kreatywnie
października 16, 2015Jesień zapanowała na dobre... przyznam, że nawet nie zauważyłam kiedy. Głównie za sprawą korzystnej aury, ale jakoś nie dostrzegałam powolnych zmian w naturze. Słodkie winogrona spod tarasu mojego domu (słodkie zawsze, a w tym roku wyjątkowo) czy orzechy leżące na podjeździe do domu też nie przekonały mnie, że to już.
W głowie nadal mam lato. Niedawne projekty pełne kolorów i nieziemskiej energii, która gdzieś z tyłu głowy wiruje niczym szalone motyle, znajdują swoje odbicie w pomysłach na najbliższy okres.
W pracowni zmieniam ustawienia sprzętów i rzeczy. Pracownia to taki drugi dom, dom jeden z moich trzech i tak samo ważny. Okazuje się po raz enty i enty, że swoje pomysły trzeba realizować gdy są w fazie narastania, powstawania... nie czekać aż przebrzmieją, przejrzeją.. niecierpliwość jest sprzymierzeńcem tworzenia i kreacji..
Hafty w nowych projektach powstają w rękach (no... na ekranie komputera) jak grzyby po deszczu
Nowy materiał, który odkryłam, tyvek - papier syntetyczny zachwyca mnie swoją delikatnością oraz wytrzymałością.
Upcyclingowy look kręci mnie jeszcze bardziej.
worek jakby papieowy ale nie do końca
oraz w wersji jakby tkaninowej, szlachetniejszy, miękki, zwiewny i delikatny
I chętnie też zaklinam letnie kolory w barwnych plamach
Lato zdecydowanie powinno trwać 10 miesięcy w roku, jeden miesiąc z tych 12 to mogłaby być wiosna, drugi wczesna jesień.... co Wy na to?
12 comments
Zgadzam się co do podziału miesięcy na pory roku ! Zachwycił mnie stół i te hafty !!! Są boskie! A kolekcji album szczerze zazdroszczę. .idzie gwiazdka to może będę zazdrościć mniej ;)
OdpowiedzUsuńO co to, to nie!Protestuję , niech wiosna trwa 5 miesięcy ,jesień 6 a lato jeden miesiąc .
OdpowiedzUsuńhi hi nie jak to każdy ma inne potrzeby.
Renatko hafty na lnie są obłędne, czy to będą torby?
Jakie piękne hafty! Zdolna z Ciebie bestia!
OdpowiedzUsuńW ogóle fajnie tam masz! I ile ciekawych książek. Książki Justiny Blankey i Seliny Lake też chcę. Bardzo lubię ich blogi.
Reniu, cudowne te indiańskie hafty na zgrzebnym lnie i mnie wcale nie z latem a bardziej z jesienią i zimą się kojarzą.
OdpowiedzUsuńMnie lato w tym roku jakoś szczególnie zalazło za skórę, te nieznośne upały nie dawały wytchnienia na chwilę, dlatego lubię jak pory roku się jednak się zmieniają. Chociażby po to, by się znudzić szarościami jesienno-zimowymi i móc zajrzeć do Ciebie i cieszyć oczy kolorami:)
przesyłam uściski,
Marta
Te hafty są cudowne! Zakochałam się <3 Zazdroszczę kolekcji albumów, szczególnie tego twórczyni marki Rice :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :-)
Niestety, również nie mogę zgodzić się co do podziału pór roku – bez zimy i jesieni (także tej listopadowej, deszczowej) to nie byłoby to samo. Nie jestem ciepłolubna wiec przewaga lata pozbawiałaby mnie energii na cały rok ;/ Ale ten materiał jest świetny! Szary i żółć genialnie do siebie pasują. Sama wypatruję zasłon, narzut i poduszek o tym zestawie kolorystycznym. A pracownia bardzo klimatyczna, z pewnością inspiruje artystycznie – pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOch jakbym chciała te wszystkie albumy....:-) Piękne wzory, kolorowe, żywe, bajeczne...Brakuje mi trochę słońca w tej pogodzie, ale nie jest jeszcze tak źle, ważne że ciepło, choć za latem tęsknię i chciałabym by trwało jeszcze trochę...Ściskam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńśloczności , a papierowa takniną mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńReniu, ale pięknie! Świetne te hafty no i stół... mmm :)
OdpowiedzUsuńdobrego tygodnia dla Ciebie
te hafty to coś odjazdowego! Kolajny raz do zakochania u Ciebie. Te Twoje kolory mieszają mi w głowie , he he he ;)
OdpowiedzUsuńUdanej niedzieli Reniu. Ja dzisiaj trochę fotek i nieco przygotowań do 1go listopada. Oby piękna pogoda utrzymała się jak najdłużej, wtedy jesień nie jest taka zla ;)
Extra hafty, ja chyba nigdy nie będę tak umiała :/
OdpowiedzUsuńWow fajne ksiązki, polecasz którąś szczególnie?
OdpowiedzUsuń