a w pracowni tłok
marca 12, 2013Tak, coraz więcej przybywa rzeczy, sprzętów, tkanin, ozdób, dekoracji i.... czas temu na większe lokum, ale i na to przyjdzie pora, na razie radzimy sobie.
Dziś przybyło dziecięce, cudnie stare, żelazne łóżeczko. Oj takie widziałam tu oczami wyobraźni od razu, na tle tych strupieszałych desek, białych kamienicznych ścian. I właśnie dziecięce. Białe-niebiałe, z metalowymi elementami, nawet dekorami. Na kółeczkach i sprężynami pod materac. Och, potrzeba mu materaca w starym, grubo tkanym lnie.... pewnie nie będzie to siennik (ktoś spał na sienniku? Bo ja tak i na łóżku ze sprężynami :))
Wymaga małych poprawek (usunięcia czegoś co pewnie kiedyś podtrzymywało barierki, tak mi się przynajmniej wydaje). Ale na razie i tak jestem nim zachwycona.
Nowych pomysłów na aranżacje już mam tysiące, ale.... część rzeczy niestety musi wyjechać.
Na razie patchworki, patchworki, patchworki, kolory, kolory, kolory.... przecież trzeba jakoś tę wiosnę wywołać.
Ściskam Was :))
72 comments
Cudne kolory, materiały, faktury.
OdpowiedzUsuńPatchwork dla synka świetny, podobnie jak ten żółto-szary! Piękny :)
Dzięki Paula :)
UsuńŚciskam
No, wiosna w Twojej pracowni zagościła już na dobre.Podziwiam Twoje patchworkowe prace.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiosna i lato prawie.... ostatnio robię takie energetyczne quilty. Aż żyć się chce :)
UsuńPozdrawiam
Jestem zachwycona starym lozeczkiem :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ech.... jak tylko je zobaczyłam wiedziałam, że TO jest TO łóżeczko :))
UsuńUściski
Renatko westchnęłam sobie:) Łóżeczko dziecięce metalowe to moje marzenie.
OdpowiedzUsuńSpałam na sienniku, a jakże:) Ponad 25 lat temu, jako dziecko miałam okazję spać u pradziadka ( który mieszkał daleko) w glinianej chacie. Łóżko było wielkie drewniane, na dnie, za stelaż robiły ogromne drzwi, a na nich słoma przykryta płachtą tkaniny przypominającej sukno. Gryzło w ciało, jak nie wiem co.
Spaliśmy w tym łóżku we cztery dorosłe osoby i ja piąta jako dziecko.
Patchworki śliczne!
Posyłam buziaki:)
Jako dzieć spałam w żelaznym białym łóżeczku z podnoszoną barierką, a jako starszy dzieć w świetnym łożu z mosiężnymi gałkami. Zdaje się miały sienniki, ale raczej materace z trawy morskiej.
UsuńFajne wspomnienia u pradziadka.... nigdy nie spałam w wiejskiej chacie na sianie.
Dzięki i pozdrawiam serdecznie
ale u Ciebie się dzieje:))) jestem pod wrażeniem! łóżeczko ma niesamowity klimat i te Twoje patchworki... :))) zachwycam się nimi za każdym razem!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się też to krzesło:)
ściskam
Oj dużo dużo się dzieje :) Łóżeczko było w planach właśnie ze względu na patchworki.
UsuńKrzeseł upolowałam 4 sztuki i jedno wysokie, też dobry strzał :)
Ściskam :)
rewelacyjne to łóżeczko :) i te wieszaki mi się podobają bardzo bardzo :) można gdzieś takie kupić ??
OdpowiedzUsuńDzięki :)) Wieszaki jak potrzebujesz odsprzedam Ci. Pisz na biuro@domartystyczny.pl
UsuńPozdrawiam
Łóżeczko - fantastyczne. Patchworki jak zwykle cudowne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki i uściski :)
Usuńcudasie powstają, ach te kwiatki, kolory...
OdpowiedzUsuńDzięki dzięki, właśnie te kwiatki, kolory.... tak mnie napędzają :))
Usuńniech wre!! :) tylko dobre z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńa łóżko cudne!!! chciałabym się kiedyś na takim przespać, koniecznie ze skrzypiącymi sprężynami! ;)
Oj nie wiem, nie wiem ikuś.... to moje drugie łoże w pracowni też jest ze sprężynami i faktycznie musiałoby mieć dość twardy i sztywny materac. Ja na swoim położyłam gąbkowy, ale czasem jak usiądę i zapomnę, że to takie miękkie.... ciężko się wygrzebać :)
Usuńściskam
Uwielbiam taki artystyczny tłok!
OdpowiedzUsuńNastraja radośnie i daje obietnicę pięknego nowego.
Też lubię.... choć już ciężko mi się w nim poruszać. Nie wiem skąd mam taki dar zagracania wszystkich moich miejsc :)
UsuńAle już szykuję nowe duże lokum ;-)
Ściskam
Ja to chyba zawsze będę wzdychać do Twoich cudeniek:)
OdpowiedzUsuńMiło mi... tak myślę, że może nie tylko na wzdychaniu się zakończy :))
UsuńPozdrawiam
Oj wre! Bardzo podobają mi się Twoje kolejne prace:) Faktycznie miejsca zaczyna brakować.
OdpowiedzUsuńDołączam się do chóru nawołującego wiosnę:):)
Pozdrawiam
Tomaszowa
Oj tak, ale już rodzi się nowe.... latem pokażę :)
UsuńDzięki i uściski przesyłam
Renatko - mobilizujmy siły, bo ta wiosna licho coś wkracza :)
OdpowiedzUsuńTakimi kolorami jak u Ciebie to pewnie szybko ją ściągniesz :)
Eh jak ja lubię patchworki :)
Sił życzę do dalszej pracy i czekam na kolejne aranżacje z łóżeczkiem :)
Tjaaaaa.... dziś śnieżyca aż furczy. Ładnie to wygląda, zima w tym roku szczególnie urokliwa, ale po tych kilku dniach wiosny chciałoby się jej więcej.
UsuńLiczę, że dzięki tym kolorom może uda się zaprosić wiosnę :)
Heh.... ja też lubię patchworki :)))
Dzięki, ściskam i oczywiście dalsze pomysły i aranżacje w realizacji.
Renatko uwielbiam i podziwiam!!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki kochana i ściskam, u Ciebie też tak radośnie, aż chce się żyć :))
UsuńPiękne patchworki: i tkaniny i przeszycia, wszystko cudne. A pracownia pomimo takiego nagromadzenia przedmiotów i tak wydaje mi się przepełniona radosną twórczością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i też zaklinam wiosnę:)))
Bo to faktycznie magiczne miejsce. Wszystkie troski i smuty zostają za drzwiami.
UsuńUściski brydziu :))
Ho, ho! Łóżeczko prawie jak nasze! Niestety u nas się sprężyn nie dało uratować. Za to materac z siemieniem lnianym sprawuje się na nim idealnie i tylko się na lniany pokrowiec doczekać nie może :) Gdy Młody za moment łóżeczko opuści- łóżko będzie miał pierwsza klasa :) Gratuluję łóżeczka i pracowni! Widać, że prawdziwe cuda w niej tworzysz :)
OdpowiedzUsuńJa mam po dzieciach kokosowy materac, będzie idealny :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie
Piękniście, bez dwóch zdań ;)))
OdpowiedzUsuń:)) dzięki:)
UsuńOdwiedzanie Cię to wielka przyjemność!Twoje cudne zdjęcia niezależnie od obiektu-roztaczają magię!powodzenia w realizacji planów!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) i cieszę się z tak miłych słów. Zapraszam, zapraszam....
UsuńPozdrawiam serdecznie
Jestem zachwycona Twoją pracownią!!!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie i bardzo się cieszę :))
UsuńPozdrawiam serdecznie
Renatko, pracuj, pracuj! Efekty Twojego zaangażowania cieszą nasze oczy.
OdpowiedzUsuńŁóżeczko świetne, skarb po prostu. U Ciebie się nie zmarnuje! :)
uściski ślę!
dominika
Ech... polowałam na takie i już podchodziłam do niego raz :)
UsuńDziękuję Dominiko i uściski przesyłam
Pięknie dobierasz materiały - ja mam z tym odwieczny problem. Wzory zawsze się ze sobą gryzą u mnie, a tutaj piękna harmonia :)
OdpowiedzUsuńMia... one tak trochę same się układają. Wiecznie je przerzucam, przekładam (dlatego mam wieczny bałagan ;-)
UsuńAle też dobieram, komponuję, układam... fantastyczna zabawa kolorem, wzorem, fakturą. Uwielbiam to.
Uściski :)
Wszystko wygląda bardzo zachęcająco, a łóżko, to moje marzenie :)))
OdpowiedzUsuńDzięki :) O łóżeczku też marzyłam, marzyłam.... i jest.
UsuńPozdrawiam
Piękne kolory-mam nadzieję,że skutecznie przywołają wiosnę :)
OdpowiedzUsuńJa już mam w głowie sesję wiosennych fot z cudnie kwitnącym ogrodem. A tu biało, biało, biało i wcale nie od kwiecia.
UsuńPozdrawiam
Synek będzie zachwycony!!!
OdpowiedzUsuńJuż widział "górkę" jak ją uszyłam i rozłożyłam na łóżku. Było wielkie ŁAAAAŁ....
UsuńJak zwykle u Ciebie pięknie i kolorowo. Łóżko super a narzuta w środku BAJECZNA.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki Dana :)
UsuńUściski
Reniu, Twoja pracownia to z pewnością wyjątkowe miejsce(te kilka kadrów trak wiele zdradza).
OdpowiedzUsuńU Was też taka zima stulecia ?
Tak, u mnie też zima. To co się działo na drogach zwłaszcza w stronę 100licy to szok! Dobrze, że ja w przeciwną jeżdżę :)
UsuńPracownia to rzeczywiście niezwykle żywe miejsce. Ilekroć ktoś do mnie przychodzi zawsze z zaciekawieniem ogląda co się tu dzieje :))) No ale w końcu po to jest. Trochę za mała w końcu jak się okazało, ale nic.... i tu mam nowe plany, i pomysły.
Ściskam Kamilo
jakże ja uwielbiam, te twoje klimaty, tkaniny-kolory, dechy, wszystko ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi :) Mnie tu tak super, że ciężko mi stąd wychodzić.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Super ! a łóżeczko odlotowe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Wiesz co Renatko, ja najchetniej pobuszowalabym po tej Twojej pracowni. Podotykala tkaniny, super przewieszone na wieszakach, polezala na tym lozku :)))))
OdpowiedzUsuńPatchwork dla syna mega fajny!
usciski
Ooo, zgadzam się - nawet mogłabym zamieszkać za piecem:)) Super miejsce stworzyłaś, praca tam to z pewnością sama przyjemność czego wyrazem są te cudności, które tworzysz.
Usuńpozdrawiam cieplutko,
Marta
mam takie łózko...w piwnicy...nie mam gdzie go postawić...ale mam cały czas nadzieję ,ze jeszcze kiedyś go zagospodaruję:))))...ale ja bym pobuszowała w tej twojej pracowni:)))
OdpowiedzUsuńNo ładnie i nic się nie chwalisz. Takie łóżeczko może służyć nawet za siedzisko w ogrodzie. Wyciągaj z piwnicy kochana i rób z niego użytek:)))
Usuńrajuśku - mam też takie łóżeczko - cały czas w użyciu od kilku pokoleń w naszej rodzinie - jest świetne :)
OdpowiedzUsuńO proszę i to mi się podoba :) Moje ludziki już za duże na takie łóżeczko, choć pamiętam, że jak były małe szukałam czegoś w tym stylu (tym bardziej, że mieszkałam w kamienicy, więc już w ogóle klimat czadowy).
UsuńW moim garażu stoi duże metalowe łóżko do renowacji. W tym roku mam zamiar wyszykować je do ogrodu :-)
OdpowiedzUsuńPiękna stylizacja i widzę chyba kawałek identycznego vintażowego krzesła jak u mnie.
Pozdrawiam cieplutko
Ech moje też pewnie wyjedzie na wiosenną czy letnią sesję do ogrodu.
UsuńTak, kupiłam takie krzesła w bardzo dobrym stanie i za przyzwoitą cenę. I jedno już stoi u Juniora, drugie takie wysokie u córy. Trzy pozostałe wylądują przy stole. Tylko jeszcze zastanawiam się nad kolorem. Ale to zostawię sobie na koniec. One w każdej szacie są ładne.
Pozdrawiam serdecznie
Świetne łóżko, uwielbiam takie. Na sienniku kiedyś spałam u mojej prababci :)
OdpowiedzUsuńReniu moja narzuta w kwiatki to stary śpiwor :) póki co może być, a marzy mi się jakiś Twój patchwork.
Pomału nazbieram :)
Buziaki
O to ja chyba nie na sienniku tylko na materacu z trawy morskiej sypiałam, bo siennik to chyba takie wypchane sianem wory.
UsuńŚliczny ten śpiwór :) będę też szyć kołderki właśnie w takim stylu z dwóch różnych, wzorzystych tkanin. A na patchwork zapraszam :)
Uściski Jolanno
A to chodzi o pracownie?! Ja potrafilabym w czyms takim zyc, byc calymi dniami, spedzac czas... bardzo piekne! Jola
OdpowiedzUsuńTak, to pracownia. Wiem.... u mnie już można się pogubić.... tyle mam tych swoich miejsc.
UsuńMnie też ciężko stamtąd wychodzić :))
Pozdrawiam serdecznie
a te pudełeczka ze sklejki to ikea? W ich katalogu co prawda ich nie ma, ale podobne :O) piękna pracownia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, aga
Tak ikea, w dziale sprzedaży okazyjnej. Odkryłam niedawno, że można tam kupić super rzeczy niekoniecznie uszkodzone, ale np. powystawowe i stały sobie właśnie owe pudełeczka. Chyba skoczę dokupić jeszcze kilka, bo są superowe (12 zeta sztuka to jak barszcz)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za miłe słowa
kurcze, fajowe
Usuńszkoda, że nie ma ich w normalnej sprzedaży
ciekawa jestem czy wszędzie były, czy tylko w wybranych sklepach
no nic, może się jeszcze zdarzy
jednak, gdyby jeszcze były (choć wątpię) proszę o cynk na maila: agmania@wp.pl
ślicznie dziękuję, pozdrawiam :O)
A pamiętam z początków tylko podłoge bielusieńka i piec....ale piękne się u ciebie wypełnia;)ŁÓŻECZKO cudne,a patchworki,co tu duzo mówić,wszystko już chyba w ich temacie zostało powiedziane:))
OdpowiedzUsuńO też pamiętam tę cudną biel.... ale przecież to pracownia więc musiała się zapełnić. Co prawda nie wyobrażałam sobie, że aż tak... ale już szykuję kolejne lokum na stylizacje fotograficzne.
UsuńPozdrawiam serdecznie