deszczowy poranek i naleśniki ze szpinakiem
czerwca 26, 2021Och jak dobrze, że po tych upałach spadło trochę deszczu. Dzisiejszy poranek zaciągnięty tak ciemnymmi chmurami, że w ogrodzie zaświeciły się lampki solarne przyniósł parę grzmotów piorunów i mocny krótki deszcz.
proste śniadanie ze swojej grządki |
Ciekawa jestem jak przeżyła burzę para synogarlic, które uwiły swoje gniazdo na orzechu. Z radością patrzyłam jak jedno z nich wybiera gałązki ze sterty gałęzi pozostałej po wiosennej wycince. To szczęście mieć w ogrodzie ptasie gniazda, jeże, wiewiórki, słuchać co rano darcia ich dziobów. Nie przeszkadzają mi krety i nawet wybaczyłam nornicom, które zjadły mi hosty.
poźne czereśnie niebawem dojrzeją |
Na bakier jestem ze ślimakami bezskorupowymi, ale w tym roku jest ich znacznie mniej, za to więcej tych w skorupach (zjadają jaja bezskorupowych) poza tym jeżyk, którego spotkałam w ogrodzie jest ogromnym pomocnikiem w pozbywaniu się tych lepkich drani.
pomidory koktajlowe idealnie rosną w ocynkach - ale aby ograniczyć wilgoć po deszczu posadziłam do plastikowych pojemnikó z dziurami na dnie |
moje pnące róże zaczynają kwitnąć |
Ale słysząłam też teorię, że bezskorupowe zjadają słabe rośliny, i tu mogę się zgodzić. Wysiałam w tym roku mnóstwo roślin, min. dużo aksamitek (rok temu kupione gotowe sadzonki zostały natychmiast pożarte) w tym sezonie mam chyba ze 30 sadzonek.
aksamitki, w tym roku wysiałam ich mnóstwo |
aksamitki rządzą |
Ciekawym spotrzeżeniem są dwię kępy kosmosów. Jedna rośnie, druga zjedzona, obie siane do foliaka, bo w gruncie nic nie wyrosło. Gożdziki ozdobne, które kupiłam w ubiełgym roku - zostały natychmiast pożarte, w tym roku odbiły i już kwitną. Podobnie z naparstnicą. Kupiona sadzonka zniknęła w ciągu jednej nocy. W tym roku odbiła, trochę nadkąśnięta rośnie sobie dalej.
Tak samo groszek pachnący. Te pędy, które są silne pięknie już kwitną, słabsze noszą ślady żeru.
podsypany mączką bazaltową, aby ograniczyć drogę ślimakom |
wybujał i pięknie pnie się po wigwamie z patyków |
Natura chyba jednak sama reguluje sobie pewne sprawy....
stipa, pięknie wybujała |
Gdy przestało padać a ogród ociekał jeszcze deszcem poszłam do ogrodu zebrać ostatni szpinak, który już zakwitł. Zostawiam jego kwiaty niech sie wysieje na następny sezon (tak samo z rukolą)
szpinak już kwitnie, jakoś tak szybko zakwitł, albo ja się ociągałam z jego zbieraniem |
Zebrałam spore garście mokrych jeszcze liści i zblendowałam. Dodane do ciasta naleśnikowego pięknie go zabarwiły. Dodatki to ser z Bukowca, z lidla. Mniej słony niż feta, pomidor, rzodkiewka, rukola towarzysząca szpinakowi na grządce. I śniadanie gotowe.
lniany ścierko-fartuch indygo świetnie się sprawuje |
1 comments
Jestem na tym blogu już po raz kolejny. Naprawdę uwielbiam Pani zdjęcia, są cudowne. Szczerze mówiąc nigdy nie jadłam naleśników na słono, zawsze jadłam je na słodko. Uwielbiam szpinak, więc ta wersja naprawdę mnie przekonuje, muszę ich kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)