prosto

Tak prosto chcę nazwać to o czym myślę, co ostatnio czuję. Tak prosto po prostu. Stylowo i stylistycznie rzecz jasna. Cudowna i fantastyczn...

Tak prosto chcę nazwać to o czym myślę, co ostatnio czuję. Tak prosto po prostu. Stylowo i stylistycznie rzecz jasna.
Cudowna i fantastyczna Li napisała o moich lnach tak po po prostu. Tak po prostu pokazując to, co ja tak po prostu sfotografowałam, robiąc po prostu to co lubię. I mam jeszcze jakieś setki zdjęć takich po prostu, na które dopiero później spojrzałam, przepraszam za wyrażenie... tak po prostu....

Mam ostatnio czas prostych myśli, takich konkretnych, krótkich, rzeczowych i jasnych.
O nietrwałości jako nieodzownym składniku piękna, przypominającym o naturalnym przemijaniu wszystkiego.
O prostocie jako zasadzie estetycznej pożądanej bardziej niż nadmiarze, umożliwiającej uzyskanie  efektu artystycznego poprzez wykorzystanie skromnych i oszczędnych środków.

No nic dodać nic ująć.
Co tworzę, modzę, wytworzę i wymodzę pokażę Wam za jakiś czas, bo jestem w fazie projektów, ekscytacji, odkryć, fascynacji, koncentracji, poszukiwań harmonii i wewnętrznej ciszy.

Na pierwszy rzut oka niby nic.... 


ale jak wejść dalej...


źródło


źródło


żródło


źródło


źródło


źródło

źródło

robi się trochę tajemniczo, mrocznie i intrygująco :)

Ale w zasadzie podobnie już było (dom artystyczny 2011 TUTAJ) siła prostoty czyli len :)

Zresztą kto nie kocha lnów i podobnych szmatek? Nawet ci co len lubią uprasowany na blaszkę, też go kochają, choć powtarzam każdemu len najpiękniejszy to ten naturalnie wymiętolony, wykochany, wydotykany..... ze śladami życia.

Nie będzie tylko lniarsko, ale tkaninowo w ogóle, bo tkanina to cudowny wynalazek. Jest z nami przez całe życie, najbliżej jak się da, więc warto poświęcić jej więcej czasu i miejsca.


Następnym razem mam dla Was niespodziankę, zupełnie w tym stylu, bo i okazja będzie całkiem do rzeczy :) urodzinowa, choć jak zwykle po fakcie (majgad w tym roku nawet zapomniałam o swoich własnych urodzinach he he he, a ja też styczniowa jak i mój blog), ale blog skończył właśnie 6 lat i bardzo, przebardzo dawno nie obchodził urodzin, ani tym bardziej nie rozdał niczego.

Wyglądajcie więc, inspirujcie się i poszukujcie nowego :)

Ściskam gorąco i do miłego  :)



You Might Also Like

14 comments

  1. :) czasem najprościej wcale nie znaczy - najłatwiej... proste i oczywiste rzeczy są czasem bardzo trudne do osiągnięcia ... pewnie dlatego mają same w sobie tyle wartości...piękne zdjęcia i klimaty-czekam na ciąg dalszy
    Sama prowadzę bloga od 2009 z róznymi przerwami i właśnie uświadomiłam sobie,że wczoraj minęła kolejna rocznica :) ehhh... jak ten czas leci -może też powinnam poświętować ? :)))) ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak jest, te proste wbrew pozorom projekty są bardziej zagmatwane niż się wydaje. Ale sama ich obecność wycisza, uspokaja. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować mój plan tyle mam jeszcze pomysłów.

      Tak, doskonale pamiętam Twój blog i fajnie, że nadal jesteś :)

      Usuń
  2. Oprócz tego len fantastycznie wygląda na zdjęciach i aranżacjach. Niby taki niewinny, a robi klimat jak żaden inny...Lniane zasłony....kiedyś sobie sprawię....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Len, len... tak jest piękny w każdej postaci i dosłownie we wszystkim. Oczywiście kupuj lniane zasłony, w Twoim wnętrzu będą cudowne!!!

      Usuń
  3. Renato, szukam takiego lnu jak na pierwszy zdjęciu, ten najbardziej widoczny... może wiesz, gdzie mogę taki kupić?

    coś sobie wymyśliłam i teraz szukam i szukam :*

    Zaglądam do Ciebie nie tylko z powodu lnów :) bywasz inspiracją :) ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że do mnie zaglądasz :)
      Dużo potrzebujesz tego lnu? Bo mam kilka kawałków.

      Uściski :)

      Usuń
    2. Chciałabym na torebkę :) zaraz napiszę wiadomość przez G+

      Usuń
    3. koniecznie szyj, a i ja sobie też taką sprawię :)

      Usuń
  4. Renatko, wszystkiego naj...!
    Najprościej - najładniej - to coś, czego większość nie może zrozumieć, a szkoda!
    Przyznam, że ja też najbardziej kocham Twoje lny-gnieciuchy, takie "grubo tkane" :-)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda dzięki :) ale fakt, że rozumienie prostoty to najtrudniejszy proces.... Ja też uwielbiam te moje gnieciuchy, ale i za kolorem szaleję :) Wiesz... rozumiesz..... :)

      Ściskam Cię :)

      Usuń
  5. A ja lnu to nie koniecznie......... - u mnie wszystko na blaszkę - a jak pościel to tylko z magla i to jeszcze po krochmalu ! :)
    Ale Twoje cudeńka uwielbiam oglądać, nawet wymiętolone są piękne ! Mówisz, że 6 roczek? ! To gratulacje ogromne! :)

    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam len! :-) W każdej postaci praktycznie. Mam w domu jednak więcej tkanin "lnopodobnych" (czy len z domieszkami) niż prawdziwego - wynikło to z przyczyn praktycznych (prostszy w "utrzymaniu"), ale też z estetycznych - widząc tkaninę, która mi się podoba, kupowałam ją tak, czy inaczej. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie to wszystko wygląda. Zawsze podobały mi się takie "ustawki", które fajnie komponują się nawet ze zdjęciami żywności.

    OdpowiedzUsuń
  8. no pięknie napisałam się i poszło w kosmos ;/

    uwielbiam takie szmaty szczególnie lnobrudy
    najbardziej te nierówno pofarbowane takie jakby słońce po nich biegało albo coś się ukradkiem rozlało
    te grubo plecione czy cienko tkane muślinowe prawie
    poddające się na chwilę temperaturze żelazka by żyć jednak za chwilę swoim życiem

    a już szczególnie gada do mnie kierunek boro ...
    ech ...

    Kochana gratuluję konsekwencji i życzę następnych 6 latek
    i przede wszystkim pomysłowej studni bez dna

    OdpowiedzUsuń