września 30, 2015
yerba mate
września 30, 2015Nie wiem czy lubicie? Ja uwielbiam. Gdy kilkanaście lat temu spróbowałam mocnej, cierpkiej yerba mate poczułam, że jest to moje ulubione ...
Nie wiem czy lubicie? Ja uwielbiam. Gdy kilkanaście lat temu spróbowałam mocnej, cierpkiej yerba mate poczułam, że jest to moje ulubione "paskudztwo". Jestem kawoszką to fakt, ale herbat zawsze mam dziesiątki rodzajów. I uwielbiam jakieś takie dziwne, mroczne w smaku, cierpkie, czasem z nutą goryczy.
Yerba Mate ma taki "dół" smakowy jaki lubię w herbatach, pachnie słodko, jakby kompot z owocowego suszu, a kolejne jej parzenie wydobywa coraz delikatniejsze smaki, podobnie zresztą jak w zielonej herbacie. Ja jednak lubię ten pierwszy, ostrzejszy napar.
Sporo ostatnio na naszym rynku rodzajów yerba mate, z dodatkami typu mandarynka, cytryna... ale ja najbardziej lubię bez dodatków, choć podobno wybornie smakuje z suszem malinowym.
Yerba Mate to ostrokrzew paragwajski rosnący na plantacjach w Ameryce Południowej, z jego liści i gałązek sporządza się susz, który sprzedawany jest luzem i w torebkach.
Przyznam, że czasem z braku czasu kupuję torebkowe Yerba i jest równie dobre jak to parzone w mateo byle nie miało za dużo dodatków smakowych (podobnie mam z zieloną herbatą też lubię bez dodatków)
Bo tradycyjnie Yerba Mate parzy się w naczynkach o gruszkowatym kształcie zwanym mateo lub mate i pije przez taką jakby słomkę bombillę. Mateo lub mate to sztuka w czystej postaci, są zrobione z tykwy, ceramiki lub drewna. Bombille zrobione są z bambusa, stali nierdzewnej, rozkręcane ze złotym ustnikiem (jak kto ciekawy polecam wujka google)
Ja mam ceramiczne mateo i bambusowe bombille, ale jak mi się nie chce bawić w ekstra parzenie, to wrzucam susz do papierowego filtra w dripperze i też się dobrze parzy. Generalnie susz jest nierówny są większe kawałki i zupełnie drobny pył i przyznam, że takie parzenie przez filtr jest dość dobrym pomysłem na efektywne parzenie yerba mate, zwłaszcza gdy mam mało czasu i nie bardzo chce mi się bawić w celebrę i ciućkanie yerba przez bombillę.
Jednak lubię takie chwile gdzie mogę trochę pocelebrować parzenie herbaty czy kawy, takie krótkie urywki z życia, gdy skupiam się na czymś totalnie i absolutnie.
Generalnie nie przesadzam z piciem Yerba choć ma podobne właściwości do kawy, to tej drugiej nie potrafię sobie odmówić. Poza tym tak w ogóle uwielbiam herbaty, nie mogłabym też ograniczyć się tylko do yerba mate.
Nie wiem czy namawiać Was na yerba.... może spróbujecie, może nie.. wielu z Was nie lubi zielonej czy czerwonej herbaty, więc pewnie nie będzie eksperymentować.
Ale myślę, że czasem warto poznać nowy smak :)
Czyż nie?
wygląda ciekawie, tak właśnie powinno wyglądać zaparzona yerba mate przyznam, że rzadko uzyskuję taki efekt, może dlatego, że nie wsypuję do naczynia tyle ile powinno się wsypać (2/3 - 3/4 pojemności naczynia), ale zasadą jest to, że to sucha kupka powinna być zawsze na wierzchu :)
A tu moje kibelki do parzenia yerba mate. Jako, że mam fioła na punkcie ceramiki, mogłabym kupować w nieskończoność.
yerba mate w swojej okazałości, no paprochy takie.... niewyględne nieco ;-)
Kilka inspiracji z sieci, jak widać akcesoria i parzenie yerba mate może być estetycznym przeżyciem, co dowodzi temu, że piękno znajduje się wszędzie :)
źródło
źródło
To ceramiczne mateo całkiem oryginalne, nie?
źródło
mnie najbardziej kręcą te kolorowe ślicznoty :)
źródło
moje mate sobie tak....
Yerba Mate ma taki "dół" smakowy jaki lubię w herbatach, pachnie słodko, jakby kompot z owocowego suszu, a kolejne jej parzenie wydobywa coraz delikatniejsze smaki, podobnie zresztą jak w zielonej herbacie. Ja jednak lubię ten pierwszy, ostrzejszy napar.
Sporo ostatnio na naszym rynku rodzajów yerba mate, z dodatkami typu mandarynka, cytryna... ale ja najbardziej lubię bez dodatków, choć podobno wybornie smakuje z suszem malinowym.
Yerba Mate to ostrokrzew paragwajski rosnący na plantacjach w Ameryce Południowej, z jego liści i gałązek sporządza się susz, który sprzedawany jest luzem i w torebkach.
Przyznam, że czasem z braku czasu kupuję torebkowe Yerba i jest równie dobre jak to parzone w mateo byle nie miało za dużo dodatków smakowych (podobnie mam z zieloną herbatą też lubię bez dodatków)
Bo tradycyjnie Yerba Mate parzy się w naczynkach o gruszkowatym kształcie zwanym mateo lub mate i pije przez taką jakby słomkę bombillę. Mateo lub mate to sztuka w czystej postaci, są zrobione z tykwy, ceramiki lub drewna. Bombille zrobione są z bambusa, stali nierdzewnej, rozkręcane ze złotym ustnikiem (jak kto ciekawy polecam wujka google)
Ja mam ceramiczne mateo i bambusowe bombille, ale jak mi się nie chce bawić w ekstra parzenie, to wrzucam susz do papierowego filtra w dripperze i też się dobrze parzy. Generalnie susz jest nierówny są większe kawałki i zupełnie drobny pył i przyznam, że takie parzenie przez filtr jest dość dobrym pomysłem na efektywne parzenie yerba mate, zwłaszcza gdy mam mało czasu i nie bardzo chce mi się bawić w celebrę i ciućkanie yerba przez bombillę.
Jednak lubię takie chwile gdzie mogę trochę pocelebrować parzenie herbaty czy kawy, takie krótkie urywki z życia, gdy skupiam się na czymś totalnie i absolutnie.
Generalnie nie przesadzam z piciem Yerba choć ma podobne właściwości do kawy, to tej drugiej nie potrafię sobie odmówić. Poza tym tak w ogóle uwielbiam herbaty, nie mogłabym też ograniczyć się tylko do yerba mate.
Nie wiem czy namawiać Was na yerba.... może spróbujecie, może nie.. wielu z Was nie lubi zielonej czy czerwonej herbaty, więc pewnie nie będzie eksperymentować.
Ale myślę, że czasem warto poznać nowy smak :)
Czyż nie?
wygląda ciekawie, tak właśnie powinno wyglądać zaparzona yerba mate przyznam, że rzadko uzyskuję taki efekt, może dlatego, że nie wsypuję do naczynia tyle ile powinno się wsypać (2/3 - 3/4 pojemności naczynia), ale zasadą jest to, że to sucha kupka powinna być zawsze na wierzchu :)
A tu moje kibelki do parzenia yerba mate. Jako, że mam fioła na punkcie ceramiki, mogłabym kupować w nieskończoność.
yerba mate w swojej okazałości, no paprochy takie.... niewyględne nieco ;-)
Kilka inspiracji z sieci, jak widać akcesoria i parzenie yerba mate może być estetycznym przeżyciem, co dowodzi temu, że piękno znajduje się wszędzie :)
źródło
źródło
To ceramiczne mateo całkiem oryginalne, nie?
źródło
mnie najbardziej kręcą te kolorowe ślicznoty :)
źródło
moje mate sobie tak....
A Wy macie jakieś swoje ulubione rytuały, herbaciane czy kawowe?
Paaaa!!