Mały lifting
maja 11, 2011Trochę ostatnio porządkuję przestrzeń. Jestem strasznym zbieraczem różności. Lubię przedmioty. Lubię je zbierać, gromadzić, mieć... no po prostu ten typ tak ma ;-)
Patrząc jednak na moje otoczenie czasem mam wrażenie, że jest nieco męczące z tymi wszystkimi drobiazgami.
Postanowiłam trochę ujednolicić moje wnętrze i zaczęłam od jadalni; kredensu, stołu i krzeseł. O ile kredens zostanie, tak stół i krzesła planuję wymienić na coś bardziej solidnego i klasycznego.
Stół jakiś czas temu pokazywałam w wersji szarej TU, no i fajny był, ale.... szarości jednak pasują do bardziej ascetycznych wnętrz. Poza tym farba, której użyłam okazała się zbyt słaba do powierzchni tak często i mocno używanych jak stół. I po jakimś czasie wyglądał mało atrakcyjnie.
Doszłam do wniosku, że tym razem pomaluję go na biało. W zasadzie całe swoje życie był czarny i chyba tak było mu najlepiej. Ale czas na kolejne życie...
Rzeczywiście jest jaśniej. Zresztą lubię białe stoły.
Krzesła ubrałam w białe, lniane poduszki. No i też im lepiej.
Kredens dostał białe firaneczki ozdobione mereżką i monogramem. Myślę, że nawet pasuje.
Monogram i mereżki.
Szybki jak się okazało, mają dwa odcienie i ta środkowa jest bardziej zielonkawa, ta po prawej najbardziej ukazuje biel firanek... No cóż urok starych mebli :)
Teraz mogę upychać w nim różności :))
Na razie podoba mi się :))
Pozdrawiam Was serdecznie i baaaaardzo słonecznie :)))
42 comments
Bardzo lubię biele, kremy i szarości w pomieszczeniach.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się twój biały stół.
Ślicznie Alizee ... ale powiem Ci że ja bym tych krzeseł nie zmieniała ... dla mnie są idealne !!!!
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Kapitalny klimat. Ta "przypadkowa" zgodność faktury i koloru tworzy niepowtarzalny efekt. Jestem pod nieprzerwalnym wrażeniem twoich platerów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
BARDZO LUBIE TAKIE FIRANECZKI W MEBLACH...NIE WIDAĆ BAŁAGANU....SAMA W SOBOTĘ POWIESIŁAM ..ALE TYMCZASOWE...Z BIAŁEJ OTULINY OGRODNICZEJ...TAK NA SZYBKO...HIHI..ALE TWOJE SĄ UROCZE!!...śWIETNE TE 2 KRZESŁA NA PIERWSZYM PLANIE...POZDRAWIAM:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię białe stoły i marzy mi się taki ....może....kiedyś:)
OdpowiedzUsuńPiękny kredens :) bardzo ładne wnętrze, z klimatem
OdpowiedzUsuńsuper firanki i kredensowi do twarzy. Krzeseł nie ruszaj są świetne. Stół rzeczywiście wszystko rozjaśnił.
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo podoba się
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Dziewczyny :)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie co do krzeseł, mam cztery takie ze szczebelkami, to jakiś stary Swarzędz. Owszem lubię je, ale mam ogromną chęć na jakieś nowe.... wiecie jak to jest :)
Lubię też taką zbieraninę krzeseł. Ale widać potrzebuję trochę nowości ;-)
Bardzo się cieszę, że podoba się Wam moja koncepcja firanek w kredensie. Jest to taki co prawda babciowy nieco styl, ale myślę, że swietnie sprawdza się tam gdzie trzeba ukryć nadmiar gratów.
Pozdrowienia serdeczne przesyłam :))
Cudniarsko,babcinsko jest wszystko co potrzeba do dobrego klimatu i poduszko kiecki boskie.Krzesla moge odkupic::))razem z kieckowymi poduchami.Buziole.
OdpowiedzUsuńŚliczne zaslonki. Piękny biały stół i krzesła też super. Świetnie ubrane w lniane poduszki.
OdpowiedzUsuńTeż gromadzę rzeczy. Tak już mam.
Pozdrawiam
Rozumiem, że to wszystko od poniedziałku. Ale masz werwę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Stół wyszedł świetnie:))zdradź jaką farbą go malowałaś:)krzesła pasują do kredensu,a kredens świetny:)))fajny pomysł z firankami,ja od pewnego czasu też myślę o firankach,bo już mnie zmęczyły bibeloty ciągle na widoku:)))
OdpowiedzUsuńŚwietny ten biały stół...
OdpowiedzUsuńi podusie...i kredens...
Tak trzymać...
zmiany są jak najbardziej na TAK!
Pozdrawiam serdecznie ;-)))
Piekny klimat stworzyłaś - jak z dawnych lat, podusie to majstersztyk, a stół w bieli nabrał klasy:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne zmiany :), w sam raz na wiosnę, podobają mi się te firaneczki, uwielbiam mereżki :)
OdpowiedzUsuńa poza tym są w takim starym stylu.
pozdrawiam serdecznie
Bardzo podoba mi się stół w kolorze białym:) Myślę, że czarny trochę by wnętrze przytłaczał, zaciemniał...a tak jest lekko, świeżo.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tkaniny z monogramem, mereżki...cudnie to się wszystko komponuje. A i kredensik świetny!:)
Pozdrawiam:)
Jako wielbicielka bieli stwierdzam, że stołowi super w bieli. Co do krzeseł mi od zawsze podoba się taka ich różnorodność :)
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo podoba :)))
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zawiesiłam firaneczki w szybkach mebli kuchennych i mogę teraz upychać do woli ;)- nie widać bałaganu ha ha.
Poduchy na krzesła są świetne !Marzy mi się takie składane krzesełko (metal+drewno) zaraz bym je w shabby chic maznęła (w ultramarynie i bieli)
Uściski
Przemiana swietna, mysle ze fajniej wyglada, patera na kredensie OMG :DD
OdpowiedzUsuńPięknie jest!! Za ten Twój kredens to dałabym sie pokroić !!Cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj widzę, że bloger ześwirował i zniknęła połowa komentarzy :((
OdpowiedzUsuńBardzo przytulne wnętrze! Twoi goście na pewno czują się przy Twoim stole dobrze :)
OdpowiedzUsuńte dwa pierwsze krzesła wyglądają na solidne, ja bym je zostawiła, są przepiękne! :)
Ja aktualnie bawię się z farbą turkusową :) - efekty wkrótce :)
OdpowiedzUsuńO podusiach na krzesła też myślę - Twoje piękne :) - ale ja na razie planuje kupic, tylko jak znajde jakies fundusze :P
A tkaninki za szkłem kredensu wyglądają świetnie! :)
Buziaki :)
Świetnie to sobie wymyśliłaś i efekt jest fantastyczny. Piękne te Twoje hafty. Za każdym razem do nich wzdycham:))
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam
Tomaszowa
kredens...,z zasłonkami wyglada fantastycznie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pat
Widać, że to mieszkanie ma duszę...
OdpowiedzUsuńStół malowałam farbą akrylową z połyskiem i to jest dobry pomysł, bo jak malowałam matową, to niestety z plamami był problem.
OdpowiedzUsuńŚciskam i dzięki serdecznie za wszystkie miłe słowa.
Przepraszam wszystkie te osoby, które zostawiły komentarze wcześniej, a gdzieś je wcięło, bloger sam je usunął. Podobnie zresztą jak ostatnie posty u niektórych z Was
Stół wygląda ślicznie w nowej szacie i jeszcze te krzesełka z cudownymi poduchami. Super klimatycznie i bardzo elegancko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
hmhm super pomysł z tymi firankami w kredensie. W ogóle fajny mebel! :) I podusie na krzesełkach, chciałabym przy takim stole wypić kawkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie, wnętrze z klimatem....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńCześć właśnie natknęłam się na Twojego bloga, oglądam i otwieram szeroko oczy-BOSKO.
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrze, kolory, klimat.
Wielki szacunek jeszcze dla Ciebie za zdolności w szyciu.
Pozdrawiam ciepło i zapraszam na kisia-wrzosowa.blogspod.com
Pozdrawiam Krysia
Tu mogłabym posiedzić i napić się kawy, jeśli powolisz....
OdpowiedzUsuńKredensy kocham i marzę o takim....
pozdrawiam
Asiami
...i mi tez sie bardzo podoba...
OdpowiedzUsuńjuz wylaczylam weryfikacje...nawet nie wiedzialam ze ja mialam wlaczona...
Buziaki!
Sliczny ten kredens.Bardzo klimatyczne mieszkanko.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHa!!!!! Komentarze "wróciły" :)) ale fajnie :))
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Mam pytanie: jak się zawiesza takie firaneczki w kredensie? Są cudne. Cudne! I już. Renata
OdpowiedzUsuńwitaj!
OdpowiedzUsuńnieśmiało przeglądam Twojego bloga zachwycając się efektami Twojego szycia.
od dawna szukam poduszek na krzesło z falbanką. czy istnieje takowe u Ciebie zamówić i jaki byłby koszt?
ps.oczywiście zagoszczę na dłużej.
zapraszam do siebie.
ps. proszę o kontakt mailowy katarzynaflugel@wp.pl
OdpowiedzUsuńReniu, a jak robisz środek poduchy, tzn wypełnienie? Czy jest to gąbka owinięta ociepliną, czy jest to po prostu poduszka? Jestem na etapie szycia poduch na krzesła i chciałabym, by choć trochę przypominały te Twoje, śliczne:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMotylku, poduszki na siedziska wypycham taką specjalną pokruszoną gąbką, można to kupić na all lub też kupić gotowe poduszki ogrodowe na przykład i je wybebeszyć.
UsuńTakie siedziska nie ugniatają się pod wpływem siadania i pozostają sprężyste. Ale dobrze tę gąbkę włożyć w powłoki z grubej bawełny bo przy cienkiej widać taki cellulit
Pozdrawiam
Dziękuję Reniu:) Pozdrowienia
Usuń