Zmroziło jak licho. Tak gwałtownego skoku temperatury dawno nie pamiętam. W Wigilię wychodziliśmy po drewno do pieca w bluzach polarowych a w Nowy Rok, trzęsąc się jak osiki, okutani w kilka warstw ciuchów gnaliśmy do ciepłego domu ile sił w nogach. Kruszynka miała z pięć podejść w sprawie wychodzenia do ogrodu, udało się jej może ze dwa razy zejść po schodach i ze zmarzniętymi łapkami gnała z powrotem do domu.... prawie 25 stopni różnicy temperatury w ciągu dosłownie kilku dni to lekka przesada :(
Można powiedzieć, że zima zaskoczyła... choć mnie te dodatnie temperatury bardzo przypadły do gustu. Lubię lekkie i łagodne zimy. Zdecydowanie nasz klimat jest dla mnie za surowy.
Gwałtowny spadek temperatury sprawił, że na oknach pojawił się piękny szron.
A piękne światło zachęcało do tworzenia kadru po kadrze....
Moja świąteczno-noworoczna dekoracja, szyszki wymoczone w wybielaczu (np. ace) nie wszystkie chciały się poddać zabiegowi wybielania, ale wyglądają naprawdę świetnie. Trochę zdziwiło mnie to, że w czasie moczenia w wybielaczu szyszki skuliły się i zamknęły swoje ramionka, (ale po suszeniu znów się otworzyły. Te większe prysnęłam złotym sprajem i razem im całkiem dobrze :)
Moja sypialnia na razie jest dość ascetyczna w kolory, mam kilka szalonych koncepcji na poszczególne pory roku i być może już wiosną uda mi się zaprezentować coś nowego. Mam sporo rozmaitych staroci, wszelakich wintydżów i od groma pamiątek sakralnych, które dla mnie mają wartość jedynie sentymentalną, artystyczną i dekoracyjną, choć kto wie.... może w obecnie panującej rzeczywistości taka ekspozycja może się przydać ;-)
Stare modlitewniki po moje pra- pra- babce z naniesionymi notatkami, modlitwami i wyjaśnieniami są dla mnie naprawdę niezłym kąskiem, choć tak naprawdę bardziej zbierają kurz niż moje zachwyty.
No a skoro zima i zimno, to i szafa wypełnia się ciepłymi kołderkami :)
Choinka bardzo szybko powiedziała nam "pa". Od lat strojona w stare bombki, bombeczki, prosta i minimalistyczna jest tylko symbolem Świąt.
Tak prawdę mówiąc te stare bombeczki najbardziej lubię grzecznie poukładane w tekturowych pudełkach. One sobie tak leżą "na widoku" przez cały rok. Urok domu, w którym nie mieszka się na co dzień polega między innymi na tym, że pewne rzeczy mogą sobie po prostu leżeć i nikomu nie przeszkadzają. Wraca się do takiego miejsca zastając jakieś swoje ślady, rzeczy pozostawione w określonym momencie tworzenia i zachowuje jakiś constans rzeczywistości.
Te stare, pożółkłe pudełka z kratkami i bibułkami były w moim życiu obecne od zawsze. A zielone sznureczki, czy cienkie druciki i niteczki jeszcze chyba moja Babcia przyczepiała do bombek by mogły zawisnąć na drzewku.
I tak kończy się coś, i zaczyna... jak co roku następuje przełom nadziei, marzeń, planów... nasuwają się refleksje, obserwacje, przemyślenia. Z jednej strony chcemy zmian, nowości, a z drugiej właśnie takie trwanie w stanie stałym, niezmiennym daje poczucie ciągłości, istnienia, powtarzalności... choć życie jest absolutnie niepowtarzalne jak każdy nasz kadr i łapanie blików słońca...
13 comments
Renatko, a ta zielona kołderka to co to za cudo? Zapragnełam :) Jest w sklepie?
OdpowiedzUsuńJoasiu, jest zapraszam. Jest naprawdę cudowna :)
UsuńNie mogę znaleźć :(
UsuńPiękne kadry i pięknie powiedziałaś o zmianie starego na nowe :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do odwiedzin u mnie :)
http://tworczelapkiangel.blogspot.com/
PRZECUDOWNY mroźny obrazek na oknie. Wprost zachwycający. Udanego nowego roku i pięknych chwil w zdrowiu i dostatku.
OdpowiedzUsuńRenatko to prawda, te mrozy to małe przegięcie, a nawet duże! co ja mówię!
OdpowiedzUsuńale bez nich nie byłoby tak fantastycznych kadrów… Wszystkiego dobrego w Nowym Roku - buziaki :*
Zimowo u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńJaka piękna filiżanka i te wszystkie dodatki. W tym Nowym Roku życzę wszystkiego co najlepsze. Pozdrawiam cieplutko i zapraszam serdecznie do siebie Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńStare bombki również trzymam gdzieś na wierzchu bym mogła do nich zerknąć od czasu do czasu w ciągu roku, uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńMam to samo rozdwojenie z jednej strony ciągnie do nowego, chciałoby się zmian, a z drugiej ta stałość rzeczy znanych i czynności powtarzanych daje nam spokój i pewność...
Reniu, życzę Ci cudownych dni w Nowym Roku, a sobie oglądania u Ciebie takich pięknych, ciepłych kadrów:)
ściskam,
Marta
Piękna zastawa i małe akwarium z szyszkami :)
OdpowiedzUsuńjaka piekna filiżanka ,ta fioletowa ze słotym srodkiem możesz podać poducenta ? no sliczna jest zakochałam się i spróbuję poszukać takowej do mojej kolekcji , a moze masz na sprzedaż ??
OdpowiedzUsuńa do takich bombek mam sentyment....
w słoiczkach galaretka ?
pozdrawiam
filizanka cudna , lubie takie !sliczna jest ta fioletowa ze złotym środkiem mozesz zdradzic marke porcelany ? poszukam moze uda sie gdzieś kupić...
OdpowiedzUsuńa w słoiczkach galaretka tak ?
ps.a moze masz do sprzedania jedną cobym mogła powiekszyć swoja kolekcje o nowy egzemplarz...
Reniu, przepiękna porcelana! Widzę też znajomą puszkę po Stroopwafels. Jej zawartość - uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.