Lawendowe woreczki
Reviewed by Renata
on
kwietnia 16, 2009
Rating: 5
Dom, ogród i ja. Wystrój wnętrz, patchwork, rękodzieło, tkaniny we wnętrzach, rośliny domowe i ogrodowe. Dobre jedzenie i dobry humor
dziękuję, że jesteście na moim blogu
Cześć, jestem Renata. Mam lekkiego fioła na punkcie kolorów i wzorów. Kocham tkaniny, lubię łączyć style i nie znoszę banału. Uwielbiam swój dom i ogród. I to co robię.
Prowadzę markę DOM ARTYSTYCZNY, która przede wszystkim skupia się na wystroju wnętrz. Ale znajdziesz tu też fajne ciuchy i dodatki do nich.
Zapraszam Cię na mój artystyczny blog. Tu zobaczysz co mnie fascynuje, zachwyca i zaspokaja moją ciekawość świata.
Zajrzyj też do mojego SKLEPU, gdzie możesz kupić gotowe wyroby, a jeśli chcesz coś zamówić lub poradzić się zapraszam do kontaktu mailowego: biuro(at)domartystyczny.pl
16 comments
o tak "dziś rano" usiadła i uszyła...tez bym tak chciała. RAZ usiadłam do maszyny, przeszyłam sobie paznokieć. Biała nitką. Od tamtej pory mam umowę z igłami. Ja nie szyje one nie kaleczą.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś przeszyłam sobie paznokieć :-0), ale nie poddałam się.
OdpowiedzUsuńJejku, ale jestes pracowita. Dopiero uszylas poduszki, zaraz woreczki. Podziwiam Twoje tempo. Woreczki przesliczne, chyba "spapuguje" bo mam kilka koszul i potrzebuje woreczkow.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Cudaśne! nie wierzę, dzisiaj rano? ja dopiero wstałam :P
OdpowiedzUsuńO jejku, jak tu u Ciebie ślicznie i ciekawie! Od tła w granatach począwszy po te cudeńka na fotkach. Woreczki prześliczne, świeżutkie, słodziutkie i bardzo lawendowe :) Podziwiałam też przed chwilą Twoje wcześniejsze serduszka, o poduchach nie wspomnę... Dopisuję Twój blog do swojej listy ulubionych, zupełnie nie rozumiem, jak to możliwe, że dotąd tego nie zrobiłam :(
OdpowiedzUsuńAlizee, a te poduszki z 29 stycznia to Ty na Białorusi kupiłaś, te z damami? O Jezu!
Pozdrawiam cieplutko, P.
Ja też dopiero wstałam, ledwo oczy przetarłam, Gabrysię nakarmiłam a tu takie piękne rzeczy do oglądania i podziwiania. PRZEPIĘKNE! Też marzę o takich... kurcze... zamiast o tym pisać powinnam brać się do pracy... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za miłe słowa, woreczki faktycznie od rana popełnione. Ja po prostu bardzo wcześnie wstaję. O 6 rano budzą mnie koty w sprawie jedzenia :-( potem to już szkoda mi czasu na sen, bo to jedyna możliwość, zeby sobie spokojnie wypić kawę, pobyć ze sobą, pogapić się w Internet :-)
OdpowiedzUsuńPasjonatko, witaj miło mi, że mnie odwiedziłaś. Poduszki kupiłam na Białorusi, teraz żałuję, że tak mało. W ichniejszych "uniwermagach" mają cudeńka z lnu za grosze dosłownie.
Pozdrawiam serdecznie
Prześliczne woreczki uszyłaś!!!I to tak z samego rana!
OdpowiedzUsuńżeby mi się tak chciało,jak mi się nie chce...
Pozdrawiam.
O matko ja kocham woreczki wszelakie
OdpowiedzUsuńA Twoje są przecudne !!!
Też bym tak chciała usiąść do maszyny oj chciałabym
Siadałam a i owszem trzykrotnie tyle przekleństw co puściłam pod jej adresem to chyba przez całe swoje życie nie
szyję ręcznie oto efekt prób zaprzyjaźniania się z maszyną
Uwielbiam wszelakie woreczki!
OdpowiedzUsuńTe Twoje wprost idealne, takie delikatne, romantyczne....
Pozdrawiam
Z Ciebie to taki ranny plaszek widzę ;).słodkie te woreczki,aż mnie kusi ,żeby sobie podobne sprawic :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Ło matko , nic nie mów o 6 rano , wstaję o 7 a i tak mam ciężko ,bo ja "sowa" jestem . Pokłony biję dla Twych pracowitych rączek !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Tak, ranny ptaszek ze mnie :-))))
OdpowiedzUsuńKasandro ja też podziwiam prace Twoich rąk, nie lubię ręcznego szycia, bo zbyt wolno to idzie a jestem dość niecierpliwa.
Paula.. też mi czasem nie chce oj, jak mi się nie chce...
Madziu, Alewe, Ito dziękuję za miłe słowa.
Gorąco pozdrawiam wszystkich :-)
Podziwiam- po stokroć podziwiam . Pracowitość , talent i ich efekty . Urocze te woreczki... Cudne kolory i taka w nich sielskość i elegancja zarazem
OdpowiedzUsuńI odważniki - do których ja - zodiakalna waga i bądź co bądź "aptekarka" /jak mawia moja babcia/ - mam wielką słabość
ja mam lęk przed szyciem na maszynie- bo jak nic przeszyłabym sobie paluszki - tego jestem niemalże pewna - więc wolno szyje czasem tylko ręcznie. A to niestety - mocno ogranicza - przynajmniej mnie (;
Pozdr. serdecznie
CUUUUUDDDDDOOOOOWWWWNNNNEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńcudne woreczki laqwendowe az wierzyc sie nie chce ,ze powstały w ciagu kilku godzin..podziwiam za wczesne wstawanie...ja to bym z łożka sie nie ruszyła ..
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie wyszywane rzeczy ,,ale niestety u mnie reka z igła(czy tez maszyna)nie ida w parze,,
piekne
pozdrawiam