Tworzę z tego co już było czyli unikatowe dzieła w duchu upcyklingu.

Dzisiaj opowiem Wam historię o niezwykłym zamówieniu. Zamówieniu pełnym emocji, serca, pamięci i wszystkiego tego, co pozostało po bliskiej ...

Dzisiaj opowiem Wam historię o niezwykłym zamówieniu. Zamówieniu pełnym emocji, serca, pamięci i wszystkiego tego, co pozostało po bliskiej osobie mojej Klientki. Oto bowiem szyję z rzeczy, które noszą ząb czasu  zatrzymując najczulsze wspomnienia.

Z tkanin, które otrzymałam, z ubrań, rzeczy i ścinków tkanin uszyłam dwa bieżniki na stół, jeden w konwencji bardzo amerykańskiej, bożonarodzeniowy, świąteczny z tkanin, które idealnie wpisały się w ten klimat. Jestem pewna, że na kolejne święta bieżnik ów stanie się niezwykłą dekoracją i niezwykłym wspomnieniem.

Aksamity, welury oraz tkaniny z ubrań i ścinki plus czerwony obrus w gałązki miłorzębu. Boże Narodzenie z tym bieżnikiem będzie piękne.

Tu poleciałam amerykańska klasyką bożonarodzeniową, ale te tkaniny aż się prosiły o taki projekt

Drugi to bieżnik wykonany ze starych, lnianych, ręcznie haftowanych poszewek na poduszki, tak starych, że w niektórych miejscach pojawiły się przetarcia, które wzmocniłam cerując ściegiem stebnowym. Bieżnik został ozdobiony starymi tasiemkami ozdobnymi i tasiemką koronkową. Spód bieżnika to tkanina obrusowa, żakardowa, która doskonale wzmocniła całość.

Ten cudowny haft bzów był bazą wyjściową do zaprojektowania bieżnika.

Ileż emocji niosło dotykanie tych haftów, tkanin, tasiemek i koronek..... dodatkowo zostawiłam ręcznie wyszyte dziurki. Ten haft, choć mocno zużyty jest niezwykły.

To był bardzo trudny projekt, sprostałam pod kątem kolorystycznym i dobrałam tkaniny lniane na wierzch oraz tkaninę z żakardowego obrusu na spód bieżnika

Cerowanie maszyną było nieodzowne, te przetarcia nie miały szans na przeżycie.


Trzecią rzeczą jest kosmetyczka uszyta z sukienki w zwierzęcy print oraz tkanin pozyskanych z innych ubrań, które wcześniej wykorzystałam do bieżnika bożonarodzeniowego (nawiasem mówiąc nigdy nie szyłam bieżnika bożonarodzeniowego, tym bardziej przed Wielkanocą, ale ta idea szycia okazjonalnych produktów bardzo mi się spodobała).



Kosmetyczka ze starych sukienek, spodni i ścinków tkanin




Kosmetyczka jest usztywniana, tkaniny użyte do niej są różnej grubości i różnej ciągliwości. Usztywnienie ustabilizowało kosmetyczkę. Dodatkowo doszyłam smycz z karabińczykiem.


Co może powstać, ze starej sukienki, spodni i ścinków tkanin?

Nie będę ukrywać, że metka z motylem nie mogła nie zostać wykorzystana, wszyłam do ją w środek kosmetyczki, podszewka to także część sukienki.


Przede mną jeszcze uszycie dwóch patchworków w sensie narzut patchworkowych, które zostały starannie zaplanowane z tkanin, ubrań i ścinków. Efekty tej pracy oczywiście też zobaczycie. 




Co myślicie o takim wykorzystaniu ubrań i ścinków tkanin? Czy dla zachowania wspomnień warto takie rzeczy promować? Ja jestem oburącz na tak i bardzo, przebardzo ta idea podoba mi się, choć jako twórczyni tego typu dzieł stwierdzam, że są one znacznie trudniejsze do wykonania niż uszycie patchworku z nowych tkanin, które można dokupić lub dobrać dowolnie. 

Tu ideą było maksymalne wykorzystanie ubrań i ścinków, które otrzymałam od Klientki.

Powiem tak; megawyzwanie, megaemocnonujące i megatwórcze. I jak dla mnie to jest TO!



You Might Also Like

2 comments

  1. Jest to projekt pełen emocji i wzruszeń, te ubrania, tkaniny i ścinki różnego rodzaju przywodzą mi na myśl te wszystkie rzeczy, które widziałam w swoim rodzinnym domu. Na moje oko, to nawet lata 90 ubiegłego wieku, więc naprawdę totalny Vintage.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem! Marzy mi się siąść do maszyny do szycia, ale nie mam do niej serca :(

    OdpowiedzUsuń