Tak myślę, w tym roku będzie go dużo w różnych wyrobach i konfiguracjach. Jego niezwykłe właściwości znane są od zawsze kiedy to tkanina posłużyła człowiekowi.
Nadal jest dla mnie Nr 1. Gdy jadę po kolejne belki lnu, gdy kolejne zamówienie jest lniane, z lnu i wokół lnu cieszy mnie sama myśl, że mogę pracować z tak fantastyczną tkaniną.
Gorąco polecam wszystkim tym, którzy jeszcze się nie przekonali do lnianej pościeli. Nie gryzie, nie drapie, jest przyjemnie miła, chłodna gdy trzeba, ciepła gdy zimno. Po prostu rewelacja. Przyznam, że w żadnej innej pościeli nie śpi mi się tak dobrze, dostojnie i wygodnie.
O pozostałych wyrobach z lnu też pisać nie muszę. A nowoczesne technologie tkackie sprawiają, że gorące żelazko nie zawsze musi być jedynym sposobem okiełznania jego przecudnych załamań, zagnieceń.
W ten długi weekend, choć dla mnie bardzo krótki, len zawitał do mojego ogrodu. Tak na chwilę, na szybko usadowił się w zielonej kipieli. To mała przymiarka moich kolejnych planów i pomysłów.
Więcej już wkrótce, tymczasem chciałabym zaprosić wszystkich sympatyków mojej pracowni na event, który odbędzie się w Pruszkowie, w najbliższą niedzielę. Oprócz moich wyrobów, które w tym dniu można będzie można zakupić z 10% rabatem (pościel i patchworki) będzie można też obejrzeć kilka nowych propozycji z lnu, zaopatrzyć się w lniane woreczki i dodatki do domu.
Poza tym wiele innych atrakcji dla kobiet (plakat poniżej).
Zapraszam serdecznie
29 comments
Szkoda ,że daleko ;(
OdpowiedzUsuń:(
UsuńŚciskam Kamilo
Wygladają naprawde efektownie!!!i swietne foty!!Reniu pozdrówka i dobrej imprezy!!!-aga
OdpowiedzUsuńDzięki i ściskam aga
UsuńDla mnie niestety nie realne:(
OdpowiedzUsuńPiękne masz zapasy! Kurczę u mnie nie ma takiego wyboru:(
Widzę znajomą girlandę:)
Buźka!
Duża część to moje zdobyczne zapasy, ale mam dostęp do fajnego lnu.
UsuńGirlanda... no właśnie w takich plenerach mi się widziała :))))
Dziękuję i ściskam mysiu :)
Panoszy się pięknie i stylowo!
OdpowiedzUsuńA poduchy jakby z mojej kanapy...
Pozdrawiam!
Dzięki kochana, a te poduchy to prototypy Twoich kanapowych ;-)
UsuńŚciskam
Len jest cudowny!
OdpowiedzUsuńPowodzenia .
Jest to prawda, a ten siermiężny kupowany u Ciebie :)
UsuńDzięki i ściskam jaguś
ale cudny ten len! ach ja ostatnio widziałam cudny len w ikei i już wiem, że będę miała z niego zasłony:))) pozdrawiam ciepło i zapraszam do udziału w konkursie:)))
OdpowiedzUsuńKupuj, kupuj ikeowski bo on dobry i tani. Normalnie kosztuje ze dwa razy tyle.
UsuńDzięki i pozdrawiam serdecznie
Piękny len w pięknych kolorach. Ciekawa jestem tego co z niego powstanie. Życzę powodzenia na imprezie.
OdpowiedzUsuńMarzę o lnianym patchworku. Być może z tych kawałków powstaną poduszki. Mam jednak na oku inny, cudny len i też wkrótce go pokażę.
UsuńPozdrawiam
Tez kocham len i nie wiem czemu zamknieto w moim miescie firmowy sklep( POLSKI LEN),wyprawy tam byly dlamnie prawdziwym swietem zawsze wracalysmy z mama cos zakupujac, choc jedna sciereczke, a zaslony w domu mialysmy tylko z lnu ktory sie ...maglowalo; Zapomnialam dodac, pochodze z Lublina.
OdpowiedzUsuńCholerka, mam 5,5 km do Pruszkowa, ale niedziela na razie zaplanowana do 18-stej, no chyba , że się zbuntuje i nie pojadę na te plany, ale na razie widoki marne, Renatko, zobaczymy.... no może się :))) ZOBACZYMY !! a Ty na stałe w tym Pruszkowie?? bo nawet nie wiem skąd Ty??
OdpowiedzUsuńbuziaki!
aaaa !! już wiem skąd, z niedaleko mnie :))) ja kompletnie nie rozumiem czemu się jeszcze nie spotkałyśmy... :))
UsuńAhhh len !! Tak len jest wspanialy! Piekne foty, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCoś mi się w komentarzach pochrzaniło i nie mogę odpowiadać bezpośrednio.
OdpowiedzUsuńTeresa ja mieszkam niedaleko Żyrardowa serca lniarskiego i też jak się okazuje fabryka pada, chyba muszę kilka belek zamówić ;-)
Polski Len.... tak, tak pamiętam sklepy, też uwielbiałam chodzić.
Ale będę wprowadzać asortyment lniarski w swoim sklepie, więc zapraszam po ściereczki, woreczki, serwetki i inne rzeczy.
Ula!!! Nosz mnie zaskoczyłaś, ja myślałam, że Ty z drugiego końca Polski a tu proszzzzz.... sąsiadka. Wypadałoby się na jakieś ploty umówić :)
Magdaleno, Ty doskonale czujesz len :)))
Dziękuję dziewczyny za wizytę, miłe słowa i pozdrawiam serdecznie
no pewnie, że tak, zwłaszcza, że ja len też wielbię niemożebnie ;)), że o Twoich kołderkach nie wspomnę :))
UsuńTeż uwielbiam len! Piękne tu pokazujesz. Ja teraz poluję na szarości, które będą pasowały do moich krzeseł :) A tak nawiązując do Twojego wpisu na moim blogu.... Ja też uwielbiam metalowe łóżka! Mam nadzieję, że kiedyś dorobimy się domu, i że upoluję wtedy Zośce takie staroświeckie, z prawdziwego zdarzenia, nie tam jakąś Ikeę ;)
OdpowiedzUsuńRenia, jak pięknie o lnie napisałaś! I jak cudnie go pokazałaś!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam naturalnie tkaniny, takie jak len, choć gniecie się i ciężko doprasować, ale cóż z tego? pozdrowienia
OdpowiedzUsuńLniane dodatki są przepiękne, mam w planach coś lnianego na taras :)))
OdpowiedzUsuńtroche daleko , ale piekny ten len , marzenie , zdradz gdzie mozna go nabyc , przydałby sie w moich haftach , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZnowu chwilkę byłam w innym świecie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam len. We wnętrzach najbardziej kolor biały, naturalny i szarości. Szkoda, że to tak mało doceniana przez Polaków tkanina.
OdpowiedzUsuńKiedyś znajomi należący do bractwa rycerskiego opowiadali mi o zaletach prawdziwego lnu. O tym, że giezło uszyte z tej tkaniny lub koszula latem chłodzi, a zimą grzeje. Dla grup rekonstrukcyjnych rodzaj splotu też ma bardzo duże znaczenie. Musi być zgodny z epoką :)
Poza tym ta lekko pognieciona, lniana faktura jest niesamowicie efektowna, prawda?
Pozdrawiam serdecznie!
Ja często wpadam do ciucholandów i tak jak inni szukają dla siebie ubrań, tak ja wertuję wsio w poszukiwaniu lnu. Bezowy to oczywiście rarytas :-)
OdpowiedzUsuńLen tez kocham, Renatko mamy duze szczescie, masz racje :)
OdpowiedzUsuńChyba musze sprobowac tej lnianej poscieli, kusisz coraz bardziej.
usciski
ps: swietna sesja