stycznia 31, 2009
Kuchnia
stycznia 31, 2009W zasadzie juz gotowa, albo raczej prawie ze szczególnym naciskiem na prawie. Początkowo miała być stat ikei, ale naoglądałam się jej na for...
W zasadzie juz gotowa, albo raczej prawie ze szczególnym naciskiem na prawie. Początkowo miała być stat ikei, ale naoglądałam się jej na forach i jakoś odechciało mi się. Zaczęłam szukać czegoś bardziej uniwersalnego i mniej charakterystycznego. Stanęło na białym Adelu, także ikei. Generalnie niezły zakup, bo szybki. Bardzo podobają mi się grube, dębowe blaty, które mam nadzieję, po dłuższym użytkowaniu nabiorą cech przedmiotu używanego. Jakoś tak lubię przedmioty noszące ślad zęba czasu.
Tablica w kuchni powstała z myślą o notowaniu ważnych spraw, bardzo potrzebna rzecz.
Przeglądając rózne pisma o kuchniach znalazlam wykładzinę w czarno białą szachownicę.
No i jest....
Kuchnia będzie miała podobny kolor jak ten na zdjęciach, tam gdzie wisi kabel będzie wisiał reflektor oświetlajacy część zlewu i płyty.
Chyba zrezygnuję z okapu, bo prawdę mówiąc tutaj spełniałby funkcję głównie dekoracyjną (mogę używać jedynie pochłaniacza) no i zagraci ścianę, bo nad zlewem będą wisieć dwie białe półki i jeszcze na wysokości kafelków reling.
Z kafelkami to też miałam dżez, nie lubię specjalnie płytek, no chyba że są konieczne. Starych nie chciało mi się zrywać, a były brzydkie. Kupiłam więc specjalną farbę do płytek ceramicznych i po prostu pomalowałam na biało. Trzyma idealnie, wygląda super, zwłaszcza dekor.
Z podłogą też było sporo myślenia. Też oczywiście nie chciałam płytek. Początkowo myślałam o deskach, ale... skoro deski w kuchni to i w całym mieszkaniu. Potem znalazłam panele, piękne białe jakby odrapane, bohema to się bodaj nazywało. Cena spora, ale kuchnia mała więc myślę sobie..... ale tu i tam mówią mi: nie kładź paneli, tym bardziej jak dużo czasu spędzasz w kuchni. To prawda, a u mnie wciąż coś na podłodze, często mokrego..
Z podłogą też było sporo myślenia. Też oczywiście nie chciałam płytek. Początkowo myślałam o deskach, ale... skoro deski w kuchni to i w całym mieszkaniu. Potem znalazłam panele, piękne białe jakby odrapane, bohema to się bodaj nazywało. Cena spora, ale kuchnia mała więc myślę sobie..... ale tu i tam mówią mi: nie kładź paneli, tym bardziej jak dużo czasu spędzasz w kuchni. To prawda, a u mnie wciąż coś na podłodze, często mokrego..
Szukam, szukam i... znajduję inspirację szwedzkiej kuchni z wykładziną elastyczną w małą niebiesko białą szachownicę. Spodobało mi się, ale kupić taką wykładzinę to dopiero robota.....
Przeglądając rózne pisma o kuchniach znalazlam wykładzinę w czarno białą szachownicę.
Po długich poszukiwaniach udało mi się ją kupić :-)))
No i jest....