kolor roku.....
lutego 09, 2014radiant orchid to kolor roku 2014.... i powiem wprost, że mocno mnie zainspirował i zaintrygował. Potrzebuję chyba mocnych akcentów, żywych, odważnych zestawień, ale też z moją naturą poszukiwacza i ogromną potrzebą posiadania czegoś mocno wyjątkowego stał się jednym z elementów kolorystycznych otoczenia, na który ostatnio bacznie zwracam uwagę.
Trochę odstaje od blogowych rozbielonych wnętrz czy biało-czarnych kontrastów (które nawiasem mówiąc też bardzo lubię, choć wydają mi się za statyczne) pasuje do żywego stylu boho, ale też może stanowić świetny punkt zaczepny we wnętrzach prostych, minimalistycznych.
Mam też pewną koncepcję wpisania go w moje wnętrza, które wymagają już mocnej, mojej interwencji.
Nie będzie to kolor ścian, bo jakoś w ogóle kolor na ścianach do mnie niespecjalnie przemawia. Owszem lubię pooglądać gdzieś, u kogoś, na inspiracjach, ale w domu od wielu, wielu lat mam białe ściany. I nawet gdy zdarzyło mi się jakiś kolor wprowadzić zawsze wracałam do bieli.
Za to uwielbiam kolorowe meble, dodatki w postaci narzut (he he patchworki na ten przykład ;-) poduszki, zasłony już mniej jeśli już to najchętniej len, firanek nie znoszę no chyba, że z lekko prześwitującego lnu. Zaś cała reszta do zabawy, przekładania, przerzucania, przestawiania, aranżowania w dowolny sposób. Pewnie też dlatego białe tło jest najlepsze i najbezpieczniejsze do wszelkich stylizacji.
Rzadko pokazuję swoje mieszkanie, bo wiecznie tu coś ewoluuje (nie nie... w sensie przestawiania mebli) ale najczęściej rozrasta się to, czego nie chciałabym pokazywać ;-)
Dziś garść inspiracji z netu, bowiem w poszukiwaniu swoich kolorystycznych planów grzebię, szukam i nieustannie inspiruję się :)
jak widać jest to kolor dość wszechstronny
to też mnie urzekło, dwa pozornie niepasujące do siebie kolory, a jaki efekt. Super!!!
a tu mamy kilka delikatnych akcentów, które bardzo mi się podobają
jak widać w każdym wnętrzu i zestawieniu może wyglądać (i wygląda) świetnie
źródło
neon obłędny, chętnie widziałabym u siebie taki :)
źródło
źródło
sypialnia niezwykle intrygująca
źródło
Jak widać ten kolor może świetnie odnaleźć się we wnętrzach, dodać trochę smaczku, energii, przyciągnąć uwagę.
A Wy widzielibyście go u siebie? Jeśli tak to w czym, meblach, ścianach, dodatkach, pościeli? (takich kołder jak ze zdjęć powyżej z łóżka bym nie wyrzuciła ;-)
Pozdrawiam Was serdecznie, chyba już nieco wiosennie (tfu, żeby nie zapeszyć), ale nie miałabym nic przeciwko, żeby to już wiosna...
57 comments
podziękuj Panu Bogu za to że Cię mądrością taką obdarzył od razu ...bo ja do tego myślenia doszłam na starość :)))) i teraz już białe ściany być muszą li tylko i u mnie ..... a kolory wszelakie niech doprawiają wnętrze i dodają mu smaku ...i jak nam się przejedzą zawsze ławtiej czym innym przyprawić:)))miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńEeeeee..... nie przesadzałabym z tą mądrością, każdy robi jak lubi, mam koleżankę, która lubi mocne kolory na ścianach i całkiem fajnie się u niej czuję. Natomiast u siebie jakoś nie widzę.
UsuńNo chyba, że masz na myśli wszechobecny beżyk, budyń, łosoś.... to tak zupełnie się cieszę z boskiej mądrości ;-)
Pozdrawiam :)
tak do końca nie wiem co mam na myśli, bo to faktycznie wszystko zależy od człowieka :)))) ale w twoim przypadku widzę rękę boską:)))))) po pracowni wnoszę :))))
Usuńo jak mi miło :-) dziękuję :))
UsuńPoprostu energetyczny! :)
OdpowiedzUsuńtak Dagi, ma w sobie jakiś fajny ładunek energii, choć w zasadzie to zimny kolor i w dodatku o działaniu uspokajającym (czyli coś dla mnie ;-)
UsuńŚwietne te kolory! i zawsze zachwyca mnie u innych odwaga we wprowadzaniu ich do wnętrz, bo jakoś tak zawsze oszczędnie, nieśmiało... chyba obawiam się, że szybko by mi się znudził :)
OdpowiedzUsuńA ja dojrzałam, może za dużo oglądam inspiracji. Ale potrzebuję czegoś odważnego, nawet dość odjazdowego. Ale jednak dla zachowania bezpieczeństwa nie maluję ścian na odjazdowe kolory (poza czarnym ;-)
UsuńŚciskam
fiolet rządzi! zdjęcie z szafa także i mnie najbardziej przypadło do gustu :)
OdpowiedzUsuńno właśnie.... i u mnie to chyba będzie jednak mebel i wcale nie myślę, że może się znudzić...
UsuńCudowne inspiracje, chociaż raz miałam przez bardzo krótki czas pomalowaną na fioletowo małą ścianę za piecem. Niestety nie mogłam się przyzwyczaić, zwyczajnie mnie denerwowała. Po kilku tygodniach przemalowałam. Wróciła harmonia :-)
OdpowiedzUsuńSzafa w fiolecie robi wrażenie.
Pozdrawiam
No właśnie ta szafa....
Usuńmam go odrobinkę...spadek po starych kolorach w sypialni..- w dodatkach..ale idealnie pasuje do szarosci:))....a mam ogromną ochotę na taką lnianą pościel:)))
OdpowiedzUsuńa ja właśnie żadnych fijoletów..... aż do czasu gdy poczułam potrzebę koloru i to jakiegoś megawyrazistego.
Usuńlniana pościel.... jasne ale ta może być każda nie tylko fioletowa ;-)
Ja też tak mam, że jak tło to tylko białe a dodatki jak najbardziej kolorowe :) Kolory przecież najlepiej prezentują się na białym tle. Twoje inspiracje bardzo mi się podobają, nic w tym z resztą dziwnego, ponieważ moja tablica na Pinterest również zawalona jest mnóstwem takich zdjęć - inspiracji przecież nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńNo trudno tworząc patchworki nie kochać kolorów :) Dzięki tym pięknym zdjęciom chce się więcej i więcej... i tak rosną pinterestowe zasoby :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Jestem zdecydowanie na tak.Podobają mi się akcenty, w tej bardziej umiarkowanej ilości .Bo w niektórych aranżacjach, jak dla mnie zdecydowanie za dużo w jednym kolorze.Przytłacza mnie taki widok.
OdpowiedzUsuńAle pomimo, że mi się podoba nie wiem czy bym potrafiła się przełamać w podjęciu decyzji pozostania w takiej scenerii na co dzień.Na pewno zaakceptowałabym pościel jak i kuchnię w tych dwóch tak różnych kolorach.
Zwłaszcza że ja na co dzień pogrążam się głównie w beżach. Ponieważ w takich kolorach są sznurki i materiały jutowe z którymi pracuję:)
Pozdrawiam serdecznie.
A mnie trochę w zależności od nastroju, chciałabym mieć możliwość żonglowania kolorami i nastrojami, które tworzą, i tak pewnie będzie. Z jednej strony delikatny akcent, a z drugiej mocne uderzenie barw. Praca z kolorami zawsze wydawała mi się trudna, ale bardzo to lubię.
UsuńPozdrawiam
to móje ukocahne odcienie fioletu !!!! od dawna
OdpowiedzUsuńNo właśnie... a ja z fioletami miałam raczej mało styczności (kiedyś jak byłam piękna i młoda używałam fioletowych ceni do oczu bardzo ładnie się komponują z ciemnymi oczami), w ciuchach też może jakaś kiecka mi się trafia. Za to we wnętrzu to będzie mój debiut :)
UsuńMyślę, że będzie czadowo.
ja wszystkie kolory lubię, fiolet też, parę lat temu miałam fazę na ten kolor, bazę miałam wtedy białą, teraz jest go u mnie mało, ale na powyższych zdjęciach podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię wszystkie kolory, ale fioletu we wnętrzach jeszcze nie miałam. Na białym wszystko wygląda dobrze :))) więc musi być super.
UsuńLubię bardzo! Zwłaszcza ten ciemny, ale wciąż ciepły odcień :)))) Pozdrowionka i buziaki Renia!
OdpowiedzUsuńNo ja to chyba każdy odcień.... bo gdybym miała wybrać... to ciężko by było :)
UsuńPozdrawiam
Podoba mi się i idealnie by pasowały dodatki w takim kolorze np do białych mebli... A ostatnio zafundowałam sobie kolorowe okularki...w takim odcieniu własnie..
OdpowiedzUsuńświetne inspiracje..
Pozdrowionka
Widziałam okulary, super!!! Fiolet i do białego, i do szarego.... jak poszukałam to znalazłam całkiem zaskakujące połączenia.
UsuńDziękuję Aguś i pozdrawiam
Super inspiracje...Bardzo energetyczne przy naszych szaroburościach za oknem.pozdrówka ciepłe-aga
OdpowiedzUsuńno.... szarości to się pewnie niedługo zmienią..... a mnie w ogóle potrzeba czegoś trochę szalonego we wnętrzu :)
UsuńŚciskam :))
Bardzo mnie urzekł ten kolorek :) Miałam kiedyś kanapę w odcieniu fioletu, ale bardziej stonowanego wpadającego w śliwkę - ten jest bardzo energetyzujący, aż chciałoby się coś zmalować w takim kolorze - może kamieniczkę - o, to jest myśl z białymi okienkami i przecierkami :))
OdpowiedzUsuńo widzisz.... kamieniczka w radiant orchid - kolorze roku.... maluj koniecznie :) na moim pintereście jest takie zdjęcie odrapanej kamienicy w tym kolorze. Cudo!
UsuńAle się zgrałyśmy z tymi wpisami! :-)
OdpowiedzUsuńIdę na Twój Pinterest! U siebie też mam taką tablicę!
He he.... widać myślimy o tym samym. :))
UsuńA ja idę na Twój pinterest :)
Nie wiem, czy w końcu Cię zaprosiłam na moje tablice, bo mam jakiś problem z zapraszaniem... Ale jeśli nie - to znaczy, że walczę z tym i jak się uda, to przyślę zaproszenia! :-)
UsuńOdwaznie.
OdpowiedzUsuńJa jak zdecydowalabym sie to tylko dodatki, moze na wiosne wprowadze troche "zycia" do wnetrz, bo jak na razie bardzo stonowanie.
Sciany i posciel u mnie od zawsze musza byc biale :)
usciski
I właśnie to mnie pociąga, że odważnie :) Białe ściany koniecznie, białą pościel też lubię, ale z przyjemnością na zmianę z ciemną, nawet czarną czy szarą.
UsuńDodatki w fioletach będą super w Twoich stonowanych wnętrzach ::
Uściski
Wygląda pięknie... ale w czyichś wnętrzach ;-)
OdpowiedzUsuńu siebie nie widzę takich kolorów, w dalszym ciągu będę wierna bieli i szarościom przyprawionym odrobiną czerni :-)
uściski :-)
Nie... no jasne przecież nie chodzi o to by brać jak leci... lubię stonowane wnętrza biało-szaro-czarne, i jestem ich fanką podobnie jak Ty.... u kogoś.
UsuńJak dotąd nie udaje mi się utrzymać reżimu kolorystycznego i potrzebuję odrobiny szaleństwa.
Uściski :)
Zobacz jaką lampę znalazłam :))) .... do kompletu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.domplusdom.pl/blog/lampy-bb-szal-kolorow
bajer... mam podobną tylko czarną. Mam pomysł na jeszcze inne lampy, ale na razie czekam na przesyłkę :)
UsuńDzięki i ściskam Jolu
Fantastyczne te inspiracje! Świetnie ożywiają wnętrze!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :))
UsuńOoo, właśnie takie fiolety / róże planuję u siebie w ogródku... to są piękne akcenty:):) Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńróże i fiolety w ogródku... to jak ogród mojej Mamy też uwielbiała te kolorystykę :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOdważnie...Reniu kiedy przemalowałam salonu , poczułam ulgę.Nie żałowałam rozstania z liliowo-lawendowymi odcieniami ;)
OdpowiedzUsuńInspiracje przykuwając uwagę, ale to nie dla mnie...wole Twoje ,,boho,, w kwiecistym wydaniu.
Oj ściany nie.... ale meble, dodatki jak najbardziej tak. Po prostu kolor Ci się opatrzył :)
Usuńmmm to się wstrzeliłaś! może wreszcie uda mi się dokończyć pokój córy z takimi akcentami właśnie
OdpowiedzUsuńNo i u mnie będzie jeden mocny akcent :)
UsuńDodatki w tych kolorkach z pewnością, może jedna ściana! Mimo, że lubię mocne fiolety to chyba zbyt dużo tej barwy... co za dużo to niezdrowo. Ale poduchy czy obrus? Czemu nie.
OdpowiedzUsuńZrobiłam ciasteczka wg Twojego przepisu. Mój synuś się nimi zajada :)
Wszelkiej pomyślności
Dodatki tak, ściany w moim przypadku absolutnie nie....
Usuńsuper, że ciasteczka smakują :)
Serdeczności :)
kolor mocny i zdecydowany, ale bardzo fajnie działa na wnętrze, też jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńhttp://creativamente-o-sztuce.blogspot.com/
też lubię mocne akcenty, a w zasadzie też do nich dojrzałam :)
Usuńfajny Twój blog :)
Wygląda świetnie w wydaniu tych buteleczek i oszałamiającej pościeli... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
dla każdego coś dobrego, fajny 'kolorek' :)
Usuńpozdrawiam serdecznie
a czemu by nie:) pieknie wyglada ten kolor na zdjeciach!
OdpowiedzUsuńTo od zawsze moje ukochane kolory: mocny róż i fiolet! Czasem od niego odchodzę, ale w pokoju mojej córy cała jedna ściana jest w takim kolorze! I pewnie wypadałoby już ją odświeżyć, ale tak mi się podoba, że po prostu nie mogę jej zamalować...
OdpowiedzUsuńhttp://meaart-meaart.blogspot.com/2011/11/pokoj-oleski-i-banki.html
Buziaczki :-)
mój ukochany kolor ;) piękne inspiracje a na widok szafy serce zaczęło walić jak oszalałe
OdpowiedzUsuń