Odkąd odkryłam jego niezwykłość, nietuzinkowość, to coś co sprawia, że wpada w oko i duszę, poszukiwałam dobrych źródeł, dostawców, importerów i sprzedawców. Od kilkunastu lat mam stałych, sprawdzonych dostawców lnu, a tkaniny od nich coraz piękniejsze, coraz bardziej ekscytujące, bo musicie wiedzieć, że tkaniny w ogóle nadal budzą u mnie wiele pozytywnych emocji. 

Za każdym razem gdy dociera kolejna belka czy paczka z tą samą radością i ciekawością otwieram ją, rozpakowuję, głaszczę, dotykam i myślę co z tych tkanin uszyć.

Często tak jest, że zamawiam tkaniny pod konkretny projekt, ale także całe belki, z których powstają różne piękne rzeczy.

Jednym z najbardziej ulubionych lnów jest naturalny w kolorze owsa, owsianki. To len niebielony, pięknie spierający się w czasie użytkowania. Każda belka może mieć inny odcień. Jedne są ciemniejsze inne jaśniejsze. Za każdym razem jednak piękno tej tkaniny podkreślają lekko nierówne włókna, supełki czy zgrubienia.

Bardzo lubię takie naturalne nierówności na lnie i uważam, że nadają mu charakteru. 

Dziś zaprezentuję Wam moją faworytkę, narzutę vintage z falbaną i koronką. Narzuta jest ręcznie pikowana nićmi lnianymi w charakterystyczne supełki. Wypełniona włókniną syntetyczną, która sprawia, że jest lekka i ciepła. Len sam w sobie jest dość ciężki, dodatkowo falbana generuje ciężar, więc środek musi być lekki i miękki.

klikając w obrazek przeniesiecie się do sklepu

uwielbiam detale i dobre wykończenia

Wprowadziłam także poduszki do narzuty, w podobnej stylistyce.