Poduszki na lato, szarlotka i wyróżnienia
stycznia 20, 2010Z zimą mam już na bakier, tym mocniej po traumatycznej sobotniej nocy, gdy z synkiem trafiliśmy do szpitala z ostrym astmatycznym kaszlem. No niby nic strasznego, ale jednak stres, nieprzespana i mroźna noc dały się odczuć niezbyt przyjemnie.
Dwa dni później dołączyłyśmy obie z Małgosią do choro-Witka. Małgosia po sobotnich wojażach na nartach, ja to chyba tak dla towarzystwa ;-)
W tym też stanie rodzinnym i chorobowym mało co sensownego jestem w stanie zrobić.
Jednak jak pozbierałam do kupy to przynajmniej mam dobry zaczątek na letnie sesje na leżaku, hamaku w lenistwie błogim pod drzewem czy krzewem. O czym jedynie pomarzę sobie w cichości, bo latem znów się jakąś robotą zajmę i lenistwo odłożę na kiedyś tam...
Do letniej narzuty, którą już pokazywałam zrobiłam dwie duże i jedną mniejszą poduszki. Z kraciastego lnu. Duże poduchy dostały ozdobny, ale delikatny haft. Mniejsza dostała ozdobne wykończenie i drewniane guziki.
Te kwieciste poduchy zapoczątkowały różany komplet z narzutą, którą mam już w połowie gotową. Ale przy moich ruchliwych ludzikach nie podejmę się prac nad dużym formatem. To wymaga jednak skupienia się ;-)
Tym z Was, które pytały mnie w poprzednim poście o pikowanie takiej masy materii, odpowiadam :)
Najprościej gdy wszystkie trzy warstwy sa sfastrygowane. Wierzch i ocieplinę spinam agrafkami (są lepsze niż szpilki bo się nie wysuwają), potem podkładam spód, fastryguję całość i pod igłę. Jest to dość pracochłonne, ale daje mi pewność, że warstwy te nie rozjadą mi się.
Co do samego sposobu pikowania, jest on dość prosty.Chowam dolny transporter (ząbki mówiąc po ludzku), reguluję docisk stopki w zależności od grubości ociepliny, reguluję naprężenie nici i"jadę" esy-floresy. Najczęściej improwizowane, ale mam apetyt na jakieś fajne wzory, oczywiście wykonane też ręcznie prowadzoną maszyną.
Resztę każda z Was musi dopracować sama, bo każda maszyna ma swoje upodobania.
Dla polepszenia sobie nastroju upiekłam szarlotkę, to drugi mój ukochany smakołyk po serniku. Reszta praktycznie może nie istnieć.
Szarlotka prosta, na kruchym cieście z jabłkami lekko podduszonymi (pokrojone jabłka duszę bez cukru, jak trochę zmiękną dodaję cukier, cynamon, kardamon, imbir. Można dorzucić rodzynki, skórkę pomarańczową kandyzowaną, co kto lubi.
Na wierzch robię kruszonkę i w zasadzie szarlotka gotowa. Piekę ok. 45 min. w 190 stopniach z termobiegiem i włączoną górną grzałką, dzięki czemu ładnie się przyrumienia na wierzchu, a ciasto na dole nie przypieka się.
No i taka mi jeszcze prawie letnia aranżancja wyszła, co jest najlepszym dowodem, że w moim przypadku limit zimy już się wyczerpał ;-)
Nieustająco też robię różne koszyki i koszyczki tekstylne, które jak Wiecie są fantastycznym pomysłem na przechowywanie różności.
Ten jest z grubego lnu, z czerwoną kratką vichy w środku.
Mam jeszcze kilka fajnych "na warsztacie", ale to może następnym razem :)))
Dostałam też kilka miłych wyróżnień od Jolanny, Labarnerie i Ivonny.
Dziękuję Wam gorąco dziewczyny. Tym razem chciałabym przekazać je wszystkim blogom, które odwiedzam.
Pozdrawiam Was serdecznie
40 comments
Ogrom cudeniek!
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten kosz na różności z lnu i podusie!
U Ciebie już lato:)
śliczne poduszki! a na szarlotkę nabrałam smaka...
OdpowiedzUsuńJa tu o wiośnie nieśmiało...a tu lato w pełni !! Cudneńka ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowności:)
OdpowiedzUsuńPoduszeczki prześliczne, podziwiam wykończenia - te haftowane łezki i pikowane fale.Czy ten haft na poduszkach sama zaprojektowałaś? Jest po prostu rewelacyjny!!!
Cieplutko pozdrawiam:)
przesliczne...w kraciastych sie zadurzylam...Alizee droga czy moglaby mnie cudownie oswiecic-jak szyje sie takowe kosze?mam ogromny problem z wszyciem srodka-ponoc to sie jakosik wywija ech.....
OdpowiedzUsuńLato na poduszkach ..piękne ! Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńPrecz z zimą i chorubskami!!!
OdpowiedzUsuńPodusie i koszyki kratkowe-piękne.Bardzo mi się podobają :)
Patrząc na szarlotkową,letnią aranżację aż się rozmarzyłam,a do lata jeszcze tyle dni...
Pozdrawiam cieplutko.
U mnie dzis slonko i Twoj post:) tylko w domku i ciepelko, pewnie jednak zaraz pojde z psiakiem na spacer, bo ooobiecalam:) Kratka jest cudna, jak Ty to robisz kobieto, szycie masz w jednym paluszku i milion pomyslow tez:) Poduchy i worki, bossskie! A na ciacho mi apetyt narobilas, a mialo byc jedno ciasto co tydzien, oj, oj:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam slonecznie:)
Bosko....na białych fotelach bajkolandia...
OdpowiedzUsuńTe poduszki rzeczywiście letnie, jak miło zimą potęsknić za latem, które już niedługo... Jak ładnie to wszystko ułożyłaś, tak sielsko, aż chce się usiąść i powdychać ciepłe, pachnące słońcem powietrze :-) No widzisz, rozmarzyłam się tak Twój post podziałał na moją wyobraźnię i zmysły :-) Dzięki!
OdpowiedzUsuńPoduchy pikowane są cudne.
OdpowiedzUsuńPiękna letnia kompozycja z szarlotka myslę ,że pogoni zimę
Alizee Twój sposób na naładowanie akumulatorków zimą bardzo mi się podoba. Znów mnie przeniosłaś z letnie klimaty:)
OdpowiedzUsuńZdrowiejcie szybciutko. A na zimę najlepsze lekarstwo to wciąć szarlotkę!
Pozdrawiam cieplutko!
u mnie od jutra ferie - a tu latem zapachniało... hmmmm cieplutko - połączyć można to jedynie z szarlotką przy kominku w fotelu pełnym kraciastych poduch... tylko zamknąć oCZYska :))
OdpowiedzUsuńAleż tu letnio i przyjemnie, iście sielski nastrój.
OdpowiedzUsuńTeraz ... mam smak na szarlotkę i chyba sobie upiekę bo rzeczywiście to świetny sposób na przywołanie lata (przynajmniej w podniebieniu :)
Twoje esy floresy w pikowaniu to mistrzostwo świata.
Uściski
A kysz mi z tym latem ... jeszcze nieeeeeeeee choć uwielbiam!!! Ale ja się jeszcze narciarsko nie spełniłam w tym roku, od 2 sezonów nie byłam na feriach bo młody zawsze był chory więc ali jeszcze chwilę please ;D.
OdpowiedzUsuńW weekend zaliczam skoki w Zakopcu (oglądaj będę Ci machać niebieską rurą z sektora dla vipów ;DDD).
Poduchy piękne że też ja mam taaaaaakiego lenia w tym nowym roku ech zazdroszczę zaparcia
pozdrawiając
ps
ali zdradzisz jaką masz maszynę?
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńNo muszę się czymś ożywić, bo ta zima zaczyna powodować we mnie odrętwienie ;-)
Brydziu, haft to hafciarka nie ja :(
Migdałowa, jak mi się uda obfotografuję proces robienia koszyków, to jest bardzo proste.
13ko o ile w ten weekend nie będę zaliczać skoków do publicznych przybytków zdrowia, poszukam na ekranie moego teve niebieskiej rury od vipów ;-)))
Życzę Ci w takim razie narciarskiego spełnienia :))
Szyję na husqvarnie.
Pozdrawiam Was serdecznie
fiu, fiu, aleś cudności wyczarowała, chętnie porwałabym te czerwone poduchy ;) jak nic pasowałyby mi do kuchni :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny talerzyk pod przepyszną szarlotą ;)
Dziękuję za odwiedziny u mnie;) , bo tym samym trafiłam do Ciebie i już chcę lata zapach poczuć:D
OdpowiedzUsuńAlizee,masz jeszcze kawałek szarlotki?Tak bym zjadła!A tak mi się nie chce piec!
OdpowiedzUsuńPoduchy cudne!Piękna ta czerwona krata!
Pozdrawiam
Rozumiem TWOJE letnie tęsknoty...tym bardziej ,że letni urlop już zaklepany....piękne poduchy uszyłaś i koszyczki ,takie to wszystko radosne i energetyczne,bardzo mi się podoba,bardzo.pozdrawiam i życze dużo i szybko zdrowia,zwłaszcza maluchom.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te prace. Na koszyki juz sie przymierzam, nawet materiał juz w tym celu zakupiłam.
OdpowiedzUsuńZdrówka życze!!!
Śliczności wyczarowujesz...Wszystko mnie zachwyciło, więc będę zaglądać...Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńymmm..byłam u Ushii an ryzu teraz u Ciebie szarlotka pachnie smakowicie:P
OdpowiedzUsuńJa też chcę lata, albo chociaż wiosny.. dziś w wielkopolsce znów śnieg;/
ślizgawica w dodatku;/
tylko zaszyc się w domku i marzyć i działać.
Koszyki na różności cudne.
I te podusie...
Przesłodka krateczka:)
Pozdrawiam
Mmmmm... słońce, woda, hamak, narzutka i pudusie od Alizee, pina colada i przystojny młodzieniec wachlujący liściem palmowym (szzzz) i... ...szarlotka.... ech się rozmarzyłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
U Ciebie piękne podusie i lato...
OdpowiedzUsuńA ja idę upiec szarlotkę, 12.00 w nocy , a ja do kuchnie.
A smaka nabrałam przez Ciebie.
Gorąco pozdrawiam:)
Renatko dużo zdrówka życze dla Was wszystkich :)
OdpowiedzUsuńNowa maszyna pięknie haftuje - do poduch w kratę wzdycham bardzo - zwłaszca ostatnio
ps a u mnie jak wyłączam transporter to moja husqvarna szyje do tyłu !!!!! hmmmmmm
buziaki
Superowe rzeczy, wszystko takie efektowne ze bylyby klopoty z wybraniem bo wszystko chcialoby sie miec, przynajmniej ja tak mam ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowności Alizee, cudowności ... szarlotkę ubóstwiam ...
OdpowiedzUsuńZdrówka kochani Wam życzę ...
Będę baaaaaardzo szczera,ok? Te poduszki w róże są jak dla mnie bleeeeeee...ale te w kratkę normalnie cudne.Śliczności.Zdrówka...zdrówka i jeszcze raz zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńNo to ja powiem tylko łałłłłłłł....śliczne są, krateczki moje ulubione:) podusie też boskie, a to pikowanie!!!!! No dobra, dzięki za radę, będę próbować tak ...nie mam pojęcia , czy mi wyjdzie , bo niby jak mam wiedzieć jaki nacisk stopki...no wiem,że to na oko, ale tak na oko to chyba mi nie wyjdzie:( Nawet nie wiedziałam,że te zęby się wyjmuje:)))Ale będę się uczyć!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Oj pięknie tu u Ciebie i jak już latem pachnie, chociaż za oknem zwały burego czegoś!
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że zakocham się w tych poduszkach do kompletu z pledem jak tylko je zobaczę. no i ba! nie myliłam się.. biorę z ciebie przykład i postawiłam sobie za cel uszycie pledu z poduszeczkami na wiosenny piknik :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia przede wszystkim:-)
OdpowiedzUsuńWidzę,że u Ciebie to już lato w pełni!Piękne krateczki,ale te róże ech...zbieram się by uszyć coś podobnego,tylko ,że to pikowanie może i proste...ale dla mnie tylko w teorii:(Zazdroszczę umiejętności:-)
Pozdrawiam gorąco.
Jesteś niezwykle dzielna :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i cierpliwość, i twórczość... po prostu całokształt ;))
Zbieram mysli, aby napisać coś madrego, więc nie gniewaj się, że nie milczę :))
Ściskam gorąco!
Ślicznie...śliczne rzeczy stworzyłaś i pięknie je sfotografowałaś :) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńA co do astmatycznych ataków kaszlu u dziecka to niestety wiem coś o tym sama :( stres straszny!
Trochę lata w środku zimy! Urocze te czerwone krateczki. W ogóle wszystko bardzo udane!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To te zęby w maszynie można wyjąć???
OdpowiedzUsuńAle to i tak nie wyjaśnia jak można manewrować takim ogromem materiałów, i uzyskać choć w miarę równy wzór.
Na instruktarz do koszyka też czekam.
Jeśli można :) potrzebuję również taki z prostokątnym dnem. Próbowałam sama i z efektu nie jestem do końca zadowolona.
Popatrzę i powzdycham jeszcze nad Twoimi pięknościami. Te pikowanki, rewelacja.
Pozdrawiam gorąco.
Dziękuję raz jeszcze za dobre słowa.
OdpowiedzUsuńZąbki się obniża, chowa lub zakrywa taką zaślepką, zależy od maszyny.
Docisk stopki "na czuja" w zależności od grubości materii.
No a z tym operowaniem pod igłą.... bywa trudne, ręce trochę bolą po pikowaniu, ale da się zrobić.
Życzę powodzenia i szykuję "tutek" jak zrobić kosze.
Pozdrawiam Was gorąco
Dzieki za rady dotyczace pikowania. Niby proste, ale lepiej skorzystac z rad kogos innego. Nigdy nie wiadomo. Poduszki piekne.
OdpowiedzUsuńLinn
Ile pięknych przedmiotów!! Poduszki w kwiaty chętnie zobaczyłabym u siebie:)
OdpowiedzUsuń