pozdrawiam cieplo;))
OdpowiedzUsuńPiękny stół. Uwielbiam to jak tworzysz nastrój u siebie i dla nas na zdjęciach.U Ciebie nawet pogniecione materiały wyglądają ślicznie.
OdpowiedzUsuńÓrko, zapraszam... z ciasteczkami też :) a len faktycznie jest fajny, w ogóle na obrus, bieżnik, czy cokolwiek rzuconego na stół. Uściski
OdpowiedzUsuńLambi, tja.... ja też lubię łóżkowo-stołowe klimaty, to tak wdzięczne "tematy". Co prawda wiązać sadełka po jedzeniu nie lubię, ale po dobrym spanku, dobre jedzonko... czemu nie:)
Buziaki :)
Bestyjeczko, wielkie dzięki za tak miłe słowa, straszliwie się cieszę, że podoba Ci się mój stół. Ściskam Cię mocno :)
Ewo, dziękuję i ściskam mocno :)
Sylla dziękuję i pozdrawiam :)
laurentino dziękuję za odwiedziny i uściski przesyłam :)
Kamilo, to prawda aura nie sprzyja, ale można się już troszkę ponakręcać. Ściskam :))
Kasiu.... no jeszcze 24 dni :)) Buziaki
Aniu, dziękuję i wpadam :) Pozdrawiam serdecznie :)
Agato, to tak jak ja. Buziaki :)
Violcio, jak tylko ujrzałam ten len od razu pomyślałam, że będzie super!!! Choć nie przepadam za połyskliwymi tkaninami, uważam jednak, że na stole mogą tworzyć fajne dekoracje. Ściskam Cię mocno:))
Danusiu to prawda, że przygotowania do Świąt dają wiele radości. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa i ściskam :))
Marietto dziękuję i pozdrawiam :)
JuWiko dziękuję :) wpadnę obejrzeć :)) Uściski przesyłam :)
Aniu... dziękuję za miłe słowa. Życie potrafi być okrutne, ostatnio też tego doświadczam. Trzymaj się!!!!
Dagmarko... teraz może nie uda, ale za rok.... to będzie dopiero czad ;-) Ściskam mocno :))
Karino, dziękuję i serdeczności przesyłam :)
Jowi... te gnieciuchy uwielbiam najbardziej ;-) Ściskam Cię mocno :))
Hej Moja Droga!
OdpowiedzUsuńDziekuje ci za mile slowa...wiesz niestety musze cie zasmucic, relacji z jarmarku nie bedzie bo oprocz wozka na kolkach i dwoch toreb to juz mi sie nic nie zmiesci...zmotoryzowana nie jestem, druga polowa w trasie koncertowej...wiec bede sie sama ciagnela z tobolkami, dlaego tez kamera bezpiecznie zostaje w domku.
Przytulam cieplo! ahhh jak ja lubie ten twoj stol...
Bardzo mi się u ciebie podoba taki prawdziwy dom
OdpowiedzUsuńNauczylem sie wiele
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńbardzo mi się spodobał ten talerz/podstawka, na czym leży mech.
OdpowiedzUsuńdopiero dołączyłam do tego niezwykłego blogowego grona..
http://home-znaczy-dom.blogspot.com/
nieśmiało zapraszam do siebie
Napatrzeć się nie mogę, tak mi się te dekoracje podobają.
OdpowiedzUsuńDo zrealizowania pomysłu na siatkowy klosz i ja się zbieram, niestety tutaj takiej siatki brak, nad czym ubolewam. Muszę się w Pl za tym rozejrzeć:)
Serca z reniferami skradły moje ... serce!
Aaaah, po prostu cudnie u Ciebie!
Pozdrawiam, zapraszam!
hej Renatko
OdpowiedzUsuńfajnie tak u Ciebie móc poczuć święta. Stół taki zapraszający do zjedzenia karpika .
przypomniałaś mi tym postem też o mchu żeby prztargać do domku z podwórka - ha bo u mnie to nawet na podworku rośnie , nei tzreba wyprawy do lasu.
ten klosz z siateczki ma faktycznie swój urok, podoba mi się, ale ja nei mam talentu do takich dekoracji.
pozdrawiam cieplutko - Dorka
Beautiful blog !
OdpowiedzUsuńPięknie jest u Ciebie. Podobają mi się wszędobylskie reniferki :)
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Wiola
Zaglądam do Ciebie regularnie i za każdym razem jestem zachwycona :) Wspaniałe rzeczy tworzysz! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńReniu, Z okazji Świąt Wszystkiego Dobrego i spełnienia marzeń!
OdpowiedzUsuń