Od jakiegoś czasu chciałam mieć zegar z tarczą. Duży, stary... Takie zegary świetnie prezentują się w rozmaitych konfiguracjach meblowo-wnętrzarskich, no i spełniają swoją podstawową funkcję, mierzą czas. Dookoła mam mnóstwo różnych czasoodomierzaczy, a to w laptopie, komórce, mikrofalówce, piekarniku, ekspresie do kawy, na sprzętach rozmaitych..... Wszystkie jednak wyświetlają cyferki. A ja chciałam mieć zegar z cyferblatem.
Jeden mam w pracowni, ale koniecznie potrzebowałam mieć drugi i to duży, jak największy.
Całkiem niedawno Ita pokazywała swój zegar, bardzo ładny i stylowy. A ja się zastanawiałam jak najprościej zrobić swój, jako że mój warsztat ogranicza się do kilku niezbędnych narzędzi i prawdę mówiąc pole do popisu mam niewielkie.
Na początku pomyślałam o listwach boazeryjnych, których w letnim domku mam dostatek. Listwy połączyłabym ze sobą i wyżynarką wycięła koło.
Tu jednak musiałam jechać do marketu budowlanego by je kupić.
I tak krążąc pomiędzy regałami dostrzegłam półokrągłe półki-konsolki.... zaświtało mi, że to przecież 99% roboty mniej, bo półki wystarczy złączyć i już jest gotowa tarcza zegara. I jeszcze mają dookoła jakiś taki frez czy coś.....
Potem jednak okazało się, że jakkolwiek pomysł z półkami jest dobry, tak trzeba użyć większego mechanizmu zegarowego, tzn. z dłuższym trzpieniem.
No ale w końcu od czego jest internet, pogrzebałam i znalazłam. Są takie mechanizmy na zwykłą baterię typu"paluszek" i uciągną wskazówki dłuższe niż takie standardowe, które zresztą też kupiłam w tym samym sklepie.
Koszt całego gerejtu to jakieś 40 zł, a jeszcze okazało się, że mam sklep dość blisko siebie, więc już w ogóle uradowałam się jak licho :))
Pozostało jeszcze wymalować cyferki (ja jednak maluję cieniutkim pędzlem, próbowałam metody Dagi pisak moczony w farbie i jakoś nie umiem) przy czym najpierw zrobiłam rysy, odrapania, nadszarpnięcia, przetarcia i otarcia, i na tym malowałam cyferki.
No i zegar gotowy, chodzi, odmierza czas i jakoś tak doszłam do wniosku, że im większy zegar tym czas szybciej płynie....
Jak go postawiłam w wersji roboczej na kredensie tak stoi na nim nadal i w zasadzie fajnie tam wygląda, ale docelowo chcę go umieścić gdzie indziej.
Zdobyłam też ostatnio kilka fajnych rzeczy, szklane filiżanki w cynowych koszyczkach, świetnie zgrały się z moim platerowanym imbrykiem.
Kryształowe kieliszki w liczbie sztuk pięć, ale trudno, tak mi się podobały, że stwierdziłam niech będzie ich chociaż pięć. Tym bardziej, że mam kilka takich rżniętych szkieł (karafka, wazonik, etażerka i jeszcze jedna karafka, która niebawem do mnie przyjedzie)
No i coś co może symbolizować mój nieco rogaty charakter. Bo to chyba jakieś górskie kozice są.... a ja koziorożec (toż i stworzenia rogate są mi bliskie ;-).
A że są dwie to im raźniej będzie. Niesamowicie mi się spodobały i do tego mają jakieś takie zdziwione i zadziorne miny (tak mi się wydaje;-)
Pozdrawiam Was zatem serdecznie i życzę udanego (i chyba upalnego) tygodnia :))
Zegar i zdobycze
Reviewed by Renata
on
czerwca 13, 2011
Rating: 5
53 comments
Zegar wyszedl fantastycznie!!JAk kupiony w sklepie!Brawo!!
OdpowiedzUsuńNie no, zegar pierwsza klasa! Wielkie brawa!!! A filiżanki wyglądają jak od kompletu z tym dzbanuszkiem.
OdpowiedzUsuńPrześlijcie trochę tych upałów do mnie, proszę!!!
Cudny zegar stworzylas, moj nieskonczony, poleglam na malowaniu ;)ale skoncze,skoncze.
OdpowiedzUsuńHehe, choć ja lew jestem to z koziorożcem się związałam ;) a podobno to najgorsze połączenie ;)))
OdpowiedzUsuńAle chyba jednak dobrze mi w towarzystwie koziorożców :) bo wczoraj sobie grillowaliśmy ze znajomymi i dowiedziałam się, że właśnie dwie dziewczyny z którymi najlepiej mi sie gada to koziorożce właśnie :)
No ale do rzeczy - świetny pomysł z tymi półkami na zegar :) tak, to są frezy :) całość mi się podoba :) ale ja tam mogłabym mieć taki niekoniecznie chodzący, tylko namalowany :) Ale i tak - całość super, no! :)
Pozdrawiam jeszcze z norweskiego długiego weekendu ;)
Grunt to dobry pomysł. Bardzo podoba mi się wykorzystanie półek i oczywiście efekt końcowy- Świetny zegar i bardzo shabby:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Brawo Alizee , jestem pod wrażeniem !!! Grunt to myślenie produktywne , dwie półeczki i masz zegar!!! Cyferki też malowałam cienkim pędzelkiem ,wcześniej tylko ołówkiem kontury nakreśliłam, jakoś mi wtedy równiej idzie malowanie .
OdpowiedzUsuńZegar pierwsza klasa !!!
Buziaki .
piękne skarby! a zegar to mistrzostwo świata! jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy cud! Wlasnie taki szukam!
OdpowiedzUsuńNaprawde jestem pod wrazeniem!
Pozdrawiam
Hania
Bomba!!!!!świetny...takich duzych mało w sklepach...:(
OdpowiedzUsuńA zdradz Kochana tylko jeszcze...jak połączyłaś te połówki??Zwyczajnie,klejem dało radę??Jakim??
Czy raczej z tyłu cos kombinowałaś???
Świetny pomysł,świetny efekt...jak zawsze u Ciebie:)
Pozdrawiam!!
Super,super,super!!!
OdpowiedzUsuńZegar wyszedł rewelacyjnie :)
Kieliszeczki wywołały wspomnienia,u mojej babci były takie szklanki,ile ja się kompocików z nich napiłam...
Pozdrawiam cieplutko.
Dzięki, dzięki kochane.... ale mnie mile połaskotałyście....
OdpowiedzUsuńKropelko.... ale mnie podsumowałaś... ;-)))) jak ze sklepu... toż miał nie wyglądać jak ze sklepu, ale na jakieś stare znalezisko....
Myszko upał wysłałam i nie tylko.... mam nadzieję, że nie dokonasz wirtualnego mordu..
Bree... ciekawa jestem, kończ i pokazuj!!!!
Dag, gorsze to z koziorożec z baranem (wiem coś o tym)
E.... ja tam zawsze uważałam, że koziorożce to świetne dusze... ;-)
Mój stał namalowany ze dwa tygodnie i też już się zastanawiałam czy go takim nie zostawić, tylko że już miałam kupiony mechanizm.
Lusi, dzięki za miłe słowa.
Ito... Tobie również dzięki... ja cyferki odbijałam przez kalkę i potem malowałam. Tak z ręki też nie umiem. Poza tym to trzeba jakoś tak w miarę równomiernie rozmieścić.
Edith dziękuję za wizytę i miłe słowa, zapraszam :))
Haniu... fantastycznie, że do mnie zaglądasz. Co Ty chcesz od swojego polskiego...
Kaju, kleiłam na wikol ale z tyłu przybiłam cienkimi gwoździkami dwie listewki, żeby móc ew. go mieć na czym powiesić (tzn. przybić do tych listewek wieszak) no i żeby wzmocnić całość.
Paula, dzięki.... kieliszeczki tak... super. Moja mama w podobnych (ale niższych) zawsze podawała likiery, albo domowe nalewki.
Ściskam Was :))
ALIZEE TEN ZEGAR JEST DOSKONAŁY...CHYBA POSZUKAM TAKICH PÓŁECZEK..BO TEN FREZ TO PODSTAWA....OJ ZDOLNA JESTEŚ DO WSZYSTKIEGO-POZDRAWIAM:)
OdpowiedzUsuńPiękny zegar,widziałam podobne w Jysk,jeśli brak umiejętności to pozostaja sklepy...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wspaniały pomysł i rewelacyjne wykonanie. Zegar wprost mnie zauroczył. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDla chcącego nic trudnego.
OdpowiedzUsuńKiedy ja wreszcie będę mogła pędzel do łapy wziąć bo normalnie mnie kreci aby coś podmalować, a Kot przewrażliwiony nie pozwala buuuuuu
Wow :) To się nazywa "od pomysłu do realizacji". Napracowałaś się tym chyba większa satysfakcja :) Zegar wygląda przepięknie i ładnie prezentuje się na swoim miejscu :) Pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńhahaha rzeczywiscie kozice maja zdziwione miny:-) (ja tez jestem koziorozcem).
OdpowiedzUsuńZegar wyszedl pieknie!!
pozdrawiam cieplo
Basia
kozice są świetne :) za zegarami nie przepadam, spać nie mogę jak cykają, więc u siebie nie mam ani jednego... ale u innych lubię je oglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jestem pod wrażeniem! zegar piękny i taki stylowy :) zdolniacha z Ciebie :) niech służy i odmierza same szczęśliwe chwile :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Qro, konsolki kupiłam w Leroy Merlin, ale podejrzewam, że można je kupić w każdym markecie. Dziś oglądałam takie narożne "ćwiartki" to byłby megazegar, ale mają ten fryz jakoś tak zrobiony, że z czterech nie wyszłoby regularne koło tylko jakieś takie dziwne (choć może i fajne, ale zegar miałby prawie metr średnicy)
OdpowiedzUsuńMonisiu, podobne też widziałam tylko ten ma pół metra średnicy, tak dużych nie widziałam.
Aldono dziękuję :))
Hannah po prostu bierz i już, ja też do wielu rzeczy zabieram się z oporami, ale to tylko dlatego, że mam tyle innych prac i pomysłów.
Biżu, właśnie się nie napracowałam się, więcej miałabym pracy gdybym te listwy boazeryjne zaczęła kleić i wyżynać. A tak zadziałałam zgodnie z moją starą zasadą mini-max, minimum pracy-maximum efektu ;-)))
B. no nie mówiłam, że koziorożce to fajne dusze..... ;)))
Ushii podobnie jak Ciebie tykanie mnie denerwowało (zwłaszcza mechanicznych budzików), ale albo ja już przygłucha, albo te zegary tykają bardzo cicho. Zupełnie mi nie przeszkadza.
Iko, dziękuję... też po cichu na to liczę ;-)
Uściski dla Was :))
Świetny pomysł i jaki efekt -brawo prezentuje się pięknie!!!pozdrawiam magda
OdpowiedzUsuńyumi, smaczny kasek z tego zegara :):)
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Toz to original!
OdpowiedzUsuńSuper wyszedl! I te przecierki, zdrapania w polaczeniu z cyframi! Swietny! Dobra robota! No i super pomysl z tymi konsolkami.
Zdobycze jak najbardziej superowe!A te kieliszki, no, bardzo Cie prosze, ja to bym nawet jeden wziela! :)
Pozdrawiam!
Dagi
cudny ten zegar;))
OdpowiedzUsuńZegar cudowny !!! przecierki wyszły Ci doskonale a cyferki jak spod prasy. Pomysł na zrobienie zegara z półokrągłych półek - pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuńTo dopiero jest kreatywność! A i
lubię tykanie zegarów działają na mnie kojąco.
Pozdrawiam serdecznie:)
Zawsze fascynują mnie takie przeobrażenia. Cudu dokonałaś. Piękny.
OdpowiedzUsuńNo,no ponadczasowy pomysłek, super.Reszta także.
OdpowiedzUsuńPomysl z konsolkami genialny.Zegar niesamowicie mi sie podoba!Kieliszki tez swietne!Uzbieralo mi sie kilka karafek i mam zamiaram zrobic w tym roku kilka nalewek w tym mietowa,bo miety u mnie w tym roku ilosc produkcyjna;)) Do tych karafek musze teraz upolowac kieliszki takie fajniusie jak Twoje;) Pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńFenomenalnie.Rewelacyjny pomysł i wykonanie.Tylko ten zbyt szybko upływający czas...;-).Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZegar fantastyczny...bardzo mi się podoba!Zdobycze wspaniałe!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki na blogu oraz ciepłe słowa w komentarzach...to dodaje mi twórczych skrzydeł.Pozdrawiam słonecznie:)
Piękny jest.Szczerze podziwiam
OdpowiedzUsuńjejku!!!ale mialas pomysl z tym zegarem.super wyszedl!PIEKNY JEST.
OdpowiedzUsuńfajnie jest tak zrobić coś samemu ! zwłaszcza jak efekt tak rewelacyjny!;)
OdpowiedzUsuńKoziczki też cudne, rzeczywiście miny jakieś takie zadziorne mają :)
Pozdrawiam
Daria
Moja N. jest koziorożcem - to fajny znak, zawsze wie czego chce !!!
OdpowiedzUsuńW twoim przypadku widać doskonale - ZEGAR jest PIĘKNY ! Chciała i ma ! :)
Ot co, piękne zdobycze !
A ja zamiast licytować manekina licytuję lampkę bauhaus 50/60 zobaczę co mi wpadnie :))
Ściskam.
cudowny zegar!!! Fajny pomysł z półkami, sprytnie!:)
OdpowiedzUsuńpozrawiam
świetny zegar, podziwiam Twoje zdolne rączki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Bardzo pomyslowo podeszlas do dwoch poleczek z jakiegos mebla, czego to ludzie nie wymysla ;) Zegar wyszedl na medal, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrewelacyjny pomysł, zegar wyszedł ci przepiękny
OdpowiedzUsuńnajpierw u Ity podziwiałam fajny zegar a teraz u Ciebie. Wyszedł fantastycznie. Gratulacje dla zdolnych łapek! :-)
OdpowiedzUsuńPomysl zrobienia zegara z polkoli jest swietny! Ale fajnie to sobie obmyslilas, teraz cieszysz sie cudnym zegarem. Podoba mi sie w kazdym calu.
OdpowiedzUsuńZ tym cienkopisem to ja tez nie radze sobie wole cieniutki pedzelek.
Pozdrawiam
Reniu, zegar wyszedł swietnie. Byłam pewna,że to jakieś stare znalezisko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z burzowego Charkowa
cudny ci wyszedł,mega cudny :))
OdpowiedzUsuńpiekny zegar ci wyszedl, a czasami to chcialoby sie zatrzymac czas,a on nieublagalnie daje nam znak ze ma nas gdzie ;) ;)
OdpowiedzUsuńJESTEM POD WRAZENIEM STWORZENIA TAK CUDOWNEGO ZEGARA. OJ PRZYDAŁ BY MI SIE TAKI.NAWET NIEWIEDZIALAMZ E TAKIE KONSOLKI MOZNA KUPIC W SKLEPACH.
OdpowiedzUsuńzEGAR JEST PIĘKNY. OJ PODZIWIAM CIE KOCHANA , PODZIWIAM.
POZDRAWIAM
Piękne rzeczy...
OdpowiedzUsuńŚmiało możesz uruchomić produkcję dużych stylowych zegarów. Wyszedł znakomicie i ma w sobie to coś - co tak bardzo lubimy... Wielkie brawa! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWyszedł Ci fantastycznie , taki prosty i jakże w tym piękny :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńmarzy mi się podobny zegar ale mieszkamy na poddaszu gdzie są w większości skośne ściany i nawet na zegar miejsca brak... a Twój cudowny jest :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny zegar, i pomysł genialny.
OdpowiedzUsuńzegar rewelacyjny podpowiedz skąd dorwać takie duże wskazówy i mechanizm co je uciągnie? :)
OdpowiedzUsuńzegar jest fantastyczny! naprawdę piękna praca! (:
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Kochana,
OdpowiedzUsuńbardzo sie ciesze, ze Tobie sie u mnie podoba! Nadal uwielbiam twoj zegar, jezeli kiedykolwiek bedziecz miala taki w shop - ja go kupuje!
Sciskam!
Zegar - rewelacja. Niesamowicie mi się podoba.
OdpowiedzUsuń